U Ciwersa(+zdjęcia)

- Mamy świetne warunki zakwaterowania i wyżywienia. Gospodarze dbają o nas – mówi trener Grzegorz Kmita. – Na zgrupowaniu przebywa 18 piłkarzy, najwięcej z Cracovii (osiem). Zajęcia prowadzimy na boisku Watry. Mamy mikrocykl regeneracyjny, bo chłopcy przyjechali bezpośrednio po zakończeniu rozgrywek ligowych. Staramy się ich codziennie monitorować. Robimy pomiary tętna, wagi, sprawdzamy poziom przygotowania fizycznego. W zajęciach przeważają gry i zabawy oraz odnowa biologiczna. Odwiedzamy basen i tor kartingowy. Chcemy wyciszyć chłopaków, bo eksplozja ma nastąpić podczas mistrzostw Polski. W środę po raz pierwszy przeprowadziliśmy zajęcia na boisku. Nazajutrz będzie dzień otwarty dla rodziców. Po sparingu zobaczymy co jeszcze jest do naprawienia. Turniej rozpoczynamy pojedynkiem z gospodarzami imprezy, nazajutrz czeka nas Warszawa, a więc drużyny, z którymi potykaliśmy się w zeszłym roku. Po dniu przerwy staniemy do boju z reprezentacją okręgu pomorskiego. Trudno w tej kategorii wiekowej wskazać faworyta. Na papierze najlepiej wgląda reprezentacja Wielkopolski, z zawodnikami z Lecha. Reszta powinna reprezentować zbliżony poziom. Jednak to boisko wszystko zweryfikuje. W tej grupie wiekowej najważniejsze jest szkolenie, by jak najwięcej chłopaków przygotować do dorosłego futbolu. Wszystko jednak w nogach, głowach zawodników i rodziców oraz opiekunów klubowych, którzy z nimi na co dzień pracują. U nas są 5-6 razy w roku na konsultacji i rozgrywają sześć spotkań.

Zajęciom z trybun przyglądał się Marek Kusto, koordynator kadry. Pod koniec lat 90-tych szkolił piłkarzy czwartoligowego wtedy Huraganu Waksmund.

- Byli w zespole przyjezdni piłkarze, ale też miejscowe chłopaki o solidnym piłkarskim rzemiośle – mówi. – Na Podhalu wiele jest młodych zdolnych chłopców, których trzeba umiejętnie prowadzić i zachęcać do futbolu, bo młodzież ma mnóstwo pokus. Jeśli ktoś chce pracować, a ma talent, to zostanie wyłowiony i w naszej szkole w Nowej Hucie dostanie szansę na podnoszenie swoich kwalifikacji. Mamy już pod swoimi skrzydłami piłkarzy z Podhala. Kuba Dziubas z Białki jest jednym z nich. Zrobił duże postępy. Nikt nie straci piłkarsko. Jest za to wielka szansa dostania się do ligowych zespołów.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski