06.12.2011 | Czytano: 1011

Liski chytruski (+zdjęcia)

Niesprawiedliwy wynik – powiedział siedzący obok mnie kibic. Rzeczywiście na tafli nie było widać, że mistrz potyka się z „czerwoną latarnią” tabeli. Nowotarżanie przystąpili do meczu bez respektu dla utytułowanego rywala. Ich akcje były zdecydowanie groźniejsze, ale brakowało spokoju pod krakowską bramką. Goście, przyciśnięci, potwornie gubili się w defensywie. Gdyby był inny rywal, to...

 Z kolei akcje ofensywne „Pasów” nie robiły wrażenia. Niemniej nie za wrażenia artystyczne w tej dyscyplinie się punktuje, lecz za bramki. A te mistrzowie potrafią zdobywać. To takie liski chytruski. Grały jakby od niechcenia, ale jak tylko rywal popełnił błąd, to z zimną krwią go wykorzystywali. Podhale zbyt łatwo traciło bramki. Zresztą nie pierwszy raz.

- To chyba jakaś nasza przypadłość – kręci głową Sebastian Łabuz. - Nie pierwszy raz w tym sezonie zdarzają nam się przestoje. Jak tracimy gole, to w krótkich odstępach czasu. W szatni przed trzecia tercją była pełna mobilizacja, bo też mieliśmy wynik na styku. Mieliśmy dobre i słabsze momenty, ale w tej ostatniej części nic nie chciało nam wpadać.

- To był radosny hokej w naszym wykonaniu – twierdzi Leszek Laszkiewicz. – W ostatnich dziesięciu dniach rozegraliśmy siedem spotkań i to było widać. Brak nam było świeżości i szybkości. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo każdy punkt jest niezwykle cenny w walce o pierwszą czwórkę. Wejść do niej nie będzie łatwo.

 

Na gol odpowiadano golem – tak wyglądał scenariusz dwóch pierwszych tercji. Na gol Jastrzębskiego, zdobyty z dobitki po uderzeniu Ćwikły, „Pasy” odpowiedziały po 36 sekundach. Strata krążka w środkowej strefie i Piotrowski, który tym razem wystąpił w defensywie, znalazł lukę między nogami Rajskiego. W 8 min. Czuy z niebieskiej linii przestrzelił Raškę, a chwilę później gapiostwo nowotarskiej defensywy na gola zamienił L. Laszkiewicz. W 16 min. nowotarżanie zrobili wolną autostradę wzdłuż bandy Martynowskiemu, z której skwapliwie skorzystał i... goście na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

Stracili je w 23 minucie, po kapitalnym uderzeniu K. Kapicy z niebieskiej linii. Krążek nim zatrzepotał w siatce odbił się od spojenia słupka i poprzeczki. Odpowiedź krakowian była natychmiastowa. Martynowski ośmieszył defensywę gospodarzy, położył na lodzie bramkarza i nad nim wpakował „gumę” do siatki. W 29 min. jego akcję skopiował Chmielewski. Chwilę później sędzia, po analizie wideo, nie uznał bramki „Szarotkom”. Ale co się odwlecze... 24 sekundy po tym zdarzeniu Ziętara wykorzystał świetne zagranie Różańskiego zza bramki i gospodarze znowu byli w „kontakcie” w mistrzem. W końcówce odsłony, grając w przewadze, mieli dwie wyśmienite sytuacje, by doprowadzić do wyrównania.

Krakowianie na początku trzeciej tercji obronili się w osłabieniu i potem wyprowadzili zabójcze kontry. Najpierw „Laszka” otrzymał podanie do pustaka od Słabonia, a gdy 19 sekund później Rajski ponownie wyciągał „gumę” z siatki, z gospodarzy „uszło powietrze”. Kolejne trafienie Piotrowskiego było oprotestowane. Nowotarżanie twierdzili, iż zdobył bramkę łyżwą z pola bramkowego, lecz sędzia po analizie wideo był innego zdania.

- Cieszę się ze zwycięstwa, bo drużynę zdziesiątkowały kontuzji. Czujemy też zmęczenie ostatnim maratonem. Nie był to łatwy mecz, jak wskazywałby wynik. Twarda walka trwała do stanu 6:4 – powiedział trener „Pasów”, Rudolf Rohaček.

- Mogliśmy wygrać – twierdzi szkoleniowiec „Szarotek”, Jacek Szopiński. - Zbyt łatwo tracimy gole, po błędach, które nie powinny się zdarzyć na tym poziomie. Płacimy za nie wysoką cenę. Brakuje nam też siły rażenia, by przecisnąć mecz na swoją stronę. Nie miał dnia Rajski, ale koledzy mu nie pomogli. Chcieliśmy w lepszych nastrojach zakończyć rok, ale nie wyszło. W grudniu czekają nas przygotowania do decydujących bojów.

Liga zawiesza działalność na miesiąc. Hokeiści przez kilka dni zregenerują siły i wznowią przygotowania do najważniejszej części sezonu. Natomiast dla działaczy czas wytężonej pracy, by zdążyć przed zamknięciem okienka transferowego ze wzmocnieniem składu.

- Na rynku nie ma dużo wolnych klasowych zawodników – twierdzi trener Cracovii. - Innych nie ma sensu ściągać. Nie ukrywam, że rozglądamy się za nowymi twarzami. Nie mogę powiedzieć, czy dojdzie do ich sfinalizowania.

Innego zdania jest Jacek Szopiński. – Są zawodnicy, których można pozyskać. Potrzeba nam wzmocnień, bo teraz, gdy wypadli kontuzjowani gracze, musiałem się ratować juniorami młodszymi. Mamy dwa wolne miejsca, dla obcokrajowcow. Chciałbym obrońcę i napastnika. Czuy nie reprezentuje tego poziomu, co w zeszłym sezonie.

- Wzmocnienia zależą od zasobności kasy. Jeśli znajdą się pieniądze, to do nich dojdzie, bo jesteśmy już po słowie zawodnikami i czekają tylko na nasz sygnał. Reszta to kwestia negocjacji kontraktu. Do końca tygodnia czekamy na przypływ gotówki od sponsora, który ma wejść do klubu. Jeśli nie on, to być może znajdą się indywidualni sponsorzy zawodników, którzy wysupłaliby kwotę na pokrycie potrzebną do ich zaangażowania i utrzymania. To tylko trzy miesiące – mówi rzecznik prasowy klubu, Roman Przygodzki.

Nie chciał zdradzać skąd pochodzić będą zawodnicy. Jak wieść gminna niesie, jeden z nich to zawodnik z Finlandii, ponoć z NHL-owską przeszłością.

MMKS Podhale Nowy Targ – Cracovia 4:8 (2:3, 2:2, 0:3)
1:0 Jastrzębski (Ćwikła) 3:36,
1:1 Piotrowski 4:22,
2:1 Czuy 7:22,
2:2 L. Laszkiewicz (Immonen, Słaboń) 8:44,
2:3 Martynowski 15:24,
3:3 K. Kapica ( Sulka, Różański) 22:19,
3:4 Martynowski (Horowski) 23:27,
3:5 Chmielewski 28:21,
4:5 Ziętara (Czuy, Różański) 29:32 w przewadze,
4:6 L. Laszkiewicz (Słaboń, Biela) 44:46,
4:7  Dvořak (Sucharski) 45:05,
4:8 Piotrowski (Witowski, Słaboń) 46:40.

Sędziowali: Breske (Jastrzębie) – Smura i Kubiszewski (Katowice).
Kary: 12 – 18 min.
Widzów 500.

MMKS Podhale: Rajski – K. Kapica, Sulka, Różański, Ziętara, Czuy – W. Bryniczka, Łabuz, Kmiecik, Neupauer, Bomba – Landowski, Szumal, Jastrzębski, Wielkiewicz, Ćwikła. Trener Jacek Szopiński.
Cracovia: Raška – Witowski, Wajda, Sarnik, Słaboń, L. Laszkiewicz – Immonen, Prokop, Sucharski, Dvořak, Chmielewski – Dulęba, Piotrowski, Cieślicki, Rutkowski, Kosidło – Horowski, Biela, Martynowski. Trener Rudolf Rohaček.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama