02.07.2013 | Czytano: 3140

Pokaż, na co cię stać!(+zdjęcia)

Od tygodnia instruktor HiFitness, Szymon Wesołowski przypominał hokeistom Podhala, by na wtorkowy trening przyszli koniecznie z ręcznikami. Pomyślałem: „ będzie się działo. Trzeba to zobaczyć”. Rzeczywiście, działo się.

To był pierwszy trening Grit Plyo, inny od tego, który dotychczas wyciskał z zawodników ostatnie poty. Ręcznik nie był jedynym przedmiotem używanym w tym 30- minutowym ćwiczeniu. W ramach treningu pliometrycznego wykorzystywany był step ( do budowania siły, poprawy szybkości oraz wzmocnienia nóg) i ciężarek. Zawodnicy podzieleni zostali na dwie grupy, każda stała po przeciwnej stronie i miała swojego „wodza”. Jedną grupą dowodziła Agata, drugą Szymon. To był nietypowy mecz. Pół godziny w pełnym ruchu, mnóstwo skoków, biegów bez i z ciężarkiem. Wszystko odbywało się w ogromnym tempie, dynamicznie. Po każdej rundzie było zaledwie 5 sekund na wytarcie potu i rzucenie ręcznika pod ścianę. I kolejna runda, kolejna walka ze swoimi słabościami. 

- Pokaż, na co cię stać - nie jeden raz motywował, słowami znanej piosenki, Szymon Wesołowski. - Na pewno stać cię na więcej niż myślisz – dodawał. - Walka polega na tym, by nie poddawać się. Nigdy się nie poddawał. Walcz do końca. Granica jest jedynie w waszych głowach i wy decydujecie jak ją pokonać.

W kolejnej rundzie zastosował kolejny motywacyjny wątek: „Każdy musi pokonać swoje słabości, by wspólnie dążyć do jednego celu - zwycięstwa”. Następnym razem: „ walcz o swoje. Musisz być silny, nie do zatrzymania” . Najczęściej z jego ust padała komenda: „go, go, go” (tak trzymać!).

- Grit Plyo jest treningiem interwałowym, wysokiej intensywności. Polega na zmianie wysokości ciała. Dużo jest więc wyskoków, zmian pozycji. Trening ma za zadanie ukształtować dynamikę i siłę mięsni. Chłopakom pomoże w szybkim starcie do krążka, mocnym i szybkim uderzeniu rękami – tłumaczy Szymon Wesołowski.

Po 30 – minutach pracy zawodnicy wyglądali jakby wyszli z sauny. Dali czadu, bo lustra w sali zaparowały, a parkiet był mokry.

- Trudno powiedzieć, który Grit był cięższy, ten czy poprzedni – mówi Dawid Olchawski. – Dwa różne wysiłki fizyczne. W tamtym wiele ćwiczeń było z ciężarami i bolały mięsnie. Ten był na wytrzymałość mięśniową i dynamikę, po nim bardziej czuję się zmęczony.

- Dla mnie poprzedni Grit był trudniejszy – twierdzi Kasper Bryniczka. – Może dlatego, że były to początki, a teraz jesteśmy już „naładowani” i lepiej znosimy obciążenia. Cel ćwiczenia był inny. W tamtym pracowaliśmy nad siłą, teraz była praca wytrzymałościowo –szybkościowa. Dużo było skoków, biegów. Dało się wytrzymać.

- Łatwy, bo nie był wykonywany poprawnie – ripostuje instruktor HiFitness. – To dlatego, że był to pierwszy trening. Zakładałem, że intensywność nie będzie doskonała. W kolejnych ćwiczeniach skupimy się na intensywności. W tym ćwiczeniu najważniejsza jest technika.

Hokeiści są w szóstym tygodniu pracy. Zajęcia są zróżnicowane, by nie były monotonne. Każde dwa tygodnie, to inny charakter pracy. Po wczorajszych biegach wydawało się, że zawodnicy są zmęczeni, że pachwiny im „nawalają”, ale dzisiaj rano przed zajęciami nie było po nich widać śladu zmęczenia. Z ochotą przystąpili do zajęć. Mocne treningi już przynoszą pierwszy efekt.

Na pewno sporą motywacją do pracy była decyzja Urzędu Miasta o przyznaniu 12 zawodnikom stypendiów. Dostali je: Kasper Bryniczka, Sebastian Łabuz, Mateusz Michalski, Tomasz Rajski, Maciej Sulka, Piotr Ziętara, Piotr Kmiecik, Kamil Kapica, Tomasz Landowski, Robert Mrugała, Bartłomiej Niesłuchowski, Filip Wielkiewicz. Kwoty są zróżnicowane od 2730 – 1130 złotych i będą wypłacane w okresie od lipca do grudnia tego roku.

Na pewno niezorientowanych zdziwi dlaczego właśnie wymienieni zostali nagrodzeni, a innych zabrakło na liście. – Gdyby to ode mnie zależało, to dałbym młodym, bo taka jest moja strategia. Ani zarząd, ani ja nie ustalaliśmy kryteriów. Dobrze, że przynajmniej część zawodników otrzymała stypendia. Pozostali dostaną z klubowej puli – powiedział trener Marek Ziętara.

„Darczyńca” ( w tym przypadku Miasto) przyjął kryterium, iż dostają ci, którzy w poprzedzającym roku kalendarzowym (2012) występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli ekstraklasie. W tym zestawieniu brakuje tylko Dawida Olchawskiego, który od stycznia do marca ( ten okres dotyczy gry „Szarotek” w ekstraklasie) rozegrał trzy mecze w sezonie zasadniczym i jeden w play off. Chyba, ze to było za mało.

Może niektórych dziwić, że na tej liście znalazł się Piotr Kmiecik, który nie trenuje z drużyną. – On otrzyma stypendium dopiero od momentu, gdy zacznie z nami trenować – informuje trener. – Nie pracuje z nami, bo studiuje, ma sesję egzaminacyjną. Trenuje indywidualnie. Najpóźniej dołączy do nas na lodzie, ale być może, że w ostatnim tygodniu naszych letnich przygotowań.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama