- Z pewnością dla większości naszych zawodników gra w meczu ligowym przy sztucznym świetle to będzie wielkie przeżycie - mówi grający prezes Watry Andrzej Rabiański. - Mam nadzieję, że ta sytuacja nie spowoduje u nich nadmiernej tremy, nie usztywni naszych piłkarzy. Jedziemy zagrać dobry mecz i wywalczyć jak najkorzystniejszy wynik. Oczywiście faworytem w tym spotkaniu to my nie jesteśmy i nawet remis będzie naszym sukcesem. Gra w szczególnych dla nas okolicznościach powinna jednak wyzwolić w naszych piłkarzach takie pokłady energii, które spowodują, że osiągniemy satysfakcjonujący rezultat. Wprawdzie pierwszy zespół Sandecji w tym samym czasie będzie grał mecz ligowy w Katowicach, z GKS, ale nie mamy się, co spodziewać jakiegoś radykalnego osłabienia naszych najbliższych rywali. Nasz drużyna zagra też w praktycznie optymalnym składzie. Z zawodników, którzy mogliby wystąpić w tym meczu zabraknie tylko Bogdana Kapłona, któremu znowu odnowiła się kontuzja kolana. Pozostali są gotowi do gry a skład ustalimy jednak tuż przed spotkaniem. Tym meczem karierę zawodniczą kończy nasz obrońca Paweł Rabiański mój rodzony brat. Chcemy mu w szczególny sposób podziękować za przywiązanie do klubu za jego zawsze ambitną postawę i godne reprezentowanie drużyny także poza boiskiem.
Nasz zespół po wygraniu ostatniego meczu z Nową Jastrząbka 1-0 w zasadzie wypełnił plan minimum na tę rundę, tym niemniej znając góralski charakter trudno przypuszczać, aby piłkarze Watry odpuścili spotkanie z rezerwami Sandecji. Gra przy świetle elektrycznym raczej powinna wyzwolić dodatkowe bodźce u zawodników pozwalające osiągnąć korzystny rezultat. Zadanie przed nimi niełatwe, bo Sandecja w poprzedniej kolejce wygrała na wyjeździe z Grybovią 3-0 drużyną o podobnym potencjale jak Watra.
Ryb