28.10.2011 | Czytano: 1355

Gwiazdy na lodzie(+zdjęcia)

Każdy szanujący się kibic hokeja na lodzie, takiej okazji nie mógł przepuścić. Nie dziwi, że parking przed Zimnym Stadionem w Popradzie zapchany był samochodami z polską rejestracją. Mnóstwo fanów hokeja przyjechało z Nowego Targu, by obejrzeć najlepszy aktualnie team w zachodniej konferencji KHL, SKA Sankt Petersburg.

To jeden z głównych kandydatów do zdobycia Pucharu Gagarina ( odpowiednik Stanley’a w NHL). Ma w swym składzie gwiazdy światowego hokeja. Zabrakło co prawda tej największej z NHL-owskim życiorysem - Maksima Afinogenowa, ale zobaczyliśmy za to dwóch Szwedów - ulubieńca publiczności, najlepszego snajpera zespołu, Szweda Mathiasa Weinhandla (7 goli) i najproduktywniejszego hokeistę, SToni Mortenssena. Obaj powiększyli w Popradzie swój dorobek golowy. Ten ostatnim otwarł wynik spotkania, a drugi kilkanaście sekund później po raz drugi ulokował „gumę” w popradzkiej świątyni. Gospodarze do momentu utraty gola dzielnie się trzymali. Byli równorzędnym rywalem dla lidera konferencji, ale nie potrafili pokonać interweniującego ze spokojem najlepszego golkipera KHL, reprezentanta Czech Jakuba Štepanka. Przed tym spotkaniem bronił z 95% skutecznością; średnia 1,48 gola na mecz. Teraz te wskaźniki wyraźnie poprawił. Jego zmiennik to też golkiper wysokiej klasy, reprezentant Rosji Maksim Sokołow.

To jednak nie wszystko. Na ostatnich mistrzostwach świata w ekipie „sbornej” występowali: Denis Grebeszkow (obrońca) oraz Jewgienij Artjuchin (napastnicy). Obecnie na turniej Euro Tour nowy selekcjoner Zinatula Biljaletdinow ( świetny były hokeista, defensorów; ostatni świecił sukcesy z Ak Bars Kazań) powołał Witalija Wiszniewskijego i Denisa Denisowa w obronie oraz Igora Makarowa z ataku. W składzie był też reprezentant Norwegii Patrik Thoresen, który zdobył trzeciego gola. Czwarty raz za plecami Duby zapaliło się czerwone światełko po strzale Wiktora Tichonowa. To wnuk słynnego szkoleniowca reprezentacji ZSRR i CSKA, również o tym samym imieniu. Dziadek w latach 90-tych gościł w Nowym Targu, na zaproszenie ówczesnego trener „Szarotek”, Ewalda Grabowskiego.

SKA od tego sezonu prowadzi Czech Miloš Řiha, który w ubiegłym sezonie wybrany został najlepszym trenerem KHL! Atlant Maskowskaja oblast doprowadził do finału Pucharu Gagarina. W Rosji wcześniej prowadził Chimik i Spartaka Moskwa. Dwukrotnie sięgał po mistrzostwo Słowacji ze Slovanem Bratislava.

Popradzkie „Lwy” również miały w składzie zawodników z najwyższej półki, reprezentantów Słowacji z mistrzostw świata w Bratyslavie - Martina Štrbáka (nie wystąpił w tym meczu), Ladislava Nagy’a czy Luboša Bartečko. Nie można też pominąć szwedzki zaciąg - Alexander Hellström, Emil Lundberg, Karl Fabricius i Andre Hulta. Są też Kanadyjczycy - Jonathan Sigalet i Dan DaSilva, Amerykanin - Grant Lewis, Rosjanin - Rafael Achmetow oraz dwunastu Czechów.

Spotkanie rozpoczął Josef Golonka, były reprezentant Czechosłowacji, żywa legenda hokeja naszych południowych sąsiadów. Po symbolicznym wznowieniu gry, rozpoczęła się prawdziwa symfonia na kije i krążek. Szybkie tempo, uważna gra w obronie, masę strzałów i bramkarskich interwencji. Sporo spięć podbramkowych, ostrych wejść, przepychanek, po których trup ścielił się gęsto w polu bramkowych. Zawodnicy szybko podnosili się z lodu i nadal walczyli. Nie było kar, bo sędziowskie gwizdki milczały. W polskiej lidze ławka kar pękałaby w szwach, ale... U nas dyscyplina hoklej na lodzie, tylko z nazwy jest taka sama.

Po raz drugi w tym sezonie St. Petersburg pokonał „Lwy”. We wrześniu, u siebie, wygrał 4:1, ale to popradczanie w 30 sekundzie objęli prowadzenie i jak do tej pory jest to najszybciej zdobyty gol od rozpoczęcia meczu w KHL. Autorem był Štěpán Novotný.

Radim Rulík ( trener Popradu): Mieliśmy dobry początek, ale nie potrafiliśmy pokonać bramkarza. Źle graliśmy w przewagach. Przeciwnik świetnie taktycznie zagrał. Niemniej przy starcie pierwszego gola mieliśmy pecha, podobnie jak przy ostatnim. Dwa gole w końcówce drugiej tercji były przełomowe. Goście skupili się na obronie i kontratakach. SKA to doświadczony zespół, zawodnikami z najwyższej półki, aby z nim wygrać, musielibyśmy wznieść się na szczyt swoich możliwości.

 

Miloš Říha ( trener SKA): Cieszę się, bo chłopcy zagrali najlepszy mecz od strony taktycznej. Wykonali na lodzie wszystko, co powiedzieliśmy sobie w szatni. W pierwszej tercji gospodarze nas troszkę postraszyli, ale od drugiej tercji przejęliśmy inicjatywę. Byliśmy aktywniejsi i zasłużenie wygraliśmy.

HC Lev Poprad - SKA Sankt Petersburg 0:4 (0:0, 0:2, 0:2)
0:1 Mortensson (Kolcow, Tichonow) 37:35,
0:2 Weinhandl (Denisow) 38:23,
0:3 Thoresen (Kalinin, Kolcow) 55:20 w przewadze,
0:4 Tichonow (Prucha) 57:47 w przewadze.

Sędziowie główni: Zacharow (Moskwa) i Siergiejew (Żukowskij). Liniowi: Pawłow (Moskwa) i Łazariew (Perm).
Kary: 8-6 min.
Widzów 4500.

HC Lev Poprad: Duba; Klouček - Pilař, Mezei - Hunkes, Mihalik - Sigalet, Jank; Nagy - Nedorost – Bartečko, Netik - Mikuš - Špirko, Chabada - Kristek - Huna, Balan - Lundberg - DaSilva.
SKA: Štepanek – Kalinin - Kocow, Denisow - Grebeszkow, Wiszniewskij - Semionow; Prucha - Thoresen – Tichonow, Klimenko - Mortensson - Weinhandl, Arjuchin – Niepriajew - Rybin - Koroliew, Fiedorow, Makarow.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama