10.02.2010 | Czytano: 1286

Zmiana lidera

Podhalańska Liga Unihokeja rozegrała jedenastą serię spotkań. Porażka Chupacabras kosztowała ten zespół utratę pozycji lidera. Potknięcie wykorzystali unihokeiści Vertex Górale.

Najwięcej emocji wzbudził pojedynek Freelancera z Unihoc Teamem. W obu zespołach zbrakło gwiazd, a więc zawodników, którzy kiedyś rządzili i dzielili na parkietach polskiej ekstraklasy. Brak Łukasza Ślusarka (kara dyscyplinarna) i podstawowego golkipera w Freelancerze, zapowiadała trudny żywot tego zespołu. Tym bardziej, iż świątyni bronić zdecydował się Grzegorz Denenfelf, zawodnik z pola. Szybko okazało się, że jest to wszechstronny gracz i świetnie sobie radził z atakami przeciwnika.

Okazuje się, że ubytki w Unihoc Team były dużo bardziej odczuwalne. Zabrakło podpory defensywy Artura Burkata, człowieka, który nie tylko broni, ale także świetnie rozdaje piłeczki partnerom, a poza tym potrafi skoczycie i zaskakująco uderzyć z zawinięcia. Bo tymczasem bojaźń kolegów w oddawaniu strzałów „sięgnęła bruku”. Mało tego przegrali mecz, podobnie jak poprzedni, w samej końcówce. Zabrakło maksymalnej koncentracji i 17 sekund przed syreną trzeba było przełknąć pigułkę goryczy.

Pojedynek Elity Blast z Chupacabras był z gatunków tych za sześć punktów. Nominalni goście musieli ten pojedynek rozstrzygnąć za swoją korzyść, jeśli nadal chcieli z „najwyższej” wysokości oglądać rywali. Elita nie mogła sobie pozwolić na porażkę, bo czołówka uciekłaby jej, odskoczyła na niebezpieczną odległość. Byłyby kłopoty z jej doścignięciem.

Odnosiło się wrażenie, że to Elita bardziej zdeterminowała przystąpiła do potyczki. Najlepszy ich strzelec Leszek Dzioboń udowodnił, zresztą nie pierwszy raz, że w polskiej ekstraklasie był postrachem bramkarzy. Jak przystało na najlepszego snajpera zdobył trzy bramki, które przesądziły o sukcesie jego drużyny.

W ostatnim meczu zmierzyła się druga drużyna z ostatnią, ale na parkiecie tego nie można było dostrzec. Vertex miał imponujący początek. Szybko zdobył trzy gole i wydawało się, że będzie miał spacerek po parkiecie Bogusia Szeligi. Widocznie zawodnicy też uznali, że zrobili swoje, a rywal teraz padnie przed nimi na kolana i będzie błagał o najmniejszy wymiar kary. Nic takiego się nie stało. Przeciwnik pokazał różki i jeszcze przed przerwą odrobił dwie bramki. Po przerwie dołożył jeszcze jedną i zrobiło się 4:3 dla Vertexu i duszno dla tej drużyny. Byliśmy więc świadkami bardzo ekscytującej końcówki. Wyrównująca bramka wisiała w powietrzu. Niestety, podczas szaleńczych ataków „goniący” zapomnieli o zabezpieczeniu tyłów. Witold Kalata z kontry ustalił wynik spotkania. Dzięki zwycięstwu Vetrex Górale powrócili na fotel lidera, natomiast Góral Team mimo zerowego dorobku pokazał, że nie jest chłopcem do bicia i w drugiej połowie sezonu, można liczyć na niespodziankę z jego strony.

Freelancer UNIQE - Team Unihoc Team 4:3
Bramki: Król 2, Ujwary, Firek – Pala 2, Pieprzak.

Elita Blast - Chupacabras 5:3
Bramki: Dzioboń 3,Garb 2 – Staszel 2, M. Handzel.

VETREX Górale - Góral Team 5:3
Bramki: Ciapała 2, Kos, W. Kalata, Pawlik – R. Bierówka, P. Waligórski, Klimek.

Tabela:

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Vertex Górale
10
21
55-45
2
Chupacabras
10
19
52-44
3
Unihoc Team
9
16
50-34
4
Freelancer Uniqe
9
16
63-56
5
Elita Blast
10
15
76-56
6
AND Grafika
9
10
50-50
7
Górale Team
9
0
34-95

 

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama