07.06.2011 | Czytano: 1947

Pierwszy międzynarodowy sukces Hebdy(+foto)

Joanna Hebda, zawodniczka nowotarskiego Stowarzyszenia Karate Kyokushin Yokozuna, małymi kroczkami wspina się na szczyt w swojej dyscyplinie. Zawsze twierdziła, iż jej marzeniem jest dorównać nauczycielce, wielokrotnej mistrzyni świata, Europy i kraju, Ewie Pawlikowskiej. Te marzenia zaczynają się urealniać.

Przed miesiącem, wychowanka żywej legendy polskiej karate kyokushin, została wicemistrzynią kraju w kategorii wagowej poniżej 55 kg. Do finały dobrnęła w ekspresowym tempie. Niczym najszybszy pociąg świata. O wejście do strefy medalowej bez problemów, w regulaminowym czasie walki, pokonała opolankę Agatę Godoś. Wygrała jednogłośnym werdyktem sędziowskim. W półfinale natknęła się na Katarzynę Mierzejek z Ostródy. Nie dała jej najmniejszych szans, pokonując przez ippon. Decydująca walka o złoty medal była niezwykle ekscytująca. Do ostatniej sekundy trzymała widzów w napięciu. Toczona była w zawrotnym tempie. Końcówka zadecydowała, że Aśka musiała uznać wyższość przeciwniczki, którą była doświadczona Agnieszka Winek z Otwocka.

W kwietniu w mistrzostwach makroregionu Hebda zasiadła na mistrzowskim tronie. - W półfinałowej walce bez problemu, przez wazaari, pokonała przeciwniczkę z Leżajska – przypomina Ewa Pawlikowska. - W finale o wygranej zdecydował, po drugiej dogrywce, werdykt sędziowski. Aśka nie dała arbitrom wątpliwości kto jest lepszy. Była to trudna walka, ale świetny sprawdzian przed mistrzostwami Europy w Wilnie.

Tam zapłaciła frycowe. – To był jej pierwszy tak poważny turniej i spaliła się - twierdzi trenerka. - Była dobrze przygotowana do zawodów. Odpadła w eliminacjach z Dunką. Aśka nad przeciwniczką miała sporą przewagę, była aktywniejsza, miała większą determinację. O przegranej zadecydował punkt karny jaki otrzymała za przytrzymywanie przeciwniczki. Aśka ciężko pracuje i to powinno niebawem przynieś owoce.

Przyniosło! Hebda z wileńskiej porażki wyciągnęła wnioski i po blisko dwóch miesiącach, w miniona niedzielę, odniosła pierwszy sukces na międzynarodowej imprezie. Stało to się w Wiedniu podczas Austrian Open w karate Shinkyokushin.

Nowotarską Yokozunę w stolicy Austrii reprezentowało dwóch zawodników. Wspomniana Joanna Hebda i Wojciech Domalik startujący w kategorii juniorów.

- Dla Aśki jest to pierwszy międzynarodowy sukces i miejmy nadzieje, że nie ostatni. W Polsce Aśka jest jedną z czołowych zawodniczek w kategorii wagowej poniżej 55 kg, jednak na arenie międzynarodowej w dużej mierze poza umiejętnościami liczy się doświadczenie i umiejętność opanowania stresu na prestiżowych zawodach – przekonuje Ewa Pawlikowska. - Z kolei Wojciech Domalik jest młodym zawodnikiem (rocznikowo w swojej kategorii był najmłodszy wiekiem – przyp. aut.), który dopiero jest na początku drogi. Brakuje mu obycia na macie, które zdobywa się przez lata startów. Wojtek wykazał dużą chęć walki z bardziej doświadczonym i starszym przeciwnikiem, jednak brak doświadczenia, ale też i umiejętności opanowania stresu, spowodowały, że musiał uznać wyższość przeciwnika. Przegrał walkę o wejście do półfinału.

Teraz dla zawodników Yokozuna nastał czas egzaminów na stopnie kyu oraz ostatni trening w plenerze połączony z Sayonarą. W przerwie wakacyjnej treningi będą odbywać się dwa razy w tygodniu, we wtorki i piątki w godz. 18.30 do 20.00.

Tekst Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama