06.11.2011 | Czytano: 1059

Powrót Wojasa

Wilka ciągnie do lasu. Jak ktoś raz zaraził się hokejem, to o nim nie zapomina. Zaledwie rok trwała rozłąka Wiesława Wojasa z dyscypliną, która ma w swym herbie kauczukowy krążek. Odnotowujemy jego powrót.

Nie będzie jednak sponsorem „Szarotek”. Sami zraziliśmy go do tego, że miał dość nowotarskiego hokeja i zmuszony został do odejścia z najbardziej zasłużonego dla polskiego hokeja klubu. W Nowym Targu, w ciągu jego 10-letniej działalności, zawsze miał pod górkę. Podhalański biznes nie bardzo się kwapił, by mu pomóc. Miasto też dołożyło swoją cegiełkę. W tym czasie, w okresie przygotowawczym, tylko dwa razy miał zamrożoną taflę na czas. Częściej jego drużyna w Nowym Targu wychodziła na lód we wrześniu, a nawet w październiku. Jako ostatnia w kraju. W sezonie 2006/07, gdy Podhale sięgnęło po mistrzostwo kraju, pierwszą rundę rozegrało na wyjeździe. Wydawał grube pieniądze, by zespół dobrze był przygotowany do sezonu. Wysyłał ją na lód na drugą stronę Tatr. Mimo to praktycznie drużyna nie schodziła z podium mistrzostw Polski, w tym dwa razy stanęła na jego najwyższym stopniu. Dzisiaj uregulował wszystkie długi wobec zawodników i został partnerem drużyny Lev Poprad, występującej w KHL. Ma wykupiony Skaybox i często przygląda się najlepszym hokeistom świata.

Zresztą nie tylko on. Do Popradu jeździ spora rzesza kibiców z Nowego Targu, spragnionych dobrego hokeja. Jest ich prawie tyle, ile odwiedza nowotarskie lodowisko, gdy gra PLH. Na niedzielne spotkanie z grupy Gold, ze Spartakiem Moskwa, już kilka dni wcześniej zabrakło biletów. Wielu fanów ze stolicy Podhala, którzy po raz pierwszy wybierali się do Popradu, była zawiedzona. Mają czego żałować, bo spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie. Niesamowite tempo, mnóstwo strzałów i interwencji bramkarzy. Do tego wynik niepewny do ostatniej sekundy.

W moskiewskim zespole jest pięciu obcokrajowców, z czego czterech ze Słowacji. Gwiazdą zespołu jest Jozef Stümpel, którego jednak na tafli Popradu nie zobaczyliśmy. Mistrz świata z Göteborgu z roku 2002 w meczu z Ufą złamał rękę. Do Moskwy trafił przed sezonem z Dynamo Mińsk. Również Marcel Hossa przyszedł do zespołu Wiktora Paszkalina na początku sezonu. Młodszy z braci Hossów w sezonie 2009/10 był najlepszym strzelcem w dresie Dynamo Ryga. Słowakami, którzy w teamie „ludu”, jak brzmi jeden z pseudonimów Spartaka, wystąpił obrońca Ivan Baranka i napastnik Štefan Ružička. Obaj w Spartaku grają od sezonu 2008/09 i wielokrotnie decydowali o losach swojej drużyny.

Tym razem w roli głównej wystąpił Roman Ljuduczin, a w zespole Popradu Vaclav Nedorost. Obaj zdobyli po dwa gole. Popradczanie ciągle gonili wynik. Dwukrotnie doszli, ale na 3:3 już nie zdołali doprowadzić do wyrównania, mimo iż mieli ku temu mnóstwo okazji.

HC Lev Poprad – Spartak Moskwa 2:3 (1:1, 1:2, 0:0)
0:1 Ljuduczin (Bodrow) 11:38,
1:1 Nedorost (Pilař) 12:08,
1:2 Ljuduczin (Ružička, Baranka) 21:04 w przewadze,
2:2 Nedorost (Bartečko, Pilař) 26:41 w przewadze,
2:3 Junkow 37:06.

Sędziowie główni: Aleksiej Wasiliew i Jurij Cypliakow (Sankt Petersbug).
Sędziowie liniowi: Piotr Aljeszin i Siergiej Michajewicz (Sankt Petersburg).
Kary: 14-10 min.
Widzów 4500

LEV: Laco; Pilař - Mezei, Hunkes - Sigalet, Lewis - Mihalik – Klouček; Bartečko – Nedorost – Nagy, Špirko - Mikuš – Kristek, Huna - Balan - Chabada, Fabricius - Lundberg - Sekač. Trener Radim Rulik.
Spartak: Kasutin (Jachin); Mamkin - Baranka, Budkin - Bodrow, Benwa - Makarow; Ljuduczin - Gubin - Ružička, Hossa - Żukow - Junkow; Deneżkin - Woronin - Belokoń, Komaristin - Zawaruchin, Nikoncew. Trener Wiktor Paszkalin.

W innych spotkaniach:
Saławat Ufa – Barys Astanta 2:4,
Jugra – Traktor Czelabiński 5:4 po karnych,
Ak Bars – Awtomobilist 4:3,
Atlant – Awangard 3:2,
SKA – Metallurg Magnitogorsk 3:2,
Dynamo Mińsk – Witijaz 3:2,
Dynamo Ryga – Sewerestal 1:4.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama