22.06.2012 | Czytano: 1147

Pogrom Hellady

Niemcy zmiażdżą Greków. Nie będzie niespodzianki – tak twierdzili eksperci i nie pomylili się. Niemcy zdominowali grę i awansowali do półfinału. Piłkarzom Hellady nie udało się odegrać na Niemcach, których winią za trudną sytuację ekonomiczną w kraju obarczają naszych zachodnich sąsiadów.

Nie ma w świecie ekipy tak regularnie grającej jak Niemcy. Ona w wielkich turniejach nie zawodzi. Sensacyjnych porażek jak dotychczas nie doznała. Za zespołem Joachima Löwa przemawiały nie tylko piłkarskie argumenty, ale także historia. Wystarczy zajrzeć do historii mistrzostw Europy, by zauważyć, iż nasi zachodni sąsiedzi trzy razy sięgali po Puchar Henri Delanuaya, trzy razy przegrali w finale i raz stanęli na najniższym stopniu podium. Mecz z Grecją był ich trzynastym występem w fazie pucharowej. Dotychczas Niemcy przegrali cztery razy, raz w półfinale i trzy razy w finale. Mecz z kategorii „przegrywający odpada” przegrali tylko raz.

Trudno było sobie wyobrazić, żeby nasi grupowi rywale sprawili jeszcze jedną niespodziankę i wyeliminowali wicemistrzów Europy. Grecy mogli liczyć jedynie na cud. Tym bardziej, iż jeszcze nigdy nie pokonali Niemców, nawet w meczu towarzyskim. Wypowiedziach prasowych twierdzi, iż statystyki nie mają znaczenia, ale co mogli innego powiedzieć. Nie powiedzą, że się poddają. Udowodnić, iż statystyki kłamią było trudno, bo, gdy statek wypłynął na głębokie morze, zabrakło na pokładzie kapitana. Jorgos Karagounis, mistrz Europy z 2004 roku, nie mógł wyprowadzić greckiej jedenastki z powodu żółtych kartek. Karagounis to niekwestionowany przywódca zespołu, potrafiący go zmobilizować w najtrudniejszych momentach. To było osłabienie zespołu byłych czempionów Starego Kontynentu.

Trener Joachim Löw zdecydował się na prawdziwą rewolucję w ofensywie. W podstawowej jedenastce zabrakło Mario Gomeza, Thomasa Müllera i Lukasa Podolskiego. W ich miejsce na boisko wybiegli Miroslav Klose, Andre Schürrle i Marco Reus. Niemcy od pierwszego gwizdka sędziego byli w ofensywie, zdominowali rywali. Grecy praktycznie nie wychodzili z własnej połowy. Znakomitych okazji nie wykorzystywali Schürrle, Özil, Reus, Khedira. W końcu zza pola karnego uderzył Philipp Lahm i piłka wpadła do greckiej siatki. Lahm miał zaskakująco sporo miejsca przed polem karnym. Uderzył soczyście sprzed szesnastki, a podkręcona piłka poszybowała w lewy róg bramki Michalisa Sifakisa. Wynik 1:0 do przerwy, to najmniejszy wymiar kary jaki spotkał Greków.

Po zmianie stron Grecy wyprowadzili kontrę i wyrównali. Strata gola podziałała na Niemców jak płachta na byka. Odpowiedzieli skomasowaną ofensywą, która przyniosła trzy gole. W 61 minucie Sami Khedira strzelił drugiego gola, efektownym uderzeniem z woleja pod poprzeczkę! 7 minut później głową piłkę w bramce Greków umieścił Miroslav Klose, a w 74 minucie Marco Reus zaaplikował im kolejnego gola. Genialną szansę miał Klose, który znalazł się sam na sam z Sifakisem. Bramkarz piłkę odbił, ale idealnie na woleja Reusa, który trafia od poprzeczki. Wynik meczu ustalił Salpingidis z rzutu karnego, podyktowanego za rękę Boatenga.

Niemcy - Grecja 4:2 (1:0)
1:0 Lahm 39
1:1 Samaras 55
2;1 Khedira 61
3:1 Klose 68
4:1 Reus 74
4:2 Salpingidis 89 karny.

Sędziował Damir Skomina (Słowenia).
Żółte kartki: Samaras, Papastathopoulos.

Niemcy: Neuer - Boateng, Hummels, Badstuber, Lahm - Schweinsteiger, Khedira - Reus (80 Götze), Özil, Schürrle (67 Müller) - Klose (80 Gomez).
Grecja: Sifakis - Torossidis, Papastathopulos, K. Papadopoulos, Tzavellas (46 Fotakis) - Makos, Maniatis - Ninis (46 Gekas), Katsouranis, Samaras - Salpingidis.

Stefan Leśniowski

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama