14.01.2012 | Czytano: 1409

Bez sentymentów i litości (+zdjęcia)

- Mam do Korony wielki sentyment, bo to jest klub, w którym się wychowałem, poznałem wielu wspaniałych trenerów i wielu kolegów. Na boisku nie ma jednak litości. Trzeba wykonać pracę do końca i to dzisiaj robiliśmy przez 40 minut – powiedział Witold Chamuczyński, trener Górców, po spotkaniu z krakowską Koroną.

Jego dziewczęta nie miały taryfy ulgowej dla jego byłego klubu. Zresztą nastawił zespół na bardzo agresywną grę, wysokim pressingiem. To był klucz do wysokiej wygranej. Przyjezdne nie potrafiły sobie poradzić z tym sposobem gry. Bez przerwy były zmuszane do błędów. Nie potrafiły wyprowadzić piłki spod kosza, wyrzucając ją wprost w ręce rywalek. Tylko sporadycznie przechodziły połowę boiska. Szybko jednak traciły piłkę. Jeśli już przedostały się w strefę podkoszową, co było rzadkością, to obrona gospodyń nie pozwalała na oddanie skutecznego rzutu. Były blokowane. Krakowianki przegrywały bitwę na swojej desce. Nowotarżanki zbierały piłkę i to nieraz pięć razy z jednej akcji, a przeciwniczki biernie przyglądały się, co zrobią rywalki. Przewyższały krakowianki w każdym elemencie koszykarskiej sztuki. Dość dodać, że pierwsze punkty przyjezdne zdobyły przy stanie 19:0!. Zresztą w całym meczu nie przekroczyły 20-punktowej granicy.

Gospodynie momentami szalały na parkiecie. Zadawały przeciwniczkom cios za ciosem. Dowcipni kibice porównali ten mecz do boksera (Gorce) z umieszczoną na sprężynie gruszką. Krakowianki już po kilku minutach pierwszego starcia znalazły się na deskach i potem obserwowaliśmy spokojne punktowanie w wykonaniu gospodyń, które unikały jak ognia niepotrzebnego zwarcia, zaś same kłuły swoimi „żądłami”. Jak przystało na ambitną gruszkę, nie zważając na obrywane razy, próbowała się odkuć na bezlitosnym bokserze, ale… Dziw bierze, że trener nie rzucił ręcznika, bo nokaut był straszliwy.

- Zagraliśmy spokojnie i wygraliśmy wyraźnie. Graliśmy ostrym pressingiem. Nikogo nie wyróżniam, po meczu do jednego kosza. Każda z dziewcząt dała z siebie wszystko i w zależności, jakie miała sytuacje rzutowe, tyle punktów zdobyła. Jestem zadowolony z ich postawy – zakończył Witold Chamuczyński.

Gorce Steskal Nowy Targ – Korona Kraków 141:19 (27:6, 43:7, 38:4, 33:2)
Gorce Steskal: Kubowicz 35, Różańska 6, Kobylarczyk 6, Homoncik 20, S. Zubek 16, Z. Zubek 26, Nowak 6, Florek 18, Olcoń 4, Jędrol 4. Trener Witold Chamuczyński.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama