Nowotarżanie od początku prowadzili różnicą 10-14 punktów. Na początku drugiej połowy krakowianie zaczęli odrabiać straty. W pewnym momencie mieli już tylko 8 „oczek” starty. Trener Korony Wojciech Bychawski, notabene wychowanek Gorców, szalał wzdłuż linii. W miarę jednak upływu czasu, gdy przewaga górali była coraz większa, jego aktywność spadała jak po równi pochyłej.
Jego zawodnicy byli bezradni w pojedynkach na deskach. Na nich od drugiej kwarty królował Jan Zwijacz. Piątka pozyskała tego zawodnika w trakcie sezonu. Wypatrzony został przez sztab szkoleniowy nowotarskiego zespołu podczas półfinałowego turnieju o mistrzostwo Małopolski szkół podstawowych. Grał w zakopiańskiej ekipie. Dzisiaj nowotarżanie mogą powiedzieć, że trafili w „dziesiątkę”. Wysoki, walczący bez kompleksów zawodnik był potrzebą chwili. Zakopiańczyk jest jeszcze surowy technicznie, ma problemy z oddawaniem rzutów z dystansu, czy z dwutaktu, ale to jest oczywiste skoro nigdy profesjonalnie nie trenował. Ma ogromny potencjał, jest silny jak tur, piłka po odbiciu z tablicy po prostu go szuka. To wszystko jest do nadrobienia. Jeśli przepracuje pełny cykl z zespołem, to...
Gdy zaczęliśmy liczyć, to w obronie zebrał 25 piłek, w ataku 15, dziesięć miał przechwytów. - Ten chłopak zrobił niesamowitą robotę – mówi Witold Chamuczyński, bądź co bądź największy koszykarski autorytet na Podhalu. – Dzięki jego zbiórkom zdobywane były punkty z odzysku. To są najwartościowsze punkty, szczególnie wtedy gdy rzut z dystansu nie siedzi.
- Burdyn również wykonał ogromną pracę w obronie - dodaje trener Piątki, Wojciech Polak. - Obaj byli bohaterami spotkania. Świetna współpraca była między małymi i dużymi. Korona w rozgrywkach była najwyższym zespołem, więc tym większa satysfakcja, że górowaliśmy nad nimi na tablicach. Kluczowym momentem była kontuzja Senio. Wtedy okazało się, że mamy zastępców. Stanęli oni na wysokości zadania i wygraliśmy dość wyraźnie. Jesteśmy mistrzami i ... tyle.
Bardzo interesująca była ostatnia minuta meczu. Gospodarzom do setki brakowało dwóch punktów. Wtedy ożywił się popularny „Czarny”. Nakazał faulować gospodarzy, a ponieważ mieli w tym momencie zero przewinień na koncie, wydawało się, że „setka” nie pęknie. A jednak po podaniu Trzcińskiego do Górowskiego ten ostatni na sekundę przed końcem trafił do dziury.
Piątka Nowy Targ – Korona Kraków 100:63 (27:15, 22:20, 22:18, 29:10).
Piątka: Bryniarski, M. Leja 2, Senio 2, Trzciński 22, Żmuda 21, P. Leja 3, Szymański, Górowski 6, Balakowicz 2, Pierwoła 12, Zwijacz 24. Trener Wojciech Polak.
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski