- Błąd popełnili działacze – mówi „prokurator” w PPPN, Franciszek Siuta. – Zawodnik Bartosz Mrożek wystąpił w meczu po siedmiu żółtych kartach. Obowiązkiem klubu jest prowadzenie ewidencji żółtych i czerwonych kartek z meczów mistrzowskich w każdej klasie rozgrywkowej oraz w Pucharze Polski. O tym zapomniano, zresztą nie pierwszy raz. W przedostatniej kolejce z Podhalem w zespole z Chabówki wystąpił Piotr Filipek po dziesiątej kartce. Co prawda pauzował jedno spotkanie, ale regulamin w tym przypadku mówi o dwóch meczach. Ten walkower nie skutkował jednak odebraniem punktów, bo na boisku i tak lepsi byli nowotarżanie.
O spadku Chabówki głośno było już od tygodnia. To inne kluby prowadziły ewidencję kartkową Chabówki. To one wykryły najwcześniej nieprawidłowości. Podokręg zasięgnął opinii w MZPN i na tej podstawie wczoraj wieczorem zapadł wyrok. Bardzo bolesny dla Chabówki, bo wyrzucający ją z klasy A.
- Działacze próbują jeszcze walczyć. Złożą odwołanie, bo mają do tego prawo – mówi Franciszek Siuta. – Ale Zapora również złoży protest w przypadku, gdy decyzja zostanie zmieniona. Chabówka opiera się na jednym z punktów regulaminu PZPN, że w przypadku, gdy zawodnik otrzyma żółtą kartkę powodująca dyskwalifikację w wymiarze jednego meczu, a wystąpił w następnych zawodach, które zweryfikowano jako walkower, kara uważana jest za nieodbytą. Zawodnik nadal zobowiązany jest do jej odbycia. Organ prowadzący rozgrywki zobowiązany jest powiadomić klub o fakcie braku uprawnienia do gry w kolejnych zawodach. W związku z tym, że protokoły spływają nieterminowo, trudno w ciągu tygodnia sprawdzić wszystkie niejasności, bo mamy dużo klubów zrzeszonych. Ponadto trzy feralne dla Chabówki kolejki skumulowały się w ciągu tygodnia i w tym przypadku klub powinien na podstawie własnej ewidencji zareagować.
To trzeci w sezonie walkower dla Chabówki. Pierwszy otrzymała w inauguracyjnej kolejce, gdyż ekstranet wykrył, iż zawodnicy nie są potwierdzeni do klubu.
Stefan Leśniowski