13.04.2019 | Czytano: 1994

Ekstraklasa kobiet: Powtórka sprzed roku. Trener zniesmaczony pracą sędziów

AKTUALIZACJA (finał) Dwie drużyny z Nowego Targu walczyły o medale. Górale o brąz, a Podhale o złoto. Oba zespoły przegrały. Powtórzyły osiągnięcie z zeszłego roku.

Podhale przed rokiem po dramatycznym boju jedną bramką uległo gdańszczankom, dzisiaj nie zdobyły nawet honorowego gola. W trzeciej tercji zostały rozbite.

Również Góralki zostały rozbite w ostatnich 20 minutach przez zespól z Trzebiatowa. W poprzednim sezonie nowotarżanki występowały pod szyldem MMKS II i wtedy walkę o brąz przegrały ze Zbąszyniem.

Finał
MMKS Podhale Nowy Targ – Interplastic Olimpia Osowa Gdańsk 0:7 (0:1, 0:1, 0:5)

0:1 Zagórska (16:46)
0:2 Zagórska – Nowaczyk (26:03)
0:3 Zagórska – Wieczorek (40:44)
0:4 Łącka – Wieczorek (52:39)
0:5 Malicka – Raczkowska (52:51)
0:6 Sumiłowska – Zagórska (55:32)
0:7 Raczkowska – Samson (56:02)
Podhale: Młynarczyk (Dynda) – Timek, Florczak, Kłak, M. Mamak, Fryźlewicz, Kowalczyk, Pysz, E. Mamak, Gajewska, Pudzisz, Majerczak, Osmala, Maciaszek. Trener Arkadiusz Pysz.
Olimpia: Bernacka – Chomnicka, Wieczorek, Samson, Stenka, Szychta, Raczkowska, Damps, Łącka, Chudyszkiewicz, Nowaczyk, Grądzka, Pawłowska, Sumisłowska, Zagórska, Ryszewska, Targońska, Malicka.

Już w pierwszej minucie Fryźlewicz miała wymarzoną sytuację, pusta bramka, by dać prowadzenie swojemu zespołowi. Gdańszczanki atakowały, wypracowywały sobie sytuacje, ale fatalnie strzelały. Podhalanki wysoko broniły i wyprowadzały kontry. Najgroźniejsza w kontruderzeniach była Kowalczyk. W 17 minucie nowotarżanki wykonywały wolnego pod bramka rywalek. Źle wykonały ten stały fragment gry. Piłeczka odbiła się od nogi zawodniczki i gdańszczanki wyprowadziły zabójczą kontrę. Zagórska trafiła w okienko. Chwilę później do remisu mogła doprowadzić Fryźlewicz, ale kapitalną interwencją popisała się Bernacka.

W drugiej tercji Kowalczyk i Fryźlewicz miały świetne okazje, by doprowadzić do wyrównania, ale został zatrzymane przez golkiperkę z Gdańska. Nie dasz, dostaniesz. Kolejny raz uciekła góralkom Zagórska i po raz drugi wpisała się na listę strzelców. Nowotarżanki jeszcze kilka razy rozmontowały defensywę przeciwniczek, ale nie potrafiły pokonać świetnie interweniująca Bernacką. Już jej vis a vis Młynarczyk miała kilka wyśmienitych interwencji.

Kiedy Zagórska w 44 sekundzie trzeciej tercji po raz trzeci musiała Młynarczyk do kapitulacji, stało się jasne, że podopieczne Arkadiusza Pysza stanęły przed trudnym zadanie odrobienia tak dużych strat. Tym bardziej, iż gdańszczanki zdecydowanie lepiej się prezentowały. To one rozdawały karty i w odstępie 12 sekund w 53 minucie zdobyły dwa gole. To jednak nie był koniec zdobyczy bramkowych unihokeistek znad morza. Skończyło się Podhalanki nie mogły znaleźć sposobu na pokonanie Bernackiej. Florczak ostemplowała poprzeczką.

- Zawodniczki zostawiły serce na boisku, ale indywidualne błędy zdecydowały o porażce. Myśmy też mieli swoje okazje, ale świetnie bronił bramkarka z Gdańska. Cóż, mam młody, perspektywiczny zespół, który z każdym sezonem się rozwija. Mimo osłabienia, rotacji w składzie zdołał awansować do wielkiego finału – podsumował trener Arkadiusz Pysz.

O III miejsce
Górale Nowy Targ – Jedynka Trzebiatów 5:9 (1:1, 3:2, 1:6)

1:0 Kubowicz – Rogala (10:54)
1:1 Mazur – Krzywak (15:13)
2:1 Białoń – Węgrzyn (27:27)
2:2 Krzywak (31:27 w przewadze)
3:2 Białoń – Krzystyniak (31:57)
3:3 Cirocka (32:20)
4:3 Siuta (35:01)
4:4 Hliwa (40:41)
4:5 Arendarczyk (41:03 kara sygnalizowana)
4:6 Mazur – Ferenc (42:10)
4:7 Krzywak – Hliwa (46:19 w przewadze)
4:8 Mazur – Cirocka (55:49 w przewadze)
5:8 Piekarczyk – Kubowicz (58:43 sześć na cztery)
5:9 Mazur - Arendarczyk (59:46 do pustej)
Górale: Jachymiak - Sarna Pohrebny, Grynia, Piekarczyk, Siuta, Fuła, Pazdro, Dunaj, Krzystyniak, Rogala, Kubowicz, Podlipni, Węgrzyn, Panek, Białoń, Leśnicka. Trener Jacek Michalski.
Jedynka: Adach  – Bogdańska, Arendarczyk, Mazur, Chełstowska, Ferenc, Drzymała, Cirocka, Hliwa, Tomaszczenik, Krzywak, Kotelnicka, Kaczanowska, Żurowska. Trener Artur Cirocki.

W pierwszych 20 minutach lepiej prezentowały się zawodniczki znad morza. Wykorzystywały każdą stratę góralek w ofensywie i wyprowadzały dwójkowe kontry. Miały trzy wyśmienite sytuacje, ale Jachymiak świetnie reagowała. Ponadto w sukurs przyszedł jej jeszcze słupek i poprzeczka. Podhalanki atakowały, ale zbyt długo zwlekały ze strzałami, które były blokowane. Ale w sporcie tak bywa, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 11 minucie nowotarżanki wyprowadziły kontratak. Z prawej strony spod bandy zagrywała na drugą stronę Rogala, a Kubowicz uderzyła z pierwszego i Adach skapitulowała. Niestety gospodynie (nominalnie) nie wciągnęły wniosków z pierwszej części odsłony. Nadal defensorki gubiły piłeczkę i Jachymiak była w opałach. W 16 minucie już nie zapobiegła utracie gola. Krzywak obiegła bramkę, a zagranie do Mazur zostało sfinalizowane. Potem jeszcze dwukrotnie Jachymiak ratowała zespół od utraty gola.

Druga odsłona obfitowała w gole. Za każdy razem prowadzenie obejmowały góralki, ale brak koncentracji po zdobytym golu kosztował ich szybką utratę bramki i doprowadzenie do wyrównania. Podhalanki wybroniły dwie przewagi i objęły prowadzenie. Węgrzyn uderzyła na bramkę, Adach odbiła piłeczkę przed siebie, a Białoń dobiła do pustej bramki. Gdy Podlipni przebywała na ławce kar, Krzywak z połowy boiska zaskoczyła Jachymiak, piłeczka wylądowała w okienku. 30 sekund później nowotarżanki objęły kolejny raz prowadzenie. Świetnie rozegrany wolny przez Krzystyniak i niepilnowana Białoń z pierwszego trafiła do siatki. 53 sekundy cieszyły się prowadzeniem. Cichocka, przy biernej postawie obrońcy, minęła Jachymiak i posłała piłeczkę do opuszczonej bramki. Na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem schodziły góralki. Siuta zza bramki próbowała dogrywać, piłeczka odbiła się od jednej z zawodniczek Jedynki i wylądowała za plecami Adach.

Piorunujące wejście drużyny z Trzebiatowa w trzeciej tercji. W odstępie 130 sekund zdobyły trzy gole. Kolejne po stracie piłeczki w środkowej strefie. Nowotarżanki kompletnie nie wyciągnęły wniosków z poprzednich 40 minut gry. Do tego kary zaburzały rytm gry nowotarżanek, no i straciły kolejne dwie bramki. Krzywak z dystansu oddała przepiękny strzał pod porzeczkę, a potem rozklepały defensywę góralek i Mazur ulokowała piłkę w pustej bramce. Piekarczyk na otarcie łez zdobyła gola, gdy jej zespól grał w szóstkę przeciwko czwórce rywalek, a to do przeciwniczek należało ostatnie słowo. Świetnie grająca Mazur ulokowała piłeczkę w pustej bramce.

- Fatalnie rozpoczęliśmy trzecią tercję. Strata szybkich goli tylko nakręciła rywalki - twierdzi Jacek Michalski. – Przystąpiliśmy nieskoncentrowani do tej części meczu. W sumie to najbardziej jestem zniesmaczony postawą arbitrów. Nie byli przygotowani do prowadzenia meczu na styku. Można przegrać, lecz nie można pod kimś kopać dołki. Po prostu ci arbitrzy nie nadają się do tej roboty. Nie mam pretensji do dziewcząt, bo grają z marszu, ale nich to świetna zabawa, niestety często psuta przez pracę sędziów. Dziewczęta angażują się w to co robią. Same zbierają pieniądze. W sprawach organizacyjnych są świetne. Brakuje sportowego sukcesu, ale w tej lidze nie da się osiągać sukcesów bez systematycznych treningów w zespole.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama