21.12.2011 | Czytano: 3517

Hokeiści Podhala po godzinach

Nie samym hokejem żyją hokeiści. Oprócz podstawowych potrzeb materialnych, związanych z pracą zawodową, mają także zainteresowania, którym poświęcają każdy wolny czas. Jak w znanej piosence. Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma…

 - Ja w domu nie mam ani chomika, ani rybki – mówi Mariusz Jastrzębski. – Za to od ośmiu lat legwana o imieniu Jan. Ma 180 cm długości z ogonem i waży od 3-4 kg. Legwany nie jedzą mięsa, ale ten jest wyjątkowy, zachowuje się jak pies. Gdy poczuje pizzę, to wychodzi z terrarium i wraca, gdy ją skonsumuje. Jest tak żarłoczny, iż obawiam się, by kiedyś na mnie się nie rzucił ( śmiech).

 

„Jastrząb” jest też mistrzem karcianym. Wygrał pierwsze mistrzostwa Podhala w tym sporcie. – W przyszłym roku chcę powtórzyć sukces, dlatego trzy razy w tygodniu gram z Bartkiem Niesłuchowskim i Rafałem Ćwikła.

Sparingpartnerzy „Jastrzębia” biorą udział w ogólnopolskiej lidze NHL, grając na komputerze lub konsoli. Ta forma spędzania wolnego czasu jest najpopularniejsza wśród hokeistów Podhala. – Z „Kempesem” ( Kamil Kapica) bijemy się o pierwsze miejsce – mówi Bartek Niesłuchowski. – W ściślej krajowej czołówce jest też Ćwikła i Dominik Cecuła. To jest naprawdę fascynująca gra. Z Crosby’m, Zetterbergiem, Owieczkinem czy Małkinem nigdy nie spotkam się na lodzie, a na konsoli mogę z nimi wygrywać.

Kasper Bryniczka i jego brat Władysław również spędzają wolny czas przy konsoli. Ich ulubioną grą jest Battlefield 3. – Gram na konsoli, ale nie mam jednej upatrzonej gry. Byle była dobra i trzymała w napięciu – mówi Sebastian Łabuz.

- Zwierząt domowych nie mam. Wystarczy mi stolnica i wałek – mówi Rafał Dutka. - Dzięki tym zgrabnym urządzeniom mogę robić to, co sprawia mi wielką frajdę, czyli pieczenie ciast. Zapytałby ktoś – i co z tego mam? Pełny żołądek. Co tam?! Nie o nagrody chodzi. A raczej o rodzaj satysfakcji, jaki towarzyszy pieczeniu czegoś pysznego dla grona znajomych. Zainteresowanie przyszło z nienacka. Znaleźliśmy z żoną przepisy w Internecie, upiekliśmy ciasto, które zasmakowało rodzicom i… poszło. Mile spędzamy przy tym czas. Posypiemy się mąką, polejemy śmietaną. Jest trochę wygłupów, które pozwalają zapomnieć o lodowych problemach.

A kto nie gotuje, ten w inny sposób podwyższa sobie i innym stany euforyczne. – Lubię życie na krawędzi – mówi Piotr Ziętara. – Skoki na bungge to jest to, co podnosi poziom adrenaliny. Oczywiście nie w trakcie sezonu. Często skaczę z samolotów wojskowych. To niesamowite uczucie. Jak jestem w powietrzu, wszystko zależy ode mnie. Adrenalina, przeciwności, trzeba się z tym zmagać i wygrywać. Jak na lodowisku. Ostatnio z „Jastrzębiem” (wyszedł właśnie z szatni) w tandemie skakaliśmy nad Iranem (śmieje się i puszcza oko). - Tak, tak – potwierdza „Jastrząb”.

Jedyny obcokrajowiec w Podhalu, Kanadyjczyk Kelly Czuy jest graczem giełdowym. – Od ośmiu lat siedzę przed laptopem i gram na kanadyjskiej giełdzie – wyjawia. - Kupuję i sprzedaję akcję, chociaż w obecnej sytuacji finansowej, granie na giełdzie przypomina hazard. Skończyłem studia ekonomiczne i stąd moje zainteresowania. Poza tym nie uprawiam innego sportu, ani nie przybywam w klubach nocnych. Skupiam się na hokeju i zwiedzaniu okolic Nowego Targu i Zakopanego.

Maćka Sulkę pasjonują konie. – To mam już od dziecka. To pozostałość w genach po dziadku. Kupiłem sobie siodło, a teraz zbieram pieniążki na wierzchowca – mówi.

Pajsą Tomka Landowskiego są książki i filmy. - Uwielbiam filmy o tematyce wojennej i książkowe kryminały – wyjawia.
- Popołudniami czytam, a gdy nie ma sezonu trenuję boks. Lubię spędzać czas na świeżym powietrzu, stąd często chodzę po górach – zwierza się Tomasz Rajski.

Większość jednak hokeistów podkreśla, że aby realizować pasję, trzeba mieć mnóstwo czasu. Nie wszyscy go mają pod dostatkiem. Mało ci, którzy łączą sport z nauką. Ziętarze, Piotrowi Kmiecikowi, Bartkowi Bombie, Bartkowi Neupauerowi, Markowi Puławskiemu i Łukaszowi Szumalowi dużo czasu zajmuje ślęczenie przy książkach, by zaliczyć kolejną sesje egzaminacyjną.

Z kolei dla Jarka Różańskiego ważniejsze jest życie rodzinne. – Dzieci są w tym wieku, że wymagają rodzicielskiej troski. Radości, ale i obowiązków jest sporo – wyjaśnia ikona Podhala.

Od lewej w górnym rzędzie: Marek Puławski, Rafał Ćwikła, Łukasz Gacek, Władysław Bryniczka, Dominik Cecuła, Kamil Kapica, Bartłomiej Bomba, Bartłomiej Neupauer, Łukasz Szumal, Dawid Olchawski,
Rząd środkowy: Piotr Jarząbek (masażysta), Wawrzyniec Świst (masażysta), Mateusz Gacek, Kasper Bryniczka, Daniel Kolasa, Robert Mrugała, Tomasz Landowski, Kelly Czuy, Piotr Ziętara, Piotr Kmiecik, Andrzej Zając, Zbigniew Stanek.
Siedzą: Maciej Sulka, Rafał Dutka, Gabriel Samolej (trener bramkarzy), Tomasz Rajski, Mirosław Mrugała (prezes), Bartłomiej Niesłuchowski, Jacek Szopiński (trener), Sebastian Łabuz, Jarosław Różański.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama