15.06.2011 | Czytano: 1233

PP: Sensacja w Jordanowie

AKTUALIZACJA: Wielką sensacją zakończyły się mecze półfinałowe Pucharu Polski na szczeblu podhalańskiego podokręgu piłki nożnej. Oba spotkania zakończyły się remisem i o awansie do finału zadecydowały karne.

Od dawien dawna Jordan nie dotarł aż do półfinału Pucharu Podhala. Tym razem ta sztuka się udała lecz wyzwanie nie było łatwe na graczy z Jordanowa czekał przeciwnik o klasę rozgrywkową wyższy. W dniu dzisiejszym Jordan Jordanów zmierzył się z V ligową (można powiedzieć już z IV ligową) Watrą Białka Tatrzańska.

Od początku spotkania mogliśmy oglądać miłe dla oka widowisko. Szybkie tempo gry prezentowane przez oba zespoły sprawiały, że było na co popatrzeć. Watra od pierwszych minut rozpoczęła szybko i z hukiem bo swoją okazję ze strzału z woleja miał Teper, ale piłka powędrowała nad bramką. W 10 minucie bliski strzelenia bramki był Mastela lecz zabrakło mu paru centymetrów by przeciąć podanie do Karkuli. Nie długo po tym Bogarczyk mógł dać swojemu klubowi prowadzenie kiedy to w polu karnym na pełnej prędkości minął obrońce i bramkarza Jordana lecz strzał oddał niecelny bo w prost w drugiego obrońce Jordana. Piłkarze Watry stworzyli sobie więcej klarownych sytuacji w pierwszej połowie, ale to nie sytuację się liczą lecz bramki, a tą zdobyli w 30 minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska niekryty znalazł się Janasik i z pierwszej piłki skierował futbolówkę do siatki. W tym właśnie momencie tempo gry spokojnie opadało do gwizdka sędziego kończącego pierwszą część spotkania.

Piłkarze Jordana wyglądali na sfrustrowanych bo mimo dobrej gry schodzili z wynikiem wykluczającym ich z gry w tak upragnionym finale. Lecz w drugiej połowie zobaczyliśmy drużynę jeszcze bardziej zdeterminowaną i skupioną na wygraniu tego spotkania. Pierwszą sytuację w 50 minucie miał Karkula, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i oddał strzał na bramkę lecz na posterunku był bramkarz Watry. Zaraz po tym Bogarczyk dostaje idealną piłkę za linię obrony lecz zamiast pociągnąć akcję dalej decyduje się na strzał z 20 metra, który wędruje ponad bramką Sitarza który zmienił Suma w przerwie spotkania. W 55 minucie nadzieje na grę w finale przywrócił kapitan zespołu Marek Hodana który strzałem z 16 metrów w okienko zdobywa gola. W 64 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się grający trener Watry Rabiński Andrzej lecz jego strzał broni Sitarz. Pięć minut później do rzutu wolnego podchodzi Pietrzak lecz jego strzał z 25 metrów minimalnie chybia. Ostatnie minuty spotkania były wyjątkowo emocjonujące najpierw w 87 minucie Rabiński z rzutu wolnego trafia w poprzeczkę a następnie w doliczonym już czasie gry podyktowany zostaje rzut karny dla Watry... który broni Sitarz!

I tak o losach awansu do finału Pucharu Podhala miały zadecydować rzuty karne. Rozpoczynał Jordanów pierwszy do piłki podchodził strzelec wyrównującego gola Hodana lecz jego strzał obronił Truty, z kolei piłkarz Watry zdobył gola. Pierwsza seria Jordan 0:1. Druga seria rzutów karny pewnie do bramki Trutego trafia Karkula z kolei Sitarz broni strzał zawodnika Watry mamy 1:1. Trzecia seria dwa pudła. Czwarta seria spokojnie do piłki podchodzi Mastela i trafia! Z kolei trener Watry trafia w słupek. Jordan 2:1 Watra. Ostatnia seria rzutów karnych o losach awansu może zadecydować drugi z grających trenerów Jakub Jeziorski lecz jego strzał broni Truty. Z trybun słychać okrzyki "Paweł skończ to!" i tak też się stało awans Jordana do historycznego finału Pucharu Podhala daje Paweł Sitarz broniąc ostatni strzał zawodnika Watry. Wielka euforia zapanowała na stadionie w Jordanowie. Jordan zagra w finale Pucharu Podhala 3 lipca w Czarnym Dunajcu!

Jordan Jordanów - Kotelnica Watra Białka Tatrzańska 1-1(0-1) karne 2-1
Bramki: M.Hodana 55 - Janasik 30

Sędziowie: Chlipała Jan, Zabrzewski Bartosz, Młynarczyk Szczepan
Kartki: Mastela – Bogarczyk

Watra: Truty, Kowalczyk, Łojek, Strama, Janasik, Dziubasik (55 Kuchta), Teper, Kostrzewa (46 Handzel), Bogarczyk (65 Rabiński A.), Remiasz (60 Maciaś), Zubek
Jordan: Sum (46 Sitarz), Hodana, Romaniak, Turchan, Wójtowicz (80 Jeziorski), Ferek (46 Czubin), Pietrzak, Tyrpa (75 Gawroński), Karkula, Gromczak, Mastela

Tekst Grzegorz Kawula

 


Lubań awansował do finał, jednak swoją grą w meczu z Orkan nie zachwycił. Kibice którzy przyjechali podziwiać dobrą grę piłkarzy z Maniów, trochę się rozczarowali. Lubaniowi nie szło w tym meczu i awans uzyskał dopiero po rzutach karnych. Na początku spotkania lepsze sytuacje do objęcia prowadzenia miał Lubań, lecz nie potrafił ich wykorzystać, najpierw Kurnyta po podaniu od Srala z siedmiu metrów huknął Panu Bogu w okno, a następnie Pietrzak po centrze Waksmundzkiego nie trafił czysto w piłkę będąc na 5 metrze. Po kilku minutach sennego futbolu, kapitalna bramkę zdobył Możdzeń, przejął futbolówkę na 30 metrze i oddał potężny strzał który trafił praktycznie w okienku bramki. Maniowianie ruszyli do odrabiania strat, znów dośrodkował Waksmundzki a Pietrzak po raz drugi w tym meczu nie trafia czysto w piłkę. W 30 minucie Sral wpada w pole karne, oddaje strzał i trafia w bramkarza. Wyrównująca bramka padła dopiero w 34 minucie, z lewej strony boiska dośrodkował Waksmundzki, Krzystyniak oddał strzał z głowy, piłkę z bramki wybił obrońca gospodarzy, jednak boczny asystent uniósł chorągiewkę w górę sygnalizując iż piłka przekroczyła linie bramkową. Na początku drugiej połowy przed szansą znów stanął Sral, jednak golkiper Orkana okazał się lepszy po raz drugi i sparował uderzenie na rzut rożny. W 72 minucie Waksmundzki został sfaulowany w polu karnym, a sędzia wskazał na jedenasty metr, do piłki podszedł Pietrzak i pewnym strzał dał swojej drużynie prowadzenie. Lubań długo się nie nacieszył z jedno bramkowej przewagi, Gorlicki do spółki z Krzystyniakiem ścieli w polu karnym Traczyk, arbiter nie miał wątpliwości, rzut karny dla Orkana . Możdzeń podszedł do wykonywania jedenastki, Okręglak jednak wyczuł jego zamiar i sparował piłkę przed siebie, Możdzeń dobijał lecz znów lepszy okazał się bramkarz Lubania, dopiero dobitka Bochnaka okazała się skuteczna. W doliczonym czasie gry bliski szczęścia był Waksmundzki, jednak po jego strzale z rzutu wolnego piłka minęła lewy słupek bramki.

Orkan Raba Wyżna - Lubań Maniowy 2-2 (Karne 4 – 5)
Bramki: 17 Możdżeń, 34 Krystyniak, 72 Pietrzak, 75 Bochnak

Lubań: Okręglak, Anioł(46 Gorlicki), Gąsiorek, Górecki, Mikos, Sral, Gogola, Krzystyniak, Waksmundzki, Kurnyta, Pietrzak(72 Firek)
Orkan: Szklarz- Możdżeń, Lenart(64-Pustułka), Czyszczoń, Chrobka- M.Nuciak, B.Nuciak, Pieczara, Bochnak- Traczyk, Filipek

Tekst Bania

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama