26.05.2011 | Czytano: 1118

PP: Lubań przechodzi dalej

W półfinałach Pucharu Polski na szczeblu OZPN Nowy Sącz zwycięsko wyszły drużyny Limanovii Limanowa oraz Lubania Maniowy. Nasza podhalańska drużyna pewnie na wyjeździe Glinki Gorlice.

Spotkanie toczyło się pod zdecydowane dyktando Lubania. W 13 minucie Waksmundzki wykorzystał niefrasobliwość defensywy Glinik. Na czterdziestym metrze przejął futbolówkę, po czym urwał się obrońcom posyłając futbolówkę obok bezradnego golkipera gospodarzy. Glinik jedyne sytuacje do zdobycia bramki miał w 33 i 42 minucie. Najpierw strzał Jurasia z główki przeszybował nad poprzeczką, a następnie ten sam zawodnik przymierzył z rzutu wolnego, jednak Hładowczak sparował uderzenie na rzut rożny.

Druga połowa przyniosła znacznie więcej emocji i bramek. 5 minut po przerwie Potoczak posłał długie podanie w pole karne, Waksmundzki opanował piłkę i po raz drugi w tym meczu trafił do siatki. Chwilę później było już 3-0, tym razem to Waksmundzki podawał a egzekutorem okazał się wracający do pierwszego składu po kontuzji Łukasz Sral. Zawodnik Lubania stojąc plecami do bramki obrócił się i oddał strzał po krótkim słupku. Napór przyjezdnych z minuty na minutę wzrastał, jednak pomocnicy Lubania marnowali kapitalne okazje. Gogola z pięciu metrów trafił wprost w bramkarza, a jego młodszy kolega z drużyny Jarząbek, uczynił podobnie. Jak należy wykańczać akcję w 80 minucie pokazał Waksmundzki. Otrzymał prostopadle podanie od Gogoli i bez większego wahania oddał błyskawiczny strzał, kompletując w tym spotkaniu hattricka.

- Ładna pogoda, było miło i przyjemnie, zrobiliśmy co do nas należało. Teraz czekamy na piłkarskie święto u nas w Maniowach, zapraszamy kibiców. Przez dwa najbliższe mecze będziemy grać na wyjazdach, dlatego będzie okazja nas obejrzeć w finałowym meczu z Limanową. Dzisiaj w naszym wykonaniu było więcej spokoju, przed meczem powiedziałem chłopakom, że mogą grać spokojnie, jednak niektórzy to nie do końca zrozumieli. Niektórzy poruszali się po boisku bardzo ospale, a nie o to w tym chodzi. Strzeliliśmy bramkę w pierwszej połowie, kontrolowaliśmy grę, potem pogadaliśmy w przerwie i druga połowa w naszym wykonaniu była znacznie lepsza. W meczu nie było kontuzji i to jest najważniejsze, dałem pograć rezerwowym oraz młodzieżowcom, większość z nich pokazała się z bardzo dobrej strony i to mnie cieszy - skomentował po meczu Marek Żołądź.

Wszystkich kibiców zastanawia czy Lubań Maniowy podoła wyzwaniu którym jest awans do III ligi? Zapytaliśmy o to trenera.

- Jeśli powiem nie, to trzeba mnie zwolnić i szukać kogoś innego na moje miejsce. Oczywiście że tak, mamy dobry układ meczy i musimy wszystko do końca wygrać, podołamy, muśmy być bardzo skoncentrowani. Nie możemy myśleć o tym , że mamy mecze z drużynami z dołu tabeli to może okazać się dla nas zgubne. Mogą to być dla nas najtrudniejsze mecze w tym sezonie. Będę musiał trochę popracował nad sfera psychiczną i motywacja, która może okazać się decydująca. Jestem dobrej myśli, aktualnie nasza dyspozycja jest bardzo dobra, dzisiaj nie było Pietrzaka oraz Komorka. W następnym meczu będę miał ich do dyspozycji dlatego będziemy jeszcze mocniejsi. Nasza siła ofensywna jest bardzo mocna, jeśli nie będziemy popełniać błędów w defensywie to powinno być dobrze. Ostatni mecz pokazał że z defensywą bywa różnie. Straciliśmy bramkę po rzucie karnym, tak na prawdę przeciwnicy do tego momentu nam nie zagrażali i nasza gra fajnie wyglądała, potem wiadomo, traci się gola i znów trzeba wyjść na prowadzenie, myślę że w następnych spotkaniach zagramy bardzo skoncentrowani i podołamy wyzwaniu.– rozwiewa wątpliwości trener Lubania.

Glinik Gorlice – Lubań Maniowy 0-4 (0-1)
0-1 Waksmundzki 13
0-2 Waksmundzki 50
0-3 Sral 55
0-4 Waksmundzki 80

Sędziował: Kupczak oraz Wójs i Cetnarowski (Nowy Sącz).
Widzów: ok.50

GLINIK: Grądalski – Zapała, Olech, Żmigrodzki, Paszyński – Chorobik (46 Czechowicz), Szary, Stępkowicz, Serafin – Juruś, Grela (57 Gomulak)
LUBAŃ: Hładowczak – Anioł, Babik, Gąsiorek, Mikoś (46 Potoczak) - Sral, Krzystyniak (56 Talarczyk), Gogola, Waksmundzki – Kurnyta (46 Hałgas), Firek (62 Jarząbek).


Limanovia – Poprad Muszyna 1-0 (1-0)
1-0 Basta 6

Sędziował Andrzej Potoniec (Nowy Sącz).
Żółte kartki: Wańczyk - Merklinger.
Widzów 200.

LIMANOVIA: Sotnicki – Wszołek, Kulewicz, Banaszkiewicz, Ruchałowski – Kiwacki (87 Florek), Wańczyk (63 Wardęga), Wtorek, Basta (56 Kociołek) – Gadzina (48 Kępa), Miśkowiec.
POPRAD: D. Bomba – Merklinger, Polański, Peciak, Kandyfer (46 Cempa) – Hlousek (85 T. Bomba), Damasiewicz, Biernacki, Drąg (73 Plata) – Saratowicz, Zachariasz (65 Jędrusik).

W finałowym meczu Pucharu Polski na szczeblu OZPN Nowy Sącz zmierzą się Lubań Maniowy i Limanovia. Spotkanie odbędzie się 1 czerwca o godz. 17.30, a gospodarzem będzie Lubań.

Bania

Komentarze







Tabela - III liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Avia Świdnik 9 18
2. Wieczysta Kraków 9 18
3. Siarka Tarnobrzeg 9 17
4. Garbarnia Kraków 9 17
5. Chełmianka Chełm 9 16
6. Star Starachowice 9 15
7. KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 9 15
8. Czarni Połaniec 9 15
9. Świdniczanka Świdnik 9 14
10. Podlasie Biała Podlaska 9 13
11. Unia Tarnów 9 12
12. Wiślanie Jaśkowice 9 11
13. KS Wiązownica 9 10
14. Wisłoka Dębica 9 9
15. Podhale Nowy Targ 9 8
16. Orlęta Radzyń Podlaski 9 5
17. Karpaty Krosno 9 5
18. Sokół Sieniawa 9 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama