W realizację swoich planów wkłada wiele serca i wysiłku, który z pewnością można przeliczyć na hektolitry potu. Mowa tutaj o unihokeistce Dominice Buczek. 18-latka swoje pierwsze sportowe kroki stawiała w MMKS Podhale. Dogoniła marzenia ciężką pracą i aktualnie znalazła pracodawcę za południową granicą. Obecnie gra w czeskich barwach 1.SC TEMPISH Vitkovice.
- Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
- Moja przygoda ze sportem zaczęła się bardzo wcześnie, bo już w pierwszej klasie podstawówki. Moja wychowawczyni zobaczyła we mnie pasję do sportu i zaprowadziła na dodatkowe zajęcia, na których był przeważnie unihokej. Prowadził je bardzo dobry zawodnik unihokeja, więc uczyłam się od najlepszych. W drugiej klasie powstał klub unihokeja dziewcząt MMKS Podhale Nowy Targ, który prowadził Arkadiusz Pysz. Nauczyłam się tam bardzo dużo.
- Kontynuujesz naukę czy stawiasz bardziej na sport?
- Oczywiście że się uczę, jestem w szkole średniej, a co do kontynuowania dalszej nauki, jeszcze mam czas na podjęcie tej decyzji. (śmiech)
- Po udanych występach w młodzieżowych mistrzostwach świata, znalazłaś pracodawcę za południową granicą. Czy od tego czasu zauważyłaś progres? Czy, jak wskazują wyniki, faktycznie jest spora różnica?
- Myślę, że zdecydowanie zrobiłam krok do przodu i odczuwam duże różnice w tym, jak gram teraz, a jak grałam kiedyś. Podejmuję szybsze i lepsze decyzje. Grając w Polsce, byłam typowym napastnikiem, który nie bardzo zwracał uwagę na grę w obronie. W czeskiej ekstraklasie nauczyłam się, że jest to bardzo ważne. Mam lepszy przegląd pola, co pomaga mi w rozgrywaniu piłki. Teraz gram tak zwany dorosły unihokej.
- Jak się czujesz w czeskiej lidze?
- Bardzo dobrze, dziękuję. (śmiech) Na początku nie było łatwo wdrożyć się do tego, jak się tutaj gra i trenuje, ale z czasem przyzwyczaiłam się.
- Wiążesz swoją przyszłość z Czechami?
- Tak, chciałabym spędzić tu najbliższe lata, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
- Na pewno inaczej trenuje się u nas, a inaczej u naszych sąsiadów. Jakie są różnice pomiędzy Polską a Czechami?
- Niewielkie i takie, które nie miały większego znaczenia. Na początku ciężko było się zaaklimatyzować, ale dość szybko zaczęłam dogadywać się z dziewczynami z drużyny. To pomogło mi szybciej nauczyć się języka i mogłam dogadać się z ludźmi na ulicach czy w sklepach. Dzięki temu teraz nie odczuwam dużych trudności. Unihokej tutaj różni się bardzo od tego w Polsce pod względem szybkości, stylu gry, taktyki. W Czechach jest to sport bardzo popularny.
- Jak wyglądały przygotowania do mistrzostw świata?
- Całą drużyną spotkaliśmy się na kilka dni przed MŚ, gdzie odbywały się treningi, przede wszystkim taktyczne. Indywidualnie przed tą imprezą moje przygotowania nie były zbytnio intensywne, ponieważ wracałam po niewielkiej kontuzji do zdrowia.
- A jak wyglądał przebieg samych MŚ?
- Mistrzostwa były naprawdę bardzo dobrze zorganizowane. Dla drużyn jest to czas bardzo intensywny. Nasz team poradził sobie z tym bardzo dobrze, patrząc na wynik.
- Jakie masz dalsze plany na rozwój swojej kariery sportowej?
- Oczywiście tak, jak każdemu zawodnikowi, marzy mi się zagrać w najlepszej lidze świata w Szwecji. Będę dążyć do osiągnięcia tego celu i pracować jak najciężej, żeby to osiągnąć. To jest mój najważniejszy cel.
- Opowiedz nam o tym, jak wygląda Twój zwykły dzień.
- Rutyna przedtreningowa: w większości przypadków rano wstaję do szkoły, z której wracam maksymalnie 2,5 godziny przed treningiem. W domu zjadam obiad, chwila odpoczynku przed treningiem. Około godziny wcześniej wyjeżdżamy. Przeważnie raz w tygodniu mamy spotkanie z wideo, gdzie rozpracowujemy przeciwnika, a następnie odbywa się trening.
- Z jakiego osiągnięcia sportowego jesteś najbardziej dumna?
- Z czwartego miejsca w MŚ juniorek w Szwajcarii w 2018 roku. Zdecydowanie najlepszy turniej w moim życiu. Historyczny wynik, do którego dołożyłam swoją cegiełkę.
Życzymy Ci wielu takich sukcesów. Twoja wytrwałość i pasja są naprawdę godne podziwu. Rozwijaj się i osiągaj zamierzone cele. Mamy nadzieję, że za parę lat opowiesz nam o szwedzkiej lidze unihokejowej.
Rozmawiała Aneta Opyd
Zdjęcia z archiwum zawodniczki, Sportowego Podhala i Ficker.com