26.01.2010 | Czytano: 1286

Uratował kadrę

Zawodnik Wisły Zakopane, Tomasz Pochwała zajął 24. miejsce w zawodach Pucharu Świata w kombinacji norweskiej, które rozegrane zostały w niemieckich Schonach. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie historyczny szczegół. Otóż jest to pierwsze od 20 lat punktowane miejsce Polaka  w Pucharze Świata w tej dyscyplinie sportu! Mało tego, tym osiągnięciem uratował finanse kadry i jej dalsze starty w tych zawodach.

To pierwszy jego taki sukces w karierze, chociaż jako skoczek zdobywał już punkty w Pucharze Świata, tyle tylko, że w konkursach skoków. W sezonie 2002/03 zdobył 42 punkty. Zresztą po skokach w Schonach plasował się na wysokiej dziesiątej pozycji. Niestety słabiej pobiegł i spadł do trzeciej dziesiątki.

Kombinacja norweska w ostatnim czasie w naszym kraju jest w głębokim dołku. Pojawiali się zawodnicy, którzy rokowali nadzieje na lepsze czasy tej dyscypliny, ale jakoś ich zgubiono. Nie pierwszy raz okazało się, że samym talentem daleko się nie zajedzie, szczególnie na międzynarodowej arenie. Można błyszczeć w kraju, ale już poza granicami o miejsca punktowane, nie mówiąc już o większych sukcesach, trzeba było zapomnieć. Praca, praca, poparta naukowymi rozwiązaniami, z pełnym technicznym i medycznym zapleczem może dopiero dać wymierne efekty. Nic więc dziwnego, że ostatnią obecność Polaka w światowej czołówce odnotowano podczas mistrzostwa świata (Kazimierz Bafia) w Ramsau w lutym 1999 roku.

Sukces Tomka Pochwały okazał się kołem ratunkowym dla tej dyscypliny sportu. Tym wynikiem zapewnił pieniążki drużynie narodowej na dalsze starty. – To nie żart. Gdyby nie punktowane miejsce Tomka, to teraz wracalibyśmy do domu. Byłby to zapewne nasz ostatni w tym sezonie start w Pucharze Świata – twierdzi trener kadry narodowej, Jakub Michalczuk. – Na dalsze występy brakowało pieniążków. Dzięki dobremu występowi Pochwały, teraz na koszt organizatorów będziemy mogli startować. Organizatorzy pokryją koszty zakwaterowania naszej ekipy. Nie wracamy do kraju tylko obieramy kurs na Seefeld. Dołączy do nas Andrzej Zarycki.

Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy tylko, iż zawody w Schonach wygrał Francuz Jason Lamy Chappuis przez Czechem Pavlem Churavy’m i Włochem Aleksandro Pitinem.

Nazajutrz „kombinatorzy” rywalizowali w drużynowo. Polacy - Adam Cieślar, Marcin Mąka, Tomasz Pochwała i Paweł Słowiok – zajęli ósme miejsce. Triumfowała reprezentacja gospodarzy, którzy prowadzili juz po konkursie skoków. Wyprzedzili Francuzów i Austriaków.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama