Nasza drużyna, która rozegrała o jedno spotkanie więcej od najbliższego rywala aktualnie zajmuje 5 miejsce. Dla piłkarzy Watry mecz z Tychovią będzie kolejnym pojedynkiem, w którym górale muszą potwierdzić, że należał się im awans do IV ligi. Rywal jest trudny, ale, chyba nie tak mocny jak Bochnia, z którą nasza drużyna poległa 0-3.
- Czeka nas ciężki mecz, ale oczywiście zawalczymy o jakieś punkty - mówi grający prezes Watry Andrzej Rabiański. - Nawet remis przyjęlibyśmy z zadowoleniem. Nie wiem jak ułoży się mecz, ale jeżeli nie popełnimy jakiegoś głupiego indywidualnego błędu to nie powinno być źle. W drużynie panują dobre nastroje po wyjazdowym remisie 1-1 z dotychczas niewygodnym dla nas Skalnikiem Kamionka Wielka. Powtórzenie tego wyniku byłoby powtórką naszego rezultatu z Tuchovią u nas w poprzednim sezonie. Większych roszad w stosunku do meczu ze Skalnikiem nie przewiduję. Z graczy podstawowego składu na przeziębienie narzeka bramkarz Dawid Truty a na ból w barku nasz grający trener Staszek Strama. Myślę jednak, że obaj w niedzielę będą do dyspozycji. Ja też czuję się coraz lepiej i mam nadzieję zagrać, chociaż z pół godziny. Po kontuzji wraca do zespołu młodzieżowiec Mateusz Gał.
Jak już wspomnieliśmy Watra w siedmiu meczach zdobyła 11 punktów i zajmuje 5 miejsce, Tuchowia w sześciu spotkaniach wywalczyła 13 punktów i jest wiceliderem. W minionej kolejce tuchowianie wygrali u siebie 1-0 z Grybovią natomiast Watra zremisowała 1-1 ze Skalnikiem na wyjeździe. Powtórka wyniku 1-1 z ubiegłorocznej konfrontacji w V lidze wydaje się być bardzo prawdopodobna.
Ryb