13.04.2011 | Czytano: 1792

Piątka w mistrzowskiej koronie(+zdjęcia)

Do zakończenia rozgrywek chłopców w małopolskiej lidze koszykarzy pozostała jeszcze jedna kolejka, ale już wiadomo, że na mistrzowskim tronie zsiadła nowotarska Piątka. Podopieczni Wojciecha Polaka wygrali wszystkie spotkania w finałowej grupie. W środę górale postawili kropkę nad „i” na mistrzowskim tytule pokonując krakowską Koroną. Krakowianie zostali w puch rozbici.

Nowotarżanie od początku prowadzili różnicą 10-14 punktów. Na początku drugiej połowy krakowianie zaczęli odrabiać straty. W pewnym momencie mieli już tylko 8 „oczek” starty. Trener Korony Wojciech Bychawski, notabene wychowanek Gorców, szalał wzdłuż linii. W miarę jednak upływu czasu, gdy przewaga górali była coraz większa, jego aktywność spadała jak po równi pochyłej.

Jego zawodnicy byli bezradni w pojedynkach na deskach. Na nich od drugiej kwarty królował Jan Zwijacz. Piątka pozyskała tego zawodnika w trakcie sezonu. Wypatrzony został przez sztab szkoleniowy nowotarskiego zespołu podczas półfinałowego turnieju o mistrzostwo Małopolski szkół podstawowych. Grał w zakopiańskiej ekipie. Dzisiaj nowotarżanie mogą powiedzieć, że trafili w „dziesiątkę”. Wysoki, walczący bez kompleksów zawodnik był potrzebą chwili. Zakopiańczyk jest jeszcze surowy technicznie, ma problemy z oddawaniem rzutów z dystansu, czy z dwutaktu, ale to jest oczywiste skoro nigdy profesjonalnie nie trenował. Ma ogromny potencjał, jest silny jak tur, piłka po odbiciu z tablicy po prostu go szuka. To wszystko jest do nadrobienia. Jeśli przepracuje pełny cykl z zespołem, to...

Gdy zaczęliśmy liczyć, to w obronie zebrał 25 piłek, w ataku 15, dziesięć miał przechwytów. - Ten chłopak zrobił niesamowitą robotę – mówi Witold Chamuczyński, bądź co bądź największy koszykarski autorytet na Podhalu. – Dzięki jego zbiórkom zdobywane były punkty z odzysku. To są najwartościowsze punkty, szczególnie wtedy gdy rzut z dystansu nie siedzi.

- Burdyn również wykonał ogromną pracę w obronie - dodaje trener Piątki, Wojciech Polak. - Obaj byli bohaterami spotkania. Świetna współpraca była między małymi i dużymi. Korona w rozgrywkach była najwyższym zespołem, więc tym większa satysfakcja, że górowaliśmy nad nimi na tablicach. Kluczowym momentem była kontuzja Senio. Wtedy okazało się, że mamy zastępców. Stanęli oni na wysokości zadania i wygraliśmy dość wyraźnie. Jesteśmy mistrzami i ... tyle.

Bardzo interesująca była ostatnia minuta meczu. Gospodarzom do setki brakowało dwóch punktów. Wtedy ożywił się popularny „Czarny”. Nakazał faulować gospodarzy, a ponieważ mieli w tym momencie zero przewinień na koncie, wydawało się, że „setka” nie pęknie. A jednak po podaniu Trzcińskiego do Górowskiego ten ostatni na sekundę przed końcem trafił do dziury.

Piątka Nowy Targ – Korona Kraków 100:63 (27:15, 22:20, 22:18, 29:10).
Piątka: Bryniarski, M. Leja 2, Senio 2, Trzciński 22, Żmuda 21, P. Leja 3, Szymański, Górowski 6, Balakowicz 2, Pierwoła 12, Zwijacz 24. Trener Wojciech Polak.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama