02.11.2009 | Czytano: 1946

Wszystko podporządkuję startowi na Olimpiadzie

Konrad Niedźwiedzki nasz od lat najlepszy łyżwiarz szybki potwierdził swoją supremację w Polsce na średnich dystansach Zdobył na niedawno rozegranych mistrzostwach Polski w Zakopanem złote medale na 1000, 1500 metrów i w drużynie.

Panie Konradzie cztery medale na MP taki był plan na te zawody?
Złożenie było takie, aby wygrać 1500 metrów i bieg drużynowy. To był plan minimum. Udało się też zwyciężyć na 1000 metrów i zdobyć medal na 500. Szczególnie zadowolony jestem z wygrania 1000 metrów, bo w poprzednich dwu latach wyprzedzali mnie na tym dystansie Waś lub Ustynowicz. Wygrana została osiągnięta po twardej i wyrównanej walce. Zadedykowałem to zwycięstwo mojej mamie Zofii, dla której dystans 1000 metrów był jej ulubionym, gdy była zawodniczką.

Starty na 1000 m i 1500 m oraz w drużynie to program na igrzyska olimpijskie?
Tak to są dystanse, na których będę startował podczas zbliżającego się Pucharu Świata i to jest program docelowy na Olimpiadę.

Które miejsca były by dla Pana satysfakcjonujące na pierwszych zawodach PŚ?
Z pewnością miejsce w pierwszej dziesiątce na 1500 metrów by mnie zadowoliło. Na 1000 metrów chciałbym uplasować się w pierwszej trójce grupy B, aby na kolejnych zawodach wystartować w grupie A.

W mistrzostwach Polski startuje Pan z zawodnikami, których możliwości Pan zna, a jak to jest z rywalami na świecie?
Konkurencja jest coraz większa, co roku przybywa jakiś wybitny zawodnik a starzy mistrzowie też nie składają broni. Poziom na światowych imprezach będzie zawsze wysoki to mogę zagwarantować, ale też MP stały na bardzo wysokim poziomie. Chyba najwyższym w historii. Maciek Ustynowicz przebiegł dystans 500 metrów poniżej 36 sekund. Tego w Polsce nie dokonał żaden zawodnik. Uważam, że będzie miał bardzo udany sezon. W naszej grupie nastąpiła też wyraźna poprawa wyników, sądzę, że zmniejszyliśmy dystans do światowej czołówki.

Czy przed MP próbował Pan swoich sił z zagranicznymi rywalami?
Tak mieliśmy kontrolne starty i jestem z nich zadowolony. Z pewnością już w wysokiej dyspozycji jest Enrico Fabris, z którym na jednym ze sprawdzianów ścigałem się na 1500 metrów. Trochę mi włożył, ale już na 5 km osiągnąłem czas 6.36 i był to wynik tylko o 4 sekundy gorszy od Fabrisa. W poprzednich latach na tym dystansie przegrywałem z nim znacznie wyżej. Jeżeli chodzi o Niemców czy Kazachów, (którzy uzbroili się w holenderskich łyżwiarzy), to byłem od nich lepszy. Na 1500 metrów przegrałem jeszcze tyko z bardzo dobrym Rosjaninem, Skoblewem ale tylko o 0,1 sekundy.

Czy forma z mistrzostw Polski to już jest ta na PŚ?
Chyba jeszcze nie. Szczególnie pierwszego dnia mistrzostw nie czułem się najlepiej. Występy w kolejnych dniach to była dla mnie prawdziwa próba psychiki i charakteru. Po miesiącu treningów na hali, gdzie panują stabilne warunki, jazda na otwartym torze przy zmieniającej się temperaturze i pogodzie jest poważnym egzaminem. Niemal każdy bieg odbywał się w innych warunkach. W tej sytuacji myślę, że zdałem ten egzamin bardzo dobrze. Musieliśmy zaprezentować już dobrą formę by zakwalifikować się do PŚ.

Czy nie było dla Pana jakimś obciążeniem, że starował Pan u siebie wśród osób Panu bliskich w obecności wielu osobistości zakopiańskich?
Takie sytuacje mnie tylko mobilizują, nie przeżywam z tego powodu paraliżującego stresu. Były na tych mistrzostwach niestety także sytuacje irytujące, bo wykrystalizowała się taka kontr grupa, która chciała nam udowodnić swoją wyższość, tworząc przy tym nieprzyjemną atmosferę. Ja chcę walczyć na zdrowych zasadach bez podtekstów i udało się nam udowodnić całej naszej grupie, że system przygotowań, metody stosowane przez naszego trenera są dobre, czego dowodem były zdobywane przez nas medale.

Co dla Pana będzie ważniejsze: start w drużynie, czy starty indywidualne?
Chciałbym połączyć te dwa cele. Przygotowując się do drużyny pracuję też na swoje wyniki indywidualne. Trening na moim koronnym dystansie 1500 metrów jest ważnym elementem w przygotowaniach do biegu drużynowego, nie ma tu, zatem konfliktu interesów.


najwięcej satysfakcji na MP dostarczył Konradowi Niedźwiedzkiemu bieg na 1000 m, w którym zwyciężył Macieja Ustynowicza i Zbigniewa Bródkę.

 

Nie wziął Pan udziału w wyścigach na 5 i 10 km, czy to definitywny rozbrat z tymi dystansami?
Nie wiem, co o tym myśleć, bo na sprawdzianie w Berlinie na 5 km uzyskałem swój najlepszy czas na europejskich torach. Nawet, gdy w ubiegłym roku byłem w bardzo dobrej formie na ME to ten dystans na lepszym lodzie w Hamar pobiegłem trochę gorzej. Trzeba było jednak się zdecydować 1000 m albo 5 km. To są biegi zupełnie odmienne wymagające różnych cech. Wybrałem 1000 m i był to trafny wybór. Chyba jednak od przyszłego sezonu zacznę przygotowywać się pod kontem startów na długich dystansach, jako wieloboista.

Czy jednak wystartuje Pan w zawodach wielobojowych jeszcze w tym sezonie?
Tak wielobojowe ME odbędą się w styczniu znowu w Hamar i mam w planie start w nich. Potraktujemy te zawody, jako element przygotowania do Olimpiady. Na zakończenie sezonu odbędą się w Heerenveen MŚ w wieloboju i też chciałbym wziąć w nich udział tylko trzeba się do nich zakwalifikować. Kwalifikacją będą ME.

Czy nie będzie to kolidowało z Pana przygotowaniami do olimpijskiego występu na 1500 m?
Myślę, że nie, bo bieganie na 5 km zmniejsza lęk przed bieganiem na 1500 metrów dystansie szczególnie męczącym dla łyżwiarzy.

Startował już Pan na olimpijskim torze, jakie ma Pan odczucia z tego startu?
Byliśmy w marcu w Richmond, na MŚ, niestety nie byłem tam w optymalnej formie, bo rozchorowałem się na tydzień przed zawodami. Jeżeli chodzi o obiekt to jest piękny a lód bardzo podobny do tego z europejskich torów. Jeżeli Kanadyjczycy nic nie zmienią w jego przygotowaniu to powinien być szybki a warunki równe dla wszystkich.

Panie Konradzie dla każdego sportowca bodaj najważniejsze jest zdrowie. Jak z tymi sprawami jest u Pana?
Odpukać na razie wszystko jest ok. W poprzednich sezonach, w październiku, czy na początku listopada zawsze miałem jakieś kłopoty zdrowotne, łapałem różne infekcje. Teraz nie mam żadnych problemów zdrowotnych. I dobrze, bo jak wiadomo gorsze samopoczucie powoduje przerwy w treningach, zakłóca tok przygotowań.

Łyżwiarstwo szybkie to ciężka harówka, czy przekłada się ona jakoś na stronę finansową?
Wielkich pieniędzy z tego nie ma. Nagrody za medale MP wystarczają na drobne wydatki. Ale oczywiście jak się orientuję w niektórych dyscyplinach porównywalnych z łyżwiarstwem szybkim wcale nie jest lepiej. Oczywiście zawodnik na moim poziomie nie musi dopłacać do bycia sportowcem. Mam stypendium olimpijskie, indywidualnego sponsora holenderską firmę Sport Nawigator. Jestem związany z tym sponsorem od 6 lat. Mam podpisany kontrakt na najbliższe 2 lata. Jak będzie dalej zobaczymy wiele zależeć będzie od moich wyników.

Jakie są Pana wrażenia ze startu na nowym zakopiańskim torze?
Naprawdę jak na tor otwarty jest bardzo ładny, lód jest szybki warunki socjalne nie gorsze niż na podobnych tego typu obiektach europejskich. Mamy się, czym już pochwalić. Na dodatek tor jest częścią całego kompleksu sportowego. Można tu przeprowadzać różnorakie treningi a ponieważ sama miejscowość jest atrakcyjna, chętnie tu przebywamy na obozach. Nie mówię o sobie, bo ja jestem zakopiańczykiem, ale o kolegach z kadry z innych klubów.


Konrad Niedźwiedzki aktualnie najlepszy polski łyżwiarz szybki

 

Jak by Pan ocenił swoje szanse na najbliższej Olimpiadzie?
Nie ma, co rozpatrywać szans jeszcze przed sezonem? W Turynie byłem jeszcze bardzo młodym zawodnikiem i zająłem tam obiecujące na przyszłość lokaty. Bez wątpienia zrobiłem postęp w wynikach, jestem łyżwiarzem już bardziej doświadczonym, ale jak się to przełoży na wyniki na igrzyskach zobaczymy? Ja zrobię wszystko, aby wypaść jak najlepiej, ale i ze strony władz sportowych oczekuję bardziej profesjonalnego podejścia. Mam tu na myśli przede wszystkim opiekę medyczną. Jest lekarz kadry, ale nie pracuje z nami, na co dzień a to dla profesjonalnych teamów jest nieodzowne.

Podobno pojawił się nowy sprzęt, nowe ostrza do łyżew, czy będzie to rewolucja technologiczna w ściganiu się na łyżwiarskich torach?
Widziałem te nowe ostrza u Bob de Jonga medalisty olimpijskiego na 10 km. Uzyskał na tym sprzęcie bardzo dobry czas, ale ja nie przykładałbym nadmiernej wagi do nowego rodzaju płóz. Chyba to nie będzie taka rewolucja jak „klapy”. Zobaczymy na PŚ, którzy zawodnicy będą jeździli na nowych płozach, jakie uzyskają rezultaty. Ja dysponuję bardzo wysokiej klasy sprzętem a tak naprawdę wierzę głownie w trening i rzetelne przygotowania. Jeżeli czołowi zawodnicy świata wystartują na nowych płozach i uzyskają lepsze wyniki to oczywiście i ja postaram się i nowe łyżwy. Nie możemy pozwolić sobie na zdystansowanie pod tym względem.

Co Pan robi poza tym, że jest zawodowym sportowcem?
Uczę się na krakowskiej AWF. Jestem na 4 roku. Myślę, że na ukończenie studiów przyjdzie czas po zakończeniu tegorocznego sezonu. Władze uczelni bardzo życzliwie traktują nas sportowców olimpijczyków i to pozwala nam na intensywne treningi i naukę. Jeżeli chodzi o sprawy osobiste to mam narzeczoną, która też jest łyżwiarką. Jest Austriaczką i reprezentuje barwy tego kraju. Jesteśmy ze sobą już od dłuższego czasu, ale o bardziej trwałym związku pomyślimy po zakończeniu sezonu.

Ryb

Komentarze







reklama