15.11.2009 | Czytano: 1596

Przemieleni (+zdjecia)

- Zagramy w tym sezonie w pełnym składzie? – pytał nowotarski szkoleniowiec. Trener miał ból głowy, bo do kontuzjowanych Tomka Malasińskiego i Kacpra Bryniczki dołączyli po piątkowym spotkaniu Krzysztof Zapała i kapitan Rafał Sroka. Funkcję tego ostatniego przejął Rafał Dutka.

- To tylko tymczasowa rola. Jestem jego zastępcą, więc ten obowiązek spadł na mnie. Daleko mi jednak do Rafała. Muszę się jeszcze od niego dużo uczyć. Trzeba mieć też plecy u góry, by wiele rzeczy załatwić – mówi popularny „Karaś”.

Pierwsze 20 minut nie było zbyt ciekawym widowiskiem. W poczynaniach obu zespołów więcej było dymu niż ognia. Poruszali się szybko, ale nic z tego nie wynikało. Strzały były niecelne, akcje kończyły się na obrońcach, a jak już ci nie potrafili zatrzymać „gumy”, to obaj golkiperzy z łatwością je wyłapywali. Przeważali gospodarze, ale wypracowali sobie tylko dwie klarowne sytuacje. W 12 minucie František Bakrlik nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a dobitka Milana Baranyka również padła łupem Kamila Kosowskiego. 5 minut później Martin Voznik, przez nikogo nie atakowany, samotnie stojąc przed bramką, huknął nad poprzeczką. Goście zaś nie skorzystali z prezentu Martina Ivičiča ( Jakub Radwan, w 10 min.), a dłużej w tercji Podhalan przebywali tylko wtedy, gdy grali w przewadze. Trwał obstrzał bramki Krzysztofa Zborowskiego, ale ten ze stoickim spokojem łapał krążki do „raka” lub odbijał parkanami.

Gole zaczęły padać dopiero w drugiej połowie meczu. Trzy razy „guma” znalazła się w bramce jastrzębian, lecz.... zdaniem sędziego tylko dwa. W 33 minucie po bombie Artura Kreta krążek.... - Trafił w słupek i przesunął się wzdłuż linii bramkowej i wyszedł w pole. Widziałem to dokładnie, ale dla świętego spokoju obejrzałem zapis wideo – powiedział Maciej Pachucki.

Ale co się odwlecze... 2 minuty później Marcin Kolusz wymanewrował defensywę i odczarował świątynię Kosowskiego.

Z niecierpliwością czekaliśmy na pierwszego gola. Wiedzieliśmy, że łatwiej nam się będzie grało. Początek meczu był niemrawy, ale z minuty na minutę oba zespoły się rozkręcały – powiedział Marcin Kolusz.

Goście rzucili się do huraganowych ataków, górale ratowali się wybiciami krążka na uwolnienie. W 38 minucie nadziali się jednak na kontrę. 17 – letni Damian Kapica niczym stary wyga zamarkował podanie do Piotra Kmiecika, zrobił „ściągę”, złapał golkipera na przemieszczaniu się na drugi słupek, a posłał kauczukowy przedmiot w odkryty krótki róg. Ten chłopak coraz bardziej zadziwia.

W 39 sekundzie trzeciej tercji przyjezdni wykorzystali fatalny błąd górali i Petr Lipina trafił do pustej bramki. Odpowiedź „Szarotek” była natychmiastowa. Koronkową akcję pierwszej formacji zakończył Bakrlik. Ta odsłona była najciekawsza. Sporo się działo pod obydwoma bramkami.

- Mecz toczył się w wolnym tempie – twierdzi Rafał Dutka. – Za dużo było kar. Cieszy, ze młodzi zawodnicy potrafią zdobywać gole.

- Przyjechaliśmy z nadzieją, że uda się przeskoczyć Podhale w tabeli – mówi trener jastrzębian, Wojciech Matczak. – Mogliśmy wywieźć punkty, gdyby nie nasza nonszalancja. 34 minuty graliśmy bardzo zdyscyplinowanie, a potem zabrakło jej przy grze w przewadze. Nie komu innemu tylko naszym obcokrajowcom. Nie potrafili wyrzucić krążka z tercji i zostali „przemieleni”. Potem zachowanie Danieluka zdekompletowało skład. Zapłaci za tą karę z własnej kieszeni.

- Nie był to porywający mecz, ale najważniejsze są punkty. Tym bardziej, iż nadal improwizuję składem – powiedział Milan Jančuška.

Podhale Nowy Targ – JKH GKS Jastrzębie 3:1 (0:0, 2:0, 1:1)
1:0 – Kolusz – Bakrlik – Suur (34:07 w przewadze),
2:0 – Kapica – Kret (37:46 w przewadze),
2:1 – Lipina – Zdrahal – Zdenek (40:39),
3:1 – Bakrlik – Voznik – Baranyk (43:53).

Sędziowali: Pachucki (Gdańsk) – Klich (Sosnowiec), Wierucki (Gdańsk).
Kary: 10 – 20 min.
Widzów 1000.

Podhale: Zborowski; Dutka (2) – Suur, Kret (2) – Łabuz, Ivičič (2) - Sulka, Gaj – D. Galant; Baranyk – Voznik – Bakrlik, Kapica – Kolusz – Kmiecik (2), Ziętara – Dziubiński (2) – Gruszka, Iskrzycki, Neupauer. Trener Milan Jančuška.
JKH: Kosowski (2); Wolf – Bryk (2), Piekarski – Dąbkowski, Labryga – Pastryk, Lerch – Górny; Lipina – Zdenek – Zdrahal (2), Urbanowicz – Kulas – Danieluk (12), Radwan (2) – Kiełbasa – S. Kowalówka, Mackiewicz – Kąkol - Bąkowski. Trener Wojciech Matczak.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama