Panie zdecydowanie lepiej się zaprezentowały niż wczoraj panowie z naszymi południowymi sąsiadami. Powtórzyły osiągnięcie z poprzedniego czempionatu, piąte miejsce. Jeszcze nie czas na nawiązanie walki z wielką czwórką, chociaż postraszyły Czeszki i Szwajcarki. Może w kolejnym czempionacie uda się dobić do pierwszej czwórki. Teraz cieszmy się osiągniecia Polek, bo Słowaczki to nie był rywal z niskiej półki, zespół, który jest na równi z naszą reprezentacją. To była ósma konfrontacja tych reprezentacji i tylko trzy razy górą były Słowaczki. Większość tych spotkań była bardzo zacięta, tak jak dzisiejsza. To była prawdziwa huśtawka nastrojów w obu ekipach. Od 0:1 przez 2:1, 2:3 i wreszcie 4:3. I ten karny niewykorzystany przez Słowaczki 31 sekund przed końcową syreną.
Po 20 minutach mieliśmy nietęgie miny. Nasze panie schodziły na przerwę z jednobramkowym mankiem. Ależ od czego jest trener i jego motywujące słowa w przerwie. Po nie niej widzieliśmy odmienioną jego ekipę. W odstępie 48 sekund siostry Krzywak wyprowadziły naszą drużynę narodową na prowadzenie. A wszystko to działo się między 22 a 23 minutą. Na radość było jeszcze za wcześnie, bo przeciwniczki nie zamierzały paść na kolana. W 26 minucie wyrównała Ferencikova, a 6 minut później Hudakova przywróciła Słowaczkom prowadzenie. Bramki stracone po grubych błędach w defensywie. Jeszcze przed końcem drugiej odsłony Zagórska, która na cos=dzień występuje w czeskim zespole z Ostrawy doprowadziła do wyrównania.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej tercji. Długo się ważyły. Obie drużyny miały okazje, by przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, ale dokonały tego Polki. J. Krzywak w 56 minucie uszczęśliwiła fanów tego sportu w naszym kraju. Trzeba przyznać, ze był to przypadkowy strzał. Krzywak nie była nie jedyną bohaterką meczu. 31 sekund przed końcem Słowaczki dostały wielką szanse na wyrównanie – rzut karny. Trojan stanęła na wysokości zadania i nie pozwoliła się pokonać Ferencikovej. Wielka radość wybuchła w polskim obozie po końcowym gwizdku.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwe i będziemy świętować… Haha, nawet nie mam na to słów – powiedziała Justyna Krzywak, która strzeliła zwycięskiego gola.
Polska – Słowacja 4:3 (0:1, 3:2, 1:0)
Bramki dla Polski: J. Krzywak 2, Z. Krzywak, Zagórska.
Polska: Trojan (Kotecka) – Drzymała, Zadrożna, Z. Krzywak, Hliwa, J. Krzywak – Rozmus, Lubańska, Helman, Mazur, Zagórska – Noga, Samson, Plechan, Arendarczyk, Krzywiec - Wójcik, Slonina, Pudzisz. Trener Christer Bertilsson.
Stefan Leśniowski
Zdjęcie IFF Flickr