05.12.2015 | Czytano: 1456

Taddy i Kuba na pudle, Oskar dziesiąty

Tadeusz Błażusiak od trzeciego miejsca rozpoczął walkę o siódmy do kolekcji tytuł mistrza świata w pierwszej eliminacji, która odbyła się w Łodzi. Do tej pory Polak tylko raz na stanął na najwyższym stopniu podium podczas domowego Grand Prix Polski.

- Jeżeli nie wierzyłbym, że mogę wygrać mistrzostwo, nie startowałbym - powiedział Polak, który 2015 rok miał bardzo pechowy. Po zdobyciu szóstego tytułu na hali na początku roku, złapał kilka kontuzji. Po głębszych badaniach okazało się, że są spowodowane wirusem Epstein-Barra.

- W październiku rozpocząłem treningi SuperEnduro na moim torze w Hiszpanii – mówi. - Startowałem w Wielkiej Brytanii, by przekonać się, jak z moją formą. Plan był taki, by jechać na maxa i zobaczyć nad czym muszę popracować przed inauguracyjną rundą w Łodzi. Podczas zawodów przetestowałem 250 EXC-F. Po wielu latach startów doszedłem do wniosku, że czterosuwy bardziej pasują do mojego stylu jazdy. Od kilku lat mieszkam w Hiszpanii, ale start przed własną publicznością zawsze jest czymś wyjątkowym. Polska to moja ojczyzna.

„Taddy” miał mocnych rywali, którzy już od dawna czyhają, by nowotarżanina zluzować z mistrzowskiego tronu. Na starcie pojawili się najwięksi rywale Tadka z poprzednich lat, w tym młody Jonny Walker. Nie zabrakło też specjalistów ze Stanów Zjednoczonych - świeżo ukoronowanego mistrza AMA Cody Webb’a, Coltona Haakera czy Alfredo Gomeza.

Łódzkie zawody wygrał Webb, który zwyciężył w dwóch wyścigach, w pierwszym i trzecim. Zebrał 53 punkty. Tylko punkt do niego traci Walker, który trzykrotnie mijał linię mety na trzeciej pozycji. 39 punktów z Atlas Areny wywozi Błażusiak. Nowotarżanin najlepiej pojechał w drugim wyścigu, w którym zameldował się na trzeciej pozycji. W pierwszym wyścigu był „oczko” niżej. Pecha miał w finałowej rozgrywce, który sprawił, iż linię mety minął na siódmym miejscu.

W rywalizacji juniorów startował Oskar Kaczmarczyk. W pierwszym wyścigu finałowym dojechał do mety na dziewiątej pozycji. W drugim zajął dwunaste miejsce, a w trzecim poprawił się o jedną lokatę. Rywalizację na torze w Atlas Arena ukończył na dziesiątej pozycji, z 16 punktami na koncie. Wszystkie trzy wyścigi padły łupem Manulela Lettenbichlera, który zgarnął komplet 60 punktów. Dwukrotnie na drugiej pozycji mijał linię mety Luis Oliviera (47 pkt.), a Gethin Humphreys (41 pkt.) w drugim wyścigu był trzeci, w finałowym drugi.

Bardzo dobre, bo trzecie miejsce w rywalizacji open zajął nowotarżanin Jakub Łukaszczyk. Zawodnik AMK Gorce Nowy Targ, bardziej znany z trialu, oba wyścigi kończył na czwartej pozycji. Jego starszy kolega Tomasz Zych sklasyfikowany został na 10. miejscu. Zych zajmował w wyścigach ósme i jedenastce miejsce. Triumfował Mike Hartmann.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama