05.03.2012 | Czytano: 1599

Bez lokomotywy pociąg nie pojedzie(+zdjecia)

Juniorzy młodsi Podhala Nowy Targ po raz 23 zdobyli mistrzostwo kraju w hokeju na lodzie. Uczynili to imponującym stylu. W sezonie zasadniczym wygrali 22 spotkania, tylko w dwóch musieli uznać wyższość rywala. Turniej finałowy w Janowie przemierzyli w ekspresowym tempie. Nikt nie był w stanie ich zatrzymać.

 - Twoje obawy, że zawodnicy mogą nie wytrzymać presji imprezy, gdyż w sezonie nie rozgrywali meczów o stawkę, okazały się bezpodstawne – rozpoczynam rozmowę z trenerem Podhala, Ryszardem Kaczmarczykiem, notabene najlepszym trenerem młodzieżowym na Podhalu w 2011 roku.
- Bałem się, bo przygotowania nie były optymalne. Zabrakło sparingpartnerów w najważniejszym okresie, jakiegokolwiek turnieju, by sprawdzić dyspozycję chłopaków z mocniejszymi rywalami. Gdy w pierwszym meczu pierwsi straciliśmy bramkę zauważyłem dziwną reakcję chłopaków. Byli zdziwieni i jednocześnie wystraszeni, ale mieli też świadomość, że przed nimi kolejne potyczki i szybko potrafili się odblokować. Potem z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej, a w półfinale i finale przyszło apogeum formy. Było ogromne zaangażowanie i ani przez moment nie byliśmy w odwrocie, aczkolwiek trudno powiedzieć, co wydarzyłoby się, gdybyśmy piersi nie zdobywali bramek. Nie ma jednak sensu gdybać.

- Suche wyniki wskazywałyby, że nie było z kimś się zmierzyć? Wszystkie mecze pewnie wygraliście.
- W opinii fachowców obserwujących turniej byliśmy najlepszą ekipą. Kluczowy był mecz z Sanokiem. To była jedyna drużyna, która nam się przeciwstawiła, próbowała grać otwarty hokej. Pozostali uczestnicy finałowych zmagań nastawili się na destrukcję. Nawet w finale Unia ewidentnie grała z kontry, nie próbowała na nas wywierać presji.

- Kto wyróżnił się w twoim zespole?
- Cała drużyna świetnie zagrała. Każdy dołożył cegiełkę do sukcesu. Nikt mnie nie zawiódł, zagrali to, co potrafią. Zawsze można narzekać, że można było lepiej, skuteczniej, agresywniej… Zagrali z zębem i poświeceniem, dali z siebie wszystko. Bardzo dobrze zaprezentowali się bramkarze. Obrona nie panikowała. Miałem w tej formacji młodszego gracza Jachimczyka i obawiałem się, że w meczach o medale nie wytrzyma presji. Przesunąłem go w finale do ataku, by poczuł atmosferę mistrzostw, bo zasłużył na to całoroczną pracą. Atak również spisał się na medal. Każdy z graczy trzech formacji wpisał się na listę strzelców. Jeśli kogoś specjalnie wyróżnić, to Filipa Wielkiewicza, który zdobył pięć goli i przez dyrektoriat mistrzostw został uznany najlepszym napastnikiem turnieju. Odebrał również drugą indywidualną nagrodę dla najlepszego zawodnika imprezy.

- Co dalej z zespołem?
- Nie wiem. Przed klubem najważniejsze mecze w PLH o utrzymanie się. Jedni uważają, że nie będzie tragedii jak spadniemy, inni, że to koniec hokeja. Można nastawić się na szkolenie wyłącznie młodzieży, ale seniorzy muszą być, bo młodzi muszą widzieć sens pracy na treningach. Bez lokomotywy pociąg nie pojedzie. Coś musi drgnąć w tym klubie, bo obecny stan odbija się na młodzieży. Od trzech lat w drużynie panuje zastój. Nie gramy meczów o stawkę, nie organizujemy turniejów, ani nie jeździmy na nie. Powinno się jak najczęściej grać, bo tylko wtedy można myśleć o postępie. Tymczasem w klubie życie toczy się od mistrzostw do mistrzostw. Gdy zbliża się ich termin, to wtedy wszyscy się spinają, by osiągnąć sukces. Brakuje perspektywicznego myślenia, wybiegania w przyszłość. Celem pracy z młodzieżą powinno być, by chłopcy trafili do dorosłego hokeja. Zdaje sobie sprawę, że jest brak pieniędzy, ale wszędzie jest biednie. U nas wszystko kuleje. Im starsza grupa, tym mniej rozgrywa spotkań, a powinno być odwrotnie. W sezonie powinno się grać 60 – 70 spotkań, a my raptem, razem z finałem, rozegraliśmy 32 mecze. Dla chłopaka w tej kategorii wiekowej to katastrofa.

Miano najlepszej drużyny kraju wywalczyli: bramkarze - Paweł Michałczak i Błażej Kapica; obrońcy - Damian Tomasik, Sylwester Plewa, Mateusz Wojdyła, Jakub Plewa, Przemysław Dębowski, Damian Sulka, Jakub Szal, Samuel Jachimczyk; napastnicy - Konrad Stypuła, Mateusz Gacek, Radosław Mielniczek, Filip Wielkiewicz, Paweł Szlaga, Dawid Olchawski, Przemysław Michalski, Patryk Wronka, Maciej Kmiecik, Szymon Pawlik, Paweł Pustułka, Szymon Kolasa. Trener Ryszard Kaczmarczyk.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Romuald Dębowski

Komentarze







reklama