To nie jedyny kontrowersyjny moment meczu. Również w trzeciej tercji arbiter uznał gola zdobytego przez kryniczanina nogą, a chwilę później nie uznał im kolejnej bramki i… nikt nie wie dlaczego.
Hokeiści spod Góry Parkowej wykorzystali słabą dyspozycję bramkarzy Podhala i wypunktowali ich bezbłędnie. Losy pojedynku rozstrzygnęły się na początku drugiej odsłony, kiedy to w odstępie niespełna czterech minut stracili cztery gole. – Nie szło dzisiaj naszym bramkarzom – potwierdza Jacek Szopiński. – Nie było to jakieś strzały, których nie można byłoby zatrzymać. Połowę goli mają na swoim sumieniu. Kryniczanie nie mieli tak ogromnej przewagi, jaka wynikałaby z wyniku. Szkoda, że bramkarze nam nie pomogli. Gdyby coś wybronili, to motywacja drużyny byłaby większa. Nie należy jednak obarczać porażką tylko golkiperów. Cały zespół zagrał słabo. Zawodnicy z Wojasa na 50% swoich możliwości. Chcieliśmy wygrać z kryniczanami chociaż jeden mecz, ale do tych meczów nie mogliśmy się optymalnie przygotować.
W trzeciej tercji kryniczanie zastosowali ciekawy manewr. Chcąc zdobyć 10 gola, w 51 min. i 23 sekundzie wycofali bramkarza, by w szóstkę nacierać na czwórkę górali. Dwa razy byli bliscy stracenia gola, ale 7 sekund przed upływem kary Asmalowski skierował „gumę” do bramki. To była ta kontrowersyjna sytuacja. Gospodarze twierdzili, iż Białorusin nogą wepchnął czarny kauczukowy przedmiot do bramki. Chwilę później po raz kolejny krążek zatrzepotał w bramce Podhala, ale tym razem – nie wiadomo dlaczego, sędziowie gola anulowali. Czyżby chciał naprawić błąd sprzed kilkunastu sekund?
- Rozegraliśmy poprawne spotkanie. Graliśmy z głową, rozsądnie rozgrywaliśmy krążek. Jak trzeba było przyspieszyć, to przyśpieszaliśmy, jak zwolnić, by poszanować krążek, to graliśmy nim długo. Zmianą rytmu gry usypialiśmy rywala. Pokazaliśmy w tych dwumeczach charakter – powiedział trener „katehetów”, Adam Kilar.
MMKS Podhale Nowy Targ – KTH Krynica 3:10 (0:2, 1:6, 2:2)
0:1 – Horowski – Asmalowski (14:15 w przewadze),
0:2 – Błażowski (18:38),
0:3 – Chabior – Matwiejew (20:17 w przewadze),
0:4 – D. Bulanda - Błażowski (21:46),
0:5 – Asmalowski (23:00),
0:6 – Chabior – M. Dubel (24:07),
1:6 – Hajnos – Szumal - Kmiecik (25:03 w osłabieniu),
1:7 – Brocławik – Asmalowski – Kivinen (32:31),
1:8 – D. Bulanda – Błażowski – M. Dubel (35:33),
1:9 – Błażowski – D. Bulanda (46:02),
1:10 – Asmalowski - D. Bulanda (53:16 w podwójnej przewadze),
2:10 – Hajnos – K. Bryniczka (55:37),
3:10 – Iskrzycki – Ziętara (57:11).
Sędziowali: Zarodkiewicz (Katowice) – Matlakiewicz (Sosnowiec), Ryniak (Sanok).
Kary: 18 – 22 ( w tym 2 tech.) min.
MMKS Podhale: Furca ( 23:00 Rajski); Marek (6) – Cecuła, Kret – W. Bryniczka (2); Ziętara (4) – Leśniowski (2) – Iskrzycki, Kmiecik – K. Bryniczka – Hajnos, Szumal (4) – Steliga – Zwinczak. Trener Jacek Szopiński.
KTH: Kachniarz (40:00 M. Ziaja); Matwiejew – Pach (2), D. Kruczek (2) – Myjak, Kivinen – Piksa, Tyczyński – Rząca; M. Kruczek (4) – Chabior (2) – M. Dubel, D. Bulanda (2) – Błażowski – Zabawa, Horowski (2) – Asmalowski (2) – Brocławik, Domek (4) – Gurgul – Papież. Trener Adam Kilar.
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Patryk Karecki