11.05.2012 | Czytano: 2701

Śpiący rycerze(+zdjęcia)

Kto z nas nie zna legendy o rycerzach, śpiących pod Giewontem? Chyba nie ma takiego, a przynajmniej nie powinno być. Mówi ona, że gdy kraj znajdzie się w niebezpieczeństwie, gdy już nie będzie miał kto go bronić, rycerze się przebudzą. Wtedy zadrży ziemia, skały Giewontu odsuną się i niezliczone zastępy rycerzy staną do walki z wrogiem.

Słowa o śpiących rycerzach przywołał na spotkaniu z dziećmi wieloletni kapitan Podhala, Jarek Różański i można śmiało przywołać je do tego, co wydarzyło się w hokejowym Podhalu. Środowisko nowotarskie to tacy „śpiący rycerze”, którzy motają (li) się jak ryba w sieci i jakoś nie mogą się przebudzić. Nie stanęli do walki o życie hokejowej legendy. Ich działania były bez ładu i składu. Jeden patrzył na drugiego i dzisiaj o potędze nowotarskiego hokeja możemy mówić jedynie w czasie przeszłym. Czy znajdzie się ktoś, kto wstrząśnie tym towarzystwem, by za kilkanaście lat zostali pozytywnymi, a nie negatywnymi bohaterami historii? Pobudzi do działania? Poruszy niebo i ziemię, by nie mówić, że nowotarski hokej dożył zaledwie 80 lat? Dodajmy pięknych lat! To dotyczy nie tylko byłych działaczy Podhala, ale także tych, którzy mają wpływ na to, co dzieje się w naszym mieście, a których działania przypominają ruchy żółwia. Kiedyś klub (miasto, kraj) miał elitę. Ludzi szanowanych. Przykro pisać, ale przez ostatnie lata takich nie było. Pojawiła się grupa „zachwyconych w sobie”, pozamykanych na świat, przekonanych o własnym geniuszu i sile władzy.

Na szczęście są jeszcze tacy, którzy chcą „ruszyć bryłę z posad świata”, by użyć sformowania z „Ody do młodości”. Młodości! dodaj mi skrzydeł! – można powtórzyć za wieszczem Adamem Mickiewiczem. Próbują swoimi kanałami ratować hokej, przybliżać go młodym ludziom, by o Podhalu nie zapomniano. Akcję na szeroką skalę prowadzi olimpijczyk, ikona nowotarskiego i polskiego hokeja, Bogdan Dziubiński. To on, tym razem z Jarkiem Różańskim oraz Szymonem i Maćkiem Klimowskim odwiedzili Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy nr 1 w Nowym Targu. Legendę o śpiących rycerzach czytał dzieciom Jarek Różański, również legenda hokejowego Podhala.

Akcja „Zaczarowani czytaniem” odbyła się w Szkole Podstawowej nr 9 L, dla dzieci lekko upośledzonych. Placówką kieruje Monika Hołowczak, wielki miłośnik tej najbardziej męskiej gry. Monika od lat kibicuje „Szarotkom”, a ostatnim sezonie była również fanką popradzkich „Lwów”, grających w KHL. Jak tylko miała wolny czas robiła wypady na drugą stronę Tatr. Hokej w najwyższym wydaniu zawsze robił na niej duże wrażenie.

- Nie ukrywam, że zaproszenie legendy Podhala do czytania związane jest z moimi zainteresowaniami – mówi. – Nie pierwszy raz gościmy hokeistów w naszym gmachu. Był u nas Milan Baranyk, Krzysztof Zborowski, ale także ciekawi ludzie z innych środowisk. Co roku podejmujemy taką akcję. W tym roku jesteśmy w kręgu polskich legend, od morza do Tatr. Dla dzieci, to ciekawa lekcja historii i życia. Obcowania z bohaterami legend i współczesnych czasów.

Wieloletni kapitan „Szarotek”, po raz pierwszy miał publiczne czytanie. – To pierwsza moja akcja i mam nadzieję, że nie ostatnia – mówi. - Tremy jednak nie było. Swoim dzieciom dużo czytam. Cieszę się z tego zaproszenia. Było mi miło uczestniczyć w takim spotkaniu. W dodatku czytałem legendę o naszym regionie, o śpiących rycerzach.

Po lekcji historii, czas przyszedł na przybliżenie dzieciom hokejowych niuansów. Szymon Klimowski, który w naborowej grupie jest bramkarzem, przyjechał ze sprzętem. Ubrał się, dla mających pierwszy raz kontakt z tym sportem, w przedziwny i ciężki ekwipunek, który wzbudził ogromne zainteresowanie. Jeden z chłopców miał okazję przymierzyć bramkarski ubiór. Trzeba było widzieć jego uśmiech na twarzy, by zrozumieć, co czuł.

- Bez lokomotywy ten pociąg nie pojedzie – zauważył na koniec spotkania, Maciej Klimowski.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama