Co jest potrzebne by zostać wybitnym hokeistą? Talent, pracowitość, charakter. Tego nie brakowało Andrzejowi Trutemu, bo chyba nie podjąłby się powrotu do hokeja i to pod ręką Ewalda Grabowskiego. Wychowanek Podhala, który w jego barwach zadebiutował dopiero w wieku 30 lat ( w sezonie 1992/93) !
- Nawet w snach nie marzyłem, że zagram kiedykolwiek w Podhalu. Musiałem ciężko pracować by - po trzech latach bawienia się w hokej - zrzucić 16 kg nadwagi i załapać się do drużyny Ewalda Grabowskiego. W pewnym momencie miałem dość tego wszystkiego, ale się przełamałem, a tytuł mistrzowski był po prostu nagrodą za trud – zwierzał się po mistrzowskim tytule.
Jego świetna postawa w defensywie została dostrzeżona przez selekcjonera i popularny „Purlik” znalazł się w drużynie narodowej. Uczestniczył w dwóch turniejach o mistrzostwo świata. Kapitalny występ w Pucharze Europy w Mediolanie zaowocował ofertą z włoskiego klubu Brunico. Uczestniczył w dwóch turniejach o mistrzostwo świata, 33-krotny reprezentant kraju, strzelec 5 goli. Cztery razy sięgał po tytuł mistrza kraju z Podhalem.
Statystyki w ekstraklasie
SEZON | KLUB | M | B | A | K |
1985/86 | Naprzód Janów | 36 | 0 | 2 | 2 |
1986/87 | Naprzód Janów | 35 | 1 | 6 | 12 |
1987/88 | Naprzód Janów | 36 | 1 | 6 | 22 |
1988/89 | Naprzód Janów | 35 | 4 | 9 | 26 |
1989/90 | Naprzód Janów | 35 | 9 | 9 | 38 |
1991/92 | Zofiówka Jastrzębie | 21 | 2 | 8 | 26 |
1992/93 | Podhale Nowy Targ ● | 37 | 4 | 8 | 6 |
1993/94 | Podhale Nowy Targ ● | 16 | 2 | 5 | 4 |
1994/95 | Podhale Nowy Targ ● | 7 | 0 | 0 | 4 |
1995/96 | Podhale Nowy Targ ● | 19 | 0 | 10 | 14 |
1996/97 | STS Sanok | 49 | 7 | 13 | 30 |
1997/98 | STS Sanok | 27 | 4 | 8 | 2 |
1998/99 | STS Sanok | 6 | 1 | 3 | 0 |
359 | 35 | 87 | 186 |
Truty reprezentował barwy Zofiówki do 1985 roku i w sezonie 1990/91. Rozegrał 73 spotkania w niższej lidze. Występował też poza granicami naszego kraju: HC Brunico - Włochy (1993/94), IV - lidze niemieckiej EV Moosburg (1994/95), Hradec Kralove - Czechy (1995/96).
Podpora nowotarskiej i reprezentacyjnej defensywy. Hokej zaczął uprawiać w wieku 13 lat za namową sąsiada, Zbigniewa Behounka. Miał pecha, że w okresie gdy kończył wiek juniora o miejsce w pierwszej drużynie było niezwykle trudno. Systematycznie trenował z pierwszym zespołem, ale występował w nim sporadycznie. Po pierwszym sezonie otrzymał propozycję z Jastrzębia i zdecydował się z niej skorzystać. Jednocześnie pragnął „zaliczyć” służbę wojskową w kopalni, bo takie wtedy były możliwości. Potem występował w dresie Naprzodu Janów i ponownie zawitał do Jastrzębia. Tam przez dwa lata bawił się w hokej, pracował na lodowisku. Wtedy zjawił się Tadek Watychowicz i ściągnął go do Podhala. Był obrońcą z charakterem, taki co to nie lęka się nikogo i niczego. Dobry przegląd sytuacji, spokój, opanowanie to jego największe zalety.
Od pewnego czasu walczył z nowotworem. Dzisiaj przegrał z nim walkę. Przeżył 56 lat. 27 lutego można będzie go pożegnać w kościele pod wezwaniem świętego Andrzeja Boboli w Sztumie. Zmarły spocznie na Cmentarzu Komunalnym w Malborku.
Jeśli istnieje – w co głęboko wierzę – ten lepszy świat, to Andrzej będzie naszym fanem, życzliwie patrzącym na nasze poczynania.
Stefan Leśniowski