Spotkanie toczyło się pod zdecydowane dyktando Lubania. W 13 minucie Waksmundzki wykorzystał niefrasobliwość defensywy Glinik. Na czterdziestym metrze przejął futbolówkę, po czym urwał się obrońcom posyłając futbolówkę obok bezradnego golkipera gospodarzy. Glinik jedyne sytuacje do zdobycia bramki miał w 33 i 42 minucie. Najpierw strzał Jurasia z główki przeszybował nad poprzeczką, a następnie ten sam zawodnik przymierzył z rzutu wolnego, jednak Hładowczak sparował uderzenie na rzut rożny.
Druga połowa przyniosła znacznie więcej emocji i bramek. 5 minut po przerwie Potoczak posłał długie podanie w pole karne, Waksmundzki opanował piłkę i po raz drugi w tym meczu trafił do siatki. Chwilę później było już 3-0, tym razem to Waksmundzki podawał a egzekutorem okazał się wracający do pierwszego składu po kontuzji Łukasz Sral. Zawodnik Lubania stojąc plecami do bramki obrócił się i oddał strzał po krótkim słupku. Napór przyjezdnych z minuty na minutę wzrastał, jednak pomocnicy Lubania marnowali kapitalne okazje. Gogola z pięciu metrów trafił wprost w bramkarza, a jego młodszy kolega z drużyny Jarząbek, uczynił podobnie. Jak należy wykańczać akcję w 80 minucie pokazał Waksmundzki. Otrzymał prostopadle podanie od Gogoli i bez większego wahania oddał błyskawiczny strzał, kompletując w tym spotkaniu hattricka.
- Ładna pogoda, było miło i przyjemnie, zrobiliśmy co do nas należało. Teraz czekamy na piłkarskie święto u nas w Maniowach, zapraszamy kibiców. Przez dwa najbliższe mecze będziemy grać na wyjazdach, dlatego będzie okazja nas obejrzeć w finałowym meczu z Limanową. Dzisiaj w naszym wykonaniu było więcej spokoju, przed meczem powiedziałem chłopakom, że mogą grać spokojnie, jednak niektórzy to nie do końca zrozumieli. Niektórzy poruszali się po boisku bardzo ospale, a nie o to w tym chodzi. Strzeliliśmy bramkę w pierwszej połowie, kontrolowaliśmy grę, potem pogadaliśmy w przerwie i druga połowa w naszym wykonaniu była znacznie lepsza. W meczu nie było kontuzji i to jest najważniejsze, dałem pograć rezerwowym oraz młodzieżowcom, większość z nich pokazała się z bardzo dobrej strony i to mnie cieszy - skomentował po meczu Marek Żołądź.
Wszystkich kibiców zastanawia czy Lubań Maniowy podoła wyzwaniu którym jest awans do III ligi? Zapytaliśmy o to trenera.
- Jeśli powiem nie, to trzeba mnie zwolnić i szukać kogoś innego na moje miejsce. Oczywiście że tak, mamy dobry układ meczy i musimy wszystko do końca wygrać, podołamy, muśmy być bardzo skoncentrowani. Nie możemy myśleć o tym , że mamy mecze z drużynami z dołu tabeli to może okazać się dla nas zgubne. Mogą to być dla nas najtrudniejsze mecze w tym sezonie. Będę musiał trochę popracował nad sfera psychiczną i motywacja, która może okazać się decydująca. Jestem dobrej myśli, aktualnie nasza dyspozycja jest bardzo dobra, dzisiaj nie było Pietrzaka oraz Komorka. W następnym meczu będę miał ich do dyspozycji dlatego będziemy jeszcze mocniejsi. Nasza siła ofensywna jest bardzo mocna, jeśli nie będziemy popełniać błędów w defensywie to powinno być dobrze. Ostatni mecz pokazał że z defensywą bywa różnie. Straciliśmy bramkę po rzucie karnym, tak na prawdę przeciwnicy do tego momentu nam nie zagrażali i nasza gra fajnie wyglądała, potem wiadomo, traci się gola i znów trzeba wyjść na prowadzenie, myślę że w następnych spotkaniach zagramy bardzo skoncentrowani i podołamy wyzwaniu.– rozwiewa wątpliwości trener Lubania.
Glinik Gorlice – Lubań Maniowy 0-4 (0-1)
0-1 Waksmundzki 13
0-2 Waksmundzki 50
0-3 Sral 55
0-4 Waksmundzki 80
Sędziował: Kupczak oraz Wójs i Cetnarowski (Nowy Sącz).
Widzów: ok.50
GLINIK: Grądalski – Zapała, Olech, Żmigrodzki, Paszyński – Chorobik (46 Czechowicz), Szary, Stępkowicz, Serafin – Juruś, Grela (57 Gomulak)
LUBAŃ: Hładowczak – Anioł, Babik, Gąsiorek, Mikoś (46 Potoczak) - Sral, Krzystyniak (56 Talarczyk), Gogola, Waksmundzki – Kurnyta (46 Hałgas), Firek (62 Jarząbek).
Limanovia – Poprad Muszyna 1-0 (1-0)
1-0 Basta 6
Sędziował Andrzej Potoniec (Nowy Sącz).
Żółte kartki: Wańczyk - Merklinger.
Widzów 200.
LIMANOVIA: Sotnicki – Wszołek, Kulewicz, Banaszkiewicz, Ruchałowski – Kiwacki (87 Florek), Wańczyk (63 Wardęga), Wtorek, Basta (56 Kociołek) – Gadzina (48 Kępa), Miśkowiec.
POPRAD: D. Bomba – Merklinger, Polański, Peciak, Kandyfer (46 Cempa) – Hlousek (85 T. Bomba), Damasiewicz, Biernacki, Drąg (73 Plata) – Saratowicz, Zachariasz (65 Jędrusik).
W finałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu OZPN Nowy Sącz zmierzą się Lubań Maniowy i Limanovia. Spotkanie odbędzie się 1 czerwca o godz. 17.30, a gospodarzem będzie Lubań.
Bania