18.09.2009 | Czytano: 1976

Młody as

- Szybka, o niebywałych zdolnościach w pierwszych dwóch krokach w ataku. Potrafi wygrać pojedynek jeden na jeden z każdą zawodniczką. Posiada świetny nadgarstek, który umożliwia jej rzuty z dystansu. Najczęściej w zespole dziurawi kosz za linii 625 cm. W obronie mocno pracuje rękami i nogami. Jedna z najbardziej walecznych dziewczyn – tak o Agacie Nykazie mówi jej trener Wojciech Polak.

Fachowcy mówią o niej, że to największy koszykarski talent na Podhalu. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo pochodzi z usportowionej rodziny. – Mama grała w siatkówkę w nowotarskich Gorcach i Sandecji Nowy Sącz. Jeszcze teraz odbija piłkę dla rozrywki w amatorskich zawodach – zdradza Agata Nykaza. – Tata był piłkarzem Wierchów Lasek, obecnie jest trenerem tego klubu i występuje w Nowotarskiej Lidze Dominet Bank. Z basketem związała się starsza Ewa, która obecnie reprezentuje barwy krakowskiej Korony, a brat poszedł w ślady taty i kopie piłkę w Wierchach.

Sportowe geny zobowiązują. Agata od dziecka miała kontakt ze sportem, a szczególnie z piłką. Nic więc dziwnego, że była bardzo zwinna. Do tego trafiła do szkoły, do świetnego nauczyciela. Oko doświadczonego nauczyciela wychowania fizycznego - Janusza Denenfelda, który wyszperał już nie jeden sportowy talent, od razu zauważyło, że jest niesamowicie usportowiona. Była zwinna, gibka, szybka, a przeróżnie ćwiczenia z piłką czy bez nie sprawiały jej trudności. Takich dziewcząt w szkole nie było wiele i grzech byłoby, gdyby na zajęciach wychowania fizycznego skończyła się jej sportowa aktywność.

W czwartej klasie podstawówki rozpoczęła się moja przygoda z koszykówką – wspomina. - Pierwsze kroki stawiałam pod okiem Janusza Denenfelda. Trenowałam z nim w SKS-ie, a potem odesłał mnie na trening do Wojciecha Polaka. Basket trenuję już sześć lat. Traktowałam go jako zabawę, ale gdy przyszły pierwsze sukcesy, stał się moją pasją. Nie ukrywam, że chcę się piąć wyżej.

Największe sukcesy odnotowała w minionym sezonie. Wywindowała się na sam szczyt w indywidualnych statystykach. Jej drużyna kadetek (występuje na pozycji jeden – dwa), której była filarem, z kolei odnotowała historyczny sukces. Po raz pierwszy koszykarska drużyna z hokejowego miasta awansowała do półfinałów mistrzostw Polski. Ostatecznie nie przebiła się z koleżankami do finału, ale 8. miejsce to ogromny sukces. W Małopolsce Gorce znalazły się na trzecim miejscu. W kraju jej Gimnazjum uplasowało się na piątym, a województwie było najlepsze. Trafiła do reprezentacji Małopolski, blisko była wskoczenia do drużyny narodowej. – Miałam pecha na campie – wyjaśnia. – Tak nieszczęśliwie upadłam, że ręka znalazła się w szynie i debiut w koszulce z orzełkiem na piersi muszę odłożyć na później.

Agata Nykaza wybrana została Młodym Asem Podhala. – Ogromne zaskoczenie – przyznaje. – To wyróżnienie mnie dowartościowało i zmobilizowało do dalszej pracy. Zespół co prawda się troszkę rozsypał, gdyż dziewczyny rozeszły się po różnych szkołach i na treningach nie jest pełna frekwencja, ale myślę, że do rozpoczęcia ligi, w październiku, wszystko się unormuje. Grać będziemy w dwóch ligach – juniorek i juniorek starszych. Mamy apetyt, by co najmniej powtórzyć sukces z tego roku. Po cichu liczymy na coś więcej.

Jak na koszykarkę nie imponuje wzrostem. - Na pewno jakieś dodatkowe 10 centymetrów przydałoby się – twierdzi. – Za to wykorzystuję w grze inne atuty, przegląd sytuacji, rzut z dystansu i od czasu do czasu troszkę „ponurkuję”. Wzoruję się na grze mojego idola, Łukaszu Koszarku. Do poprawy pozostała gra w obronie i kondycja.

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama