Pierwsza szóstka dla TSP

- Mecz z ostatnią drużyną miał być tylko dopełnieniem formalności – mówi kapitan TSP, Karol Majewski. – Tak też się stało. Spełniliśmy cel minimum, teraz będziemy walczyć o jak najlepszą lokatę. Gdzieś skrycie marzymy o pierwszej trójce i awansie do trzeciej ligi. Wynik 3:0 świadczyłby o naszym łatwym zwycięstwie. Tymczasem tak nie było. Jeszcze przed meczem mieliśmy przygody. Warunki pogodowe sprawiły, iż do miejsca rozgrywania zawodów dotarliśmy z opóźnieniem, co troszkę nas zdenerwowało. Tym bardziej, iż nie mogliśmy skorzystać z optymalnego składu. Trzej podstawowi zawodnicy - Michał Gut, Dawid Gacek i Eryk Grzybacz – nie pojechało z nami. Ponadto nasz przyjmujący Marcin Łowas wystąpił z kontuzją kciuka. O ile kontuzja przeszkadzała mu w ataku, to rewelacyjnie spisywał się w polu zagrywki. Brak precyzji w przyjęciu i skuteczności w ataku, zarówno ze skrzydeł jak ze środka i drugiej linii, to nasze główne grzechy. Poprawnie funkcjonował za to blok, gdzie prym wiódł środkowy Jakub Kroma. Na szczęście, pomimo jednego ze słabszych naszych meczów, udało się osiągnąć bardzo dobry wynik. Przeciwnik nie był zbytnio wymagający, chociaż na szczególną uwagę zasługuje tamtejsza rewelacyjna publiczność i jej sportowy doping. Dla nas najważniejsze było dopisanie do tabeli kolejnych trzech punktów, które premiowały nas do pierwszej szóstki. Zapraszamy do śledzenia naszych poczynań w rundzie rewanżowej, której początek już od 4 lutego.

Zalew Świnna Poręba – TS Podhalański Czarny Dunajec 0:3 (20:25, 21:25, 17:25)
TSP: Apostoł, Kapuściak, Łowas, Budz, Majewski, Mrożek, Kroma, Dziedzic, Kudasik, Bulanda, Legutko.

Stefan Leśniowski