11.05.2020 | Czytano: 9800

Ocalić od zapomnienia: Po co przyjechaliście z tymi dziećmi

Ósme miejsce w Klubowym Pucharze Europy – to osiągniecie kobiecego zespołu UKS Skalny Nowy Targ, który rok wcześniej niespodziewanie wywalczył tytuł mistrza kraju.



 
Dlaczego niespodzianka? Bo był to najmłodszy zespół w stawce, zbudowany praktycznie z młodziczek. Średnia wieku drużyny wynosiła 16 lat (rywalek od 25 do 30 lat). Już sam udział w turnieju finałowym był wielkim sukcesem i niesamowitym przeżyciem. To był też ogromny sukces trenera Dariusza Gajewskiego.
 
- Działacze i sympatycy tej dyscypliny w Sztokholmie pytali, po co przyjechaliśmy z tymi  dziećmi – wspomina Dariusz Gajewski. – Tymczasem te dzieci potrafiły nawiązać równorzędną grę z najlepszymi unihokeistkami świata. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy grać o piąte miejsce. W meczu otwarcia z Łotyszkami na 7 sekund przed końcową syreną był remis 4:4 i byliśmy w posiadaniu piłeczki. Dziewczyny zwietrzyły szansę wygrania i zapomniały o dyscyplinie taktycznej. Zaatakowały, a doświadczone przeciwniczki (średnia wieku 29 lat) wykorzystały to bezlitośnie. Zapłaciliśmy wysoką cenę za brak ogrania, konsekwencji i młody wiek zawodniczek. Z najlepszymi zespołami świata – Finkami i Szwajcarkami – było gorzej, ale nie tragicznie. Finki były aktualnymi mistrzyniami świata, a Szwajcarki rok wcześniej przegrały finał Pucharu Europy po dogrywce. Były to profesjonalne teamy, z pełnym sztabem szkoleniowym -  z pięcioma trenerami, trzema masażystami i pięcioosobową obsługą techniczną.  Szwajcarki przyleciały do Sztokholmu samolotem i zamieszkały w pięciogwiazdkowym hotelu. My jechaliśmy autobusem i promem blisko 36 godzin, a mieszkaliśmy w szkole, śpiąc w sali gimnastycznej na materacach, w pomieszczeniach, w których temperatura nie przekraczała 10 stopni. To pokazało jaka była różnica organizacyjna między nami a najlepszymi na świecie.  Gdy moje panny zobaczyły, co na rozgrzewce wyprawiają Finki, stały jak porażone prądem i z otwartymi ustami, zamiast się rozgrzewać, przypatrywały się ich popisom. Siła, waga, wzrost i średnia wieku ponad 25 lat rywalek zwalała z nóg. Piłeczka była przez nie uderzana z taką siłą, rotacją i precyzją, że nawet nasi chłopcy musieliby się mocno sprężyć, by oddać taki strzał. Nic więc dziwnego, że moje podopieczne rozpoczęły spotkanie sparaliżowane, a każda akcja rywalek kończyła się golem. To była najbardziej nieudana tercja w turnieju, przegrana 0:9. Po przerwie paraliż zniknął i kibice ze zdumieniem i brawami przyjmowali nasze zagrania.  Kolejne odsłony były przyzwoite w naszym wykonaniu. Trzeba tutaj dodać, że wyśmienicie w bramce spisywała się Marta  Rączka. Mieliśmy obawy o wynik z kolejnym naszym rywalem, mistrzem Szwajcarii. Tymczasem rzeczywistość przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Dziewczyny pozbyły się już tremy i coraz śmielej poczynały sobie na boisku. Co ważne, podjęły walkę i utytułowany rywal miał ogromne kłopoty ze zdobywaniem bramek. Nawet 2- minutowej podwójnej przewagi nie potrafiły przeciwniczki wykorzystać. Dziewczyny doskonale kondycyjnie wytrzymały turniej. O siódme miejsce spotkaliśmy się z Dunkami, które reprezentowały podobny poziom. Oddaliśmy więcej strzałów, ale polegliśmy w dogrywce. Łotewscy sędziowie zbyt drobiazgowo prowadzili zawody i przez większą część dogrywki graliśmy w osłabieniu. Wtedy też straciliśmy decydującą bramkę.
 
Sztokholm 3-6.1.2002
Wyniki w grupie
Lauku Avize (Łotwa) – UKS Skalny Multi’75 Nowy Targ 5:4 
Helsingfors IFK (Finlandia)  – UKS Skalny Multi’75 Nowy Targ 14:1

Red Auts Rychenberg (Szwajcaria) -   UKS Skalny Multi’75 Nowy Targ  8:0
 
O VII miejsce
Outlaws FFK (Dania) – UKS Skalny Multi’75 Nowy Targ  4:3 po dogrywce.
 
UKS Skalny Multi’75: Marta Rączka - Ewa Kowalska,  Karolina Piekarczyk, Paulina Piekarczyk ( najmłodsza zawodniczka 14 lat ), Agnieszka Hajduga, Monika Myjak, Ika Malinowska, Dominika Kułach, Monika Guzik, Monika Waksmundzka, Iza Lipkowska, Magda Sołtys, Marcela Lenczowska, Aneta Sarna i Aneta Grynia. Trener Dariusz Gajewski. 
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama