11.10.2009 | Czytano: 1314

Wisła popłynęła!

Koszykarskie kadetki Gorców Nowy Targ mają w tym sezonie dużą chrapkę na zawojowanie nie tylko ligowych rozgrywek w Małopolsce, ale także na pomieszanie szyków najlepszym w kraju. Wydaje się, że nie są to puste słowa. Znalazły one potwierdzenie już w inauguracyjnej potyczce. Podopieczne Mirosława Ćwikla pokonały w samej jaskini lwa krakowską Wisłę. O tym co znaczy „Biała Gwiazda” w kobiecym baskecie wszyscy sympatycy tej dyscypliny sportu dobrze wiedzą.

- Spotkanie rozegrane zostało w kategorii kadetek (1995 i młodsze), ale w obu zespołach zagrały w nim dziewczęta co najmniej o rok młodsze – informuje trener Gorców, Mirosław Ćwikiel. - Wisła jak i Gorce zgłosiły swoje młodsze zespoły do dwóch kategorii rozgrywkowych. Bardzo obawialiśmy się tego spotkania, w sferze psychicznej, gdyż dziewczęta mogły mieć w podświadomości, że ostatnie konfrontacje z wiślaczkami zakończyły wysokimi wygranymi. Na szczęcie dziewczęta stanęły na wysokości zadania i pokonały bardzo mocnego rywala. To cieszy, bo naszą właściwą ligę rozpoczynamy dopiero za jakiś czas i dziewczęta nie są jeszcze przygotowane do optymalnej gry, na dobrym poziomie, przez całe spotkanie. To było widać na boisku. Brakowało nam płynności akcji, pewności siebie i zimnej głowy. Na braki w obronie na razie przymykam oko, mając nadzieję, że we właściwym momencie będziemy gotowi.

Od początku spotkania nowotarżanki miały spore trudności z przedostaniem się pod kosz przeciwnika i oddaniem skutecznego rzutu. W dodatku sporo nerwowości w ich szeregi wprowadziły straty piłki. Było ich aż siedem w kwarcie!. Pierwszy raz górali przedziurawiły kosz gospodyń w dopiero w 3 minucie! Na szczęście w tej części gry dobrze pod koszem przeciwnika zaczęła spisywać się Kinga Piędel, który zdobyła 10 punktów pod rząd na 12 zdobytych w tej kwarcie. Pod koniec ćwiartki obudziła się Justyna Rokiciak, dorzucając sześć „oczek”.
Druga kwarta była bliźniaczo podobna do pierwszej. Znowu pierwsze punkty góralki zdobyły po 3 minutach gry, a miały aż 12 strat! Wykorzystał to przeciwnik, który doprowadził do wyrównania. Tak jak w poprzedniej części tak i w tej, jedna zawodniczka - Joanna Jachymiak ( 13 zbiórek w całym spotkaniu) wzięła ciężar gry w ataku na siebie zdobywając 8 punków pod rząd z 13 zespołu.

- Pozwoliło nam to zejść na przerwę z 3- punktowym prowadzeniem – mówi Mirosław Ćwikiel. - W trzeciej kwarcie przeciwniczki nas doszły. Niebagatelny wpływ na to miało 11 strat i 20 niecelnych rzutów. Ta fatalna skuteczność mogła nas dzisiaj drogo kosztować. Nie daliśmy jednak przeciwniczkom odskoczyć, dzięki czemu, odzyskaliśmy szansę na zwycięstwo w ostatniej części gry. Dobrą partię w trzeciej części rozegrała w ataku Adriana Pytelewska (3 rzuty, 3 celne). Ostatnia kwarta to przede wszystkim rozsądna gra w ataku (8 asyst i tylko 4 straty) i świetna momentami gra na całym boisku w obronie. Od stanu 59:55 zdobyliśmy pod rząd 12 punktów i było po meczu. Ostatnia kwarta to znów popis skuteczności Kingi Piędel i Justyny Rokiciak (8 zbiórek, 5 przechwytów i 5 asyst w cały spotkaniu).
- O końcowym zwycięstwie zdecydowała nasza gra obronna na całym boisku i opanowanie w ataku - podsumowuje Mirosław Ćwikiel. - Nie możemy jeszcze pozwolić sobie na grę na całym boisku przez większą część spotkania. Nie przyswoiliśmy sobie jeszcze takiej gry. Jednak z biegiem czasu, taka obrona będzie przynosiła nam wiele korzyści, jak to miało miejsce w poprzednim sezonie. Na wyróżnienie zasługuje Zuzanna Długopolska, która kilkakrotnie bardzo inteligentnie wychodziła na pozycje rzutowe stanowiąc spore zagrożenie dla rywalek oraz Martyna Przybyło ( zebrała 6 piłek) i Joanna Szopińska (8 zbiórek i 4 asysty).

Wisła Kraków - Gorce Steskal Nowy Targ 57:70 (16:20, 12:11, 16:13, 13:26)
Gorce: Piędel 24, Rokiciak 16, Jachymaik 13, Pytelewska 7, Długopolska 5, Szopińska 3, D. Cyrwus 1, Przybyło, Wolska, Pudzisz. Trener Mirosław Ćwikiel.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama