Oczywiście nie cały czas, ale ten manewr przyniósł im korzyści w postaci goli. W tych fazach gry nowotarżanki w sobotę zdobyły dziewięć goli, a nazajutrz – osiemnaście.
- Przeciwnik skupił się na obronie. Jeśli wywalczył sobie piłeczkę lub bramkarz ją wprowadził do gry, to wrzucał ją do naszej strefy. Przeciwnik w ataku kompletnie nic nie grał. Posiadaliśmy sporą przewagę, ale nasza skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Oddaliśmy dużo strzałów, tyle, że niecelnych i zablokowanych. Staraliśmy się grać piłką, wykańczać akcje, ale nie wychodziło to do końca tak jakbyśmy tego chcieli. Mecze bez historii, bez polotu, przez dwie sobotnie tercje ospały w naszym wykonaniu. Widać braki w treningu – podsumował sobotnią potyczkę szkoleniowiec Górali Jacek Michalski.
Górale Nowy Targ – LUCE Bielsko Biała 19:1 (5:0, 3:0, 11:1) i 26:0 (8:0, 6:0, 12:0)
Bramki dla Górali: Sarna Pohrebny 3, Fuła 3, Krzystyniak 3, Grynia 2, Siuta 2, Białoń 2, Rokicka, Piekarczyk, Kubowicz, Lech (I mecz); Wegrzyn 5, Krzystyniak 4, Fuła 4, Rokicka 3, Sarna Pohrebny 2, Białoń 2, Leśnicka 2, Piekarczyk, Grynia, Siuta, Kubowicz (II mecz).
Górale: Jachymiak – Lech, Sarna Pohrebny, Grynia, Piekarczyk, Siuta, Fuła, Krzystyniak, Kubowicz, Rokicka, Białoń, Węgrzyn, Leśnicka. Trener Jacek Michalski.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski