08.12.2009 | Czytano: 1329

Rozjechani na pasach (+zdjecia)

AKTUALIZACJA: Mecze Cracovii z Podhalem to od wielu lat ligowe klasyki na najwyższym poziomie. W tym sezonie obie utytułowane drużyny spotkały się po raz trzeci. 18 września – w Nowym Targu – "Szarotki" prowadziły do 50 minuty 2-0 i nic nie zapowiadało ich porażki...

Tymczasem krakowianie doprowadzili do dogrywki, a w niej zwycięską bramkę dla gości strzelił wychowanek nowotarskiego hokeja – Michał Piotrowski. – Przegraliśmy wygrany mecz – podsumował trener Milan Jančuška. Dokładnie miesiąc później na lodowisku przy ul. Siedleckiego to Cracovia prowadziła 2-0 i nie popełniła błędów górali. W końcówce podhalanie wycofali z bramki Krzysztofa Zborowskiego i stracili trzeciego gola.

- Podhale ma młodych, ale szybkich i ambitnych chłopaków. Myślę, że czeka nas wyrównany mecz – zapowiadał Marian Csorich. Tak jednak nie było, a dominacja gospodarzy nie podlegała dyskucji. W pierwszej akcji spotkania Milan Baranyk miał dwie setki, ale nie zdołał pokonać Rafała Radziszewskiego. W odpowiedzi Cracovia zdobyła bramkę. Po niezbyt pewnym wejściu Marcina Kolusza z prawego koła bulikowego strzelił Grzegorz Pasiut i "guma" wylądowała w górnym rogu. Po chwili Marian Csorich spod lewej bandy wrzucił krążek i ku zaskoczeniu wszystkich znalazł on drogę do siatki nad łapawicą bramkarza. Gol kuriozum, ale i takie zdarzają się na lodowych taflach. Na początku 9 minuty było już 4-0. Najpierw Pasiut wykorzystał podanie Filipa Drzewieckiego i tylko dołożył łopatkę kija, a następnie Leszek Laszkiewicz pokazał klasę. Zupełnie pozostawiony bez opieki przyjął "gumę", miał czas aby się przed bramką obrócić i zapytać "Zbory" gdzie mu strzelić.

 

Grający na luzie krakowianie popełnili w niegroźnej sytuacji błąd i na ławkę kar powędrował Drzewiecki. Podhalanie wzorowo rozegrali "zamek", ale mieli ułatwione zadanie, bowiem na lodzie przebywali Patryk Wajda i Konrad Guzik. W tej sytuacji Piotr Ziętara z najbliższej odległości wpakował krążek do bramki. To podrażniło "Pasy" i odpowiedzieli golem Martina Dudaša, który miał sporo miejsca, aby wjechać do tercji rywala i z dystansu uderzeniem po lodzie zaskoczyć Zborowskiego. Po tym trafieniu mocno zdenerwowany Milan Jancuska wprowadził do bramki Jarosława Furcę, który po raz pierwszy w tym sezonie zastąpił nowotarską "jedynkę". "Pasy" zwietrzyły szansę i zaczęły strzelać z każdej pozycji. W 17 minucie na karę powędrował Artur Kret i już po 10 sekundach Furca musiał wyciągać krążek z siatki. Z linii niebieskiej strzelał Leszek Laszkiewicz i Marianowi Csorichowi pozostało tylko dobić "wypluty" kauczukowy przedmiot. W odpowiedzi Kolusz trafił w słupek, krążek powędrował na linię niebieską i Sebastian Łabuz w swoim stylu nie dał szans "Radzikowi". Tercję zakończył gol z najbliższej odległości Sebastiana Bieli.

Od drugiej tercji zaczęła się zabawa na tafli. Tempo siadło, a krakowianie chcieli z krążkiem wjechać do bramki. W ciągu 72 sekund Michał Piotrowski i Leszek Laszkiewicz z bliska pokonali Furcę i to spowodowało, że do nowotarskiej świątyni wrócił Zborowski. W tym momencie hala zaczęła skandować: Zborowski też przyjacielem Cracovii jest! To tak zmobilizowało reprezentacyjnego golkipera, że bronił wyśmienicie. A już jego popisem była sytuacja Leszka Laszkiewicza, który był przekonany, że trafi do bramki, a tymczasem "Zbora" fenomenalną interwencją odbił krążek! W 28 minucie efektownego gola zdobył Tomasz Malasiński strzałem z... powietrza. Cracovia odpowiedziała błyskotliwą dwójkową akcją Mikołaja Łopuskiego z Michałem Radwańskim, którą kibice nagrodzili oklaskami na stojąco. Warto odnotować jedną z nielicznych kontr gości i sytuację sam na sam Frantiska Bakrlika, w której górą był Radziszewski. W 37 minucie miejscowi grali przez 47 sekund w podwójnej przewadze (kary Krzysztofa Zapały i Martina Voznika), ale mimo wielu sytuacji bramka nie padła.

W trzeciej, najsłabszej tercji, niewiele ciekawego się działo i padł tylko jeden gol. Z dystansu strzelał Wajda, bramkarz gości stracił z widoku krążek i Łukasz Rutkowski dopełnił formalności. W 48 minucie Cracovia po raz drugi w tym meczu miała o dwóch graczy na lodzie więcej, ale i tym razem miejscowi tego nie wykorzystali. Zdenerwowani nowotarżanie znów niepotrzebnie łapali kary i kolejna podwójna przewaga. Oblężenie bramki Zborowskiego i tym razem nie przyniosło wymiernej korzyści. W ostatnich sekundach kropkę nad "i" mógł 2-krotnie postawić Sebastian Witowski.

Wygrana mistrzów Polski wysoka, ale mogła być znacznie wyższa. "Szarotki", u których zabrakło Rafała Sroki (kontuzja kolana) w niczym nie przypominały zespołu z niedzieli, kiedy pokonały GKS Tychy. W okolicach szatni Podhala było słychać, że nie bez wpływu na grę ma sytuacja finansowa i zaległości płatnicze. Czy jednak należy słuchać złośliwców?

Rudolf Rohaček: Cztery szybko zdobyte bramki ustawiły mecz. W pierwszej tercji oddaliśmy 20 strzałów z czego zdobyliśmy 7 bramek.

Milan Jančuška: Obcokrajowcy zagrali katastrofalnie.  Nie sądzę, aby to była forma protestu. Dlatego ich nie posadziłem, aby wypili do dna piwo, które sobie naważyli. Nikogo nie wyróżniam. Jestem tylko zdziwiony jak można stracić formę w ciągu dwóch dni.

Cracovia – Podhale Nowy Targ 11-3 (7-2, 3-1, 1-0)
1-0 Pasiut - Piotrowski 1:07
2-0 Csorich 2:53
3-0 Pasiut - Drzewiecki 6:06
4-0 L. Laszkiewicz - Witowski 8:03
4-1 Ziętara - Dziubiński 10:40 w przewadze
5-1 Dudaš - Łopuski 11:18
6-1 Csorich - L. Laszkiewicz - Dudaš 16:26 w przewadze
6-2 Łabuz - Dziubiński 17:36
7-2 Biela - Guzik - Witowski 19:22
8-2 Piotrowski - Pasiut 22:06
9-2 L. Laszkiewicz - Słaboń - Bondarevs 23:18
9-3 Malasiński - Gruszka 27:17
10-3 Radwański - Łopuski 31:50
11-3 Rutkowski - Wajda 53:38 w przewadze

Sędziowali: Maciej Pachucki (Gdańsk) – Leszek Kubiszewski, Mariusz Smura (obaj Katowice).
Kary: 16 - 20 min.
Widzów 1200.

CRACOVIA: Radziszewski – Bondarevs, Csorich (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudaš (2), Dulęba; Radwański, Musial, Łopuski – Noworyta, Kłys; Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki (2 + 10) – Wajda, Guzik; Biela, Rutkowski, Witowski.
PODHALE: Zborowski (11:18-23:18 Furca) – Dutka, Suur; Baranyk, Voznik (2), Bakrlik (6) – Ivičič (2), D. Galant (2); Malasiński, Zapała (2), Kolusz (2) – Kret (2), Łabuz; P. Ziętara, Dziubiński, Gruszka (2) – Sulka; Kapica, Bryniczka, Kmiecik.

Tekst Andrzej Godny
Fot. Jacek Kwiatkowski

Komentarze







reklama