No i się nie pomylił. 26 sekund przed końcem pierwszej odsłony janowianki objęły oprowadzenie, po golu zdobytym w liczebnej przewadze. Wcześniej miejscowe mieli swoje szanse na pokonanie golkiperki Kojotek, ale – już tradycyjnie – Podhalanki miały rozregulowane celowniki.
W drugiej tercji góralki atakowały, dążyły do zmiany wyniku i udało się. W 26 minucie Leśniowska doprowadziła do wyrównania, a tuż przed drugą przerwą Jarkiewicz dała prowadzenie. Ten gol zdobyty został w osłabieniu. Wzorowa kontra. A na początku trzeciej tercji Podlipni podwyższyła prowadzenie.
- Wynik lepszy niż gra, ale nie będę narzekał – twierdzi szkoleniowiec Podhala, Zbigniew Podlipni. – Inna rzecz, że dziewczęta nie są przyzwyczajone do gry dzień po dniu i widać było zmęczenie. Niemniej wzniosły się na wyżyny i zdołały wywalczyć zwycięstwo. Upycham dziewczęta, które w tym sezonie rozpoczęły przygodę z hokejem, dostają swoje szanse i trzeba przyznać, że radziły sobie bardzo dobrze. Nie straciły gola. Zadowolony jestem, bo w wielu meczach nie mieliśmy szczęścia, przegrywaliśmy pechowo w końcówkach jedną bramką.
MMKS Podhale Nowy Targ – Kojotki Naprzód Janów 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)
0:1 Szafarczyk – Figiel (19:34 w przewadze)
1:1 Leśniowska – Szopińska – Nosal (25:36)
2:1 Jarkiewicz – Leśnicka (38:42 w osłabieniu)
3:1 Podlipni – Jarkiewicz (43:39)
MMKS Podhale: Furtak – Jarkiewicz, Nosal, Leśnicka, Podlipni. Bukowska – Grzybek, Czaja, Mroszczak, Szopińska, Leśniowska, – Paprocka Maciaś, Zamarlik, Węgrzyniak, Firek, Szlachtowska – Maciaszek, Rokicka, Kowalczyk, Fryźlewicz, Czubiak. Trenerzy: Zbigniew Podlipni i Gabriel Samolej.
Kojotki: Kobiela – Wencel, Bulas, Jankowska, Szafarczyk, Figiel – Secemska, Wańczuk, Bula, Kabelis, Klimecka – Zagożdżon, Pawlok, Palion, Nawrat, Wesołek. Trener Paweł Kurek.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian