24.02.2020 | Czytano: 8293

Odszedł Andrzej Truty

Żyjemy tak długo, jak długo żyje pamięć o nas. Do takiej refleksji dochodzimy zawsze wtedy, gdy odchodzi ktoś bliski. Po śmierci przychodzi smutek i czas na zadumę.

 


Co jest potrzebne by zostać wybitnym hokeistą? Talent, pracowitość, charakter. Tego nie brakowało Andrzejowi Trutemu, bo chyba nie podjąłby się powrotu do hokeja i to pod ręką Ewalda Grabowskiego. Wychowanek Podhala, który w jego barwach  zadebiutował dopiero w wieku 30 lat ( w sezonie 1992/93) !  
  - Nawet w snach nie marzyłem, że zagram kiedykolwiek w Podhalu. Musiałem ciężko pracować by - po trzech latach bawienia się w hokej - zrzucić 16 kg nadwagi i załapać się do drużyny  Ewalda Grabowskiego. W pewnym momencie miałem dość tego wszystkiego, ale się przełamałem, a tytuł mistrzowski był po prostu nagrodą za trud – zwierzał się po mistrzowskim tytule.
 
Jego świetna postawa w defensywie została dostrzeżona przez selekcjonera i popularny „Purlik” znalazł się w drużynie narodowej. Uczestniczył w dwóch turniejach o mistrzostwo świata. Kapitalny występ w Pucharze Europy w Mediolanie zaowocował ofertą z włoskiego klubu Brunico.   Uczestniczył w dwóch turniejach o mistrzostwo świata,  33-krotny reprezentant kraju, strzelec 5 goli.    Cztery razy sięgał po tytuł mistrza kraju z Podhalem.  
 
Statystyki w ekstraklasie

 
SEZON KLUB M B A K
1985/86 Naprzód Janów 36 0 2 2
1986/87 Naprzód Janów 35 1 6 12
1987/88 Naprzód Janów 36 1 6 22
1988/89 Naprzód Janów 35 4 9 26
1989/90 Naprzód Janów 35 9 9 38
1991/92 Zofiówka Jastrzębie 21 2 8 26
1992/93 Podhale Nowy Targ ● 37 4 8 6
1993/94 Podhale Nowy Targ ● 16 2 5 4
1994/95 Podhale Nowy Targ ● 7 0 0 4
1995/96 Podhale Nowy Targ ● 19 0 10 14
1996/97 STS Sanok 49 7 13 30
1997/98 STS Sanok 27 4 8 2
1998/99 STS Sanok 6 1 3 0
    359 35 87 186
 
Truty reprezentował barwy Zofiówki do 1985 roku i w sezonie 1990/91. Rozegrał 73 spotkania w niższej lidze.   Występował też poza granicami naszego kraju: HC Brunico - Włochy (1993/94), IV - lidze niemieckiej EV Moosburg (1994/95), Hradec Kralove - Czechy (1995/96).
 
Podpora nowotarskiej i reprezentacyjnej defensywy. Hokej zaczął uprawiać w wieku 13 lat za namową sąsiada, Zbigniewa Behounka. Miał pecha, że w okresie gdy kończył wiek juniora o miejsce w pierwszej drużynie było niezwykle trudno. Systematycznie trenował z pierwszym zespołem, ale występował w nim sporadycznie. Po pierwszym sezonie otrzymał propozycję z Jastrzębia i zdecydował się z niej skorzystać. Jednocześnie pragnął „zaliczyć” służbę wojskową w kopalni, bo takie wtedy były możliwości. Potem występował w dresie Naprzodu Janów i ponownie zawitał do Jastrzębia. Tam przez dwa lata bawił się w hokej, pracował na lodowisku. Wtedy zjawił się Tadek Watychowicz i ściągnął go do Podhala. Był obrońcą z charakterem, taki co to nie lęka się nikogo i niczego. Dobry przegląd sytuacji, spokój, opanowanie to jego największe zalety.
 
Od pewnego czasu walczył z nowotworem. Dzisiaj przegrał z nim  walkę. Przeżył 56 lat.  27 lutego można będzie go pożegnać w kościele pod wezwaniem świętego Andrzeja Boboli w Sztumie. Zmarły spocznie na Cmentarzu Komunalnym w Malborku.
 
Jeśli  istnieje – w co głęboko wierzę – ten lepszy świat, to Andrzej będzie naszym fanem, życzliwie patrzącym na nasze poczynania.
 
Stefan Leśniowski
 


 
 

Komentarze









reklama