27.01.2012 | Czytano: 2087

Śladami wielkich gwiazd NHL

Pee-Wee Hockey Tournament w Quebecu, to największy na świecie turniej hokejowy dla młodzieży. Często nazywany małymi mistrzostwami świata dla zawodników w wieku 12 lat i młodszych. W tym roku odbędzie się w dniach 9- 19 lutego, z udziałem polskiej drużyny, rocznik 1999. Inicjatorem wyjazdu młodych hokeistów do ojczyzny hokeja jest trener Andrzej Słowakiewicz. Był pierwszym w Polsce, który z drużyną Podhala wziął udział w tej imprezie.

- Było to w sezonie 1992/93 – wspomina. – Podhale miało wtedy bardzo mocny rocznik 1979, w kraju wszystkich laliśmy. Chcieliśmy się sprawdzić w międzynarodowym towarzystwie. Nawiązałem kontakty ze Słowakami, który już nie raz brali udział w Pee-Wee, który rozgrywany jest od 1960 roku. Podhale zatrudniło wtedy Josefa Skokana, który wspólnie ze mną przygotowywał zespół do wyprawy za Ocean. Dokooptowaliśmy zawodników z Sosnowca, jednym z nich był Damian Słaboń. To była ciekawa przygoda. Chłopcy mogli zobaczyć inny hokej, spotkać się gwiazdami NHL, które promują imprezę. Zajęliśmy wysokie 6. miejsce.

W tym roku przyjazd do Qubecku awizuje 120 drużyn w różnych kategoriach wiekowych, ok. 2500 hokeistów z 16 krajów. – 60 drużyn startowało, gdy pierwszy raz uczestniczyliśmy w Pee-Wee – mówi Andrzej Słowakiewicz. – Impreza z roku na rok rośnie w siłę, rozwija się. Wszystkie kraje dobijają się, by wziąć udział w Karnawale Sportu. Trzeba powiedzieć, że przez te 10 dni prowincja Quebeck żyje nie tylko hokejem. Są imprezy towarzyszące, kulturalne, występy zespołów, ale największą popularnością cieszy się konkurs rzeźb w lodzie. Wszystkie zespoły pierwsze mecze rozgrywają w głównej hali, w obecności 15 tysięcy widzów, w tej gdzie do 1995 roku mecze NHL rozgrywała drużyna Quebeck Nordiques. Na zawodników czeka wiele atrakcji. Wyprawa nie kończy się tylko na sportowych zmaganiach. Drużyny będą miały do dyspozycji samochód, by mogli zwiedzić prowincję, zabytki miasta. Tak było podczas naszego pobytu w 1993 roku.

Guy Lafleur, Marcel Dionne, Mark Howe, Wayne Gretzky, Mario Lemieux, Eric Lindros…- to wielkie gwiazdy NHL, które pierwsze kroki stawiali właśnie w turnieju Pee - Wee. Niebawem z kanadyjskim hokejem spotkają się Polacy. Początkowo do Kanady miała się udać drużyna Podhala, ostatecznie jednak wyjedzie Team Poland, złożony z zawodników Podhala, KTH, Tychów, Sanoka, Stoczniowca i Jastrzębia (najwięcej).


trójka nowotarżan, Alan Krauzowicz, Paweł Bizub i Ernet Bochnak

 

- Jastrzębianie bardzo szybko podchwycili pomysł – twierdzi Andrzej Słowakiewicz. – Zaangażowali się rodzice, którzy znaleźli sponsorów, nawiązali kontakty. W ubiegłym tygodniu gościł przedstawiciel z Francji, współorganizatora turnieju. Omówiono cel i program wyprawy. Przy okazji są zainteresowani zorganizowaniem turnieju w naszym kraju. Szkoda, że MMKS nie podjął tematu. Zakładałem, że to nowotarżanie pojadą do Qubecku. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że wyniki sportowe są odzwierciedleniem sytuacji organizacyjnej w Podhalu. Zwlekano z podjęciem decyzji. Działacze nie mogli się zdecydować, a czas szybko płynął. To nie jest wyjazd do Gdańska, który można przygotować w dwa dni. Przygotowania do Pee-Wee trwają rok. To zbyt poważna impreza, by działać na wariackich papierach. Skontaktowałem się z działaczami z Jastrzębia, nawiązałem kontakt z przedstawicielami turnieju Pee-Wee i szybko od słów przeszliśmy do czynów. W ekipie znalazło się czterech hokeistów z Podhala - Adrian Słowakiewicz, Alan Krauzowicz, Paweł Bizub i Ernet Bochnak. Opiekunem będzie Paweł Słowakiewicz, a trenerem Marek Chrabiański. Koszty wyjazdu do Kanady pokrywają rodzice zawodników. Przed odlotem na drugą półkulę trenować będą w Jastrzębiu.

Team Poland rozpocznie zmagania 13 lutego z zespołem Atlanta Fire. W przypadku zwycięstwa trafi do drabinki dziesięciu pozostałych triumfatorów. Przegrani utworzą dolną drabinkę, ale nie odpadają z walki o główne trofeum. Gdy wygrają wszystkie mecze mogą dotrzeć do finału.


Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama