21.09.2010 | Czytano: 1096

Watra i KS Zakopane gromią rywali

Najlepsze podhalańskie drużyny miniony weekend z pewnością zaliczą do udanych. W IV lidze Lubań Maniowy wygrał 1-0 na boisku wicelidera Przeciszovi. W V lidze Kotelnica-Watra a w VI KS Zakopane na swoich stadionach rozgromiły rywali: Kotelnica-Watra - Olimpię Wojnicz 6-0 z KS Zakopane - Zawadę Nowy Sącz 8-0.

Tylko dla grających w VI lidze Jordana Jordanów i LKS Szaflary mecze minionej kolejki były nieudane, mimo, że Jordan zremisował z Ogniwem Piwniczną 3-3. Szaflary przegrały z Dobrzanką 2-3.

Lubań Maniowy po bezbramkowym remisie uzyskanym w środę w Limanowej grał u rewelacji rozgrywek i wicelidera małopolskiej IV ligi Przeciszovi Przeciszów. Zadanie nasza drużyna postawiła sobie ambitne zainkasować komplet punktów, aby nie stracić dystansu do czołówki. I rzeczywiście udało się ten cel osiągnąć, co więcej na skutek korzystnych wyników w innych spotkaniach udało się ten dystans zmniejszyć.

- I o to chodziło - mówi trener maniowian Marek Żołądź. - Chcieliśmy wygrać na boisku rywala, bo tylko taki rezultat przybliżał nas do czołówki. Udało się jesteśmy w górze tabeli i jesteśmy zadowoleni z gry. Nie jest ważne, że wygraliśmy w rozmiarach najmniejszych z możliwych. W piłce nożnej chodzi jednak o to by zdobyć o jedną bramkę więcej od przeciwników a nam się to udało w Przeciszowie i aby w każdym meczu to my byliśmy lepsi chociażby o jednego gola. Sam mecz był trudnym pojedynkiem chociażby ze względu na warunki, w jakich się odbywał. Boisko było ciężkie nasiąknięte wodą a przy tym małe i wąskie. To naprawdę nie pozwala na finezyjną grę, dlatego był to typowy mecz walki. Przeważaliśmy do momentu zejścia z boiska za drugą żółtą kartkę Macieja Gogoli. Ale wtedy prowadziliśmy już 1-0 i chociaż gospodarze mocno nas naciskali potrafiliśmy ten rezultat obronić. To też ważne w kwestii konsolidacji zespołu.

Kotelnica-Watra podejmowała opromienioną wygraną 7-0 z Piastem Czchów drużynę Olimpii Wojnicz. I gospodarze podeszli do tego meczu z pewnym respektem. Po kwadransie gry, gdy okazało się, że nie taki diabeł straszny rozpoczął się napór drużyny gospodarzy. Pierwsza bramka dla naszego zespołu padła już w 20 minucie po wzorcowo przeprowadzonej akcji a sfinalizował ją występujący po raz pierwszy w podstawowym składzie młody Robert Dziubasik. Zrobił to zresztą jak wytrawny wyga, uprzedził obrońcę i lekko trącił piłkę, co było najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji. Gdyby w kolejnych akcjach, jakie co rusz wypracowywali sobie górale Marcin Zubek zdobył gole to zapewne naszej drużynie grałoby się swobodniej. A propos Marcina Zubka, w 40 minucie doznał groźnie wyglądającego urazu pleców i został odwieziony do szpitala, ale czuje się już dobrze. Po badaniach został wypuszczony do domu. Jak waży w piłkarskim meczu jest komfort psychiczny okazało się to po drugiej bramce zdobytej przez białczan. Strzelił ją Mariusz Maciaś, który mecz rozpoczął od ławki rezerwowej następnie zmienił kontuzjowanego Zubka i w konsekwencji ustrzelił hac tricka. Kolejne gole sypały się już jak z rogu obfitości, wszystkie po bardzo ładnych i przemyślanych akcjach. Nie było w ich zdobywaniu przypadku. Gdyby nie bramkarz Olimpii tych goli było by znacznie więcej. Ale oczywiście wynik 6-0 jest satysfakcjonujący dla kibiców, zawodników i trenera Stanisława Stramy.

- Zagraliśmy dobry mecz, w którym byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. I nie chodzi tu tylko o wynik, chociaż i on jest odzwierciedleniem wydarzeń na boisku. Cieszy przed wszystkim gra konstruowanie przemyślanych akcji i umiejętność przeniesienia zagrań ćwiczonych na treningach na mecz ligowy. Oczywiście wysokie prowadzenie dodaje swoistego luzu i spokoju, zawodnicy mogą wykazać się inwencją i tak też było w tym meczu. Mam tyko taką nadzieję, że wysoka wygrana nie przewróci zawodnikom w głowach. Cieszy postawa młodych zawodników, bo przecież oprócz Roberta Dziubasika świetnie zagrał 16 letni Kamil Nowobilski i zdobył kapitaną bramkę. Mamy mocny kadrowo zespół i to stwarza możliwość odpowiedniego doboru piłkarzy na poszczególne mecze – powiedział trener Watry.

W jeszcze większych rozmiarach, bo aż 8-0 Zawadę Nowy Sącz pokonało KS Zakopane. Gdyby mecz zakończył się, dwucyfrówką drużyna gości nie mogłaby mieć żalu do losu. Prowadzący od dwu tygodni zakopiańczyków trener Walczak oczywiście jest zadowolony z wyniku, ale chłodzi entuzjastyczne nastroje.

- Mimo, że w pierwszej połowie prowadziliśmy już 3-0 organizacja naszej gry nie była delikatnie ujmując perfekcyjna - mówi trener Walczak. - Dopiero w drugich 45 minutach realizowaliśmy dość dobrze przedmeczowe założenia zdecydowanej gry do przodu. Jestem zadowolony z tego, że zawodnicy mimo wysokiego prowadzenia nie spoczęli na laurach, grali z takim samym zaangażowaniem zarówno w 10 jak i w późniejszych minutach. Widać, że ta gra ich cieszyła. Chciałbym jednak dodać, że tak wysokie zwycięstwo jeszcze o niczym nie świadczy. Nie wiem czy to efekt naszej dobrej dyspozycji czy słabości rywali. Nie znam dokładnie umiejętności innych zespołów w tej lidze. Chyba kolejne mecze szczególnie te grane na wyjazdach dadzą odpowiedź, na jakim jesteśmy etapie.

To tyle miłych akcentów dla podhalańskich ligowców z minionej kolejki. W pozostałych Jordan zremisował z Ogniwem Piwniczna 3-3 a Szaflary w dramatycznych okolicznościach przegrały z Dobrzanką 2-3. W obu klubach nie ukrywają żalu do sędziów notabene wywodzących się z Podhalańskiego Podokręgu. Oceny arbitrów dokonają jednakże najbardziej kompetentnie obserwatorzy a w Szaflarach był nim prezes OZPN Nowy Sącz Marian Kuczaj a w Jordanowie były świetny arbiter z Zakopanego Jacek Włosiński. Jakie będą wyniki tych obserwacji to już tajemnica, chociaż wiele mogą powiedzieć długie pomeczowe konferencje sędziów z obserwatorami. Jedno jest pewne desygnowanie na trudne mecze młodych niedoświadczonych asystentów jest błędem. Nawet najlepszy główny arbiter przy słabych współpracownikach może być bezradny. Wszystkich decyzji na swoją odpowiedzialność wziąć nie może a sędzia asystent może zepsuć a nawet wypaczyć wynik meczu. Po spotkaniu z Dobrzanką zdruzgotany może czuć się trener Szaflar Paweł Podczerwiński.

- Nie będę oceniał pracy arbitrów w tym spotkaniu, bo nie jestem od tego, ale jedną uwagę poczynię. W pewnych momentach sędziowie stracili kontrolę nad przebiegiem meczu. Inna sprawa to zachowanie naszych zawodników. Emocje emocjami, ale trzeba je powściągnąć, bo jak wiadomo decyzji sędziego się nie zmieni a wyrządzi się krzywdę całej drużynie. Nie dość, że mamy szczupłą kadrę to po jednym spotkaniu straciliśmy czterech graczy za czerwone kartki. Stawia to nas w arcytrudnej sytuacji na kolejne spotkania. Cóż ja zrobię wszystko, aby wyjść z tego impasu, jaki będzie efekt zobaczymy? – powiedział Paweł Podczerwiński.

Zawodników Szaflar trzeba pochwalić, za to, że gdy przegrywali 1-2 i grali już w dziewiątkę ambitnie dążyli do remisu i udało się im w 82 minucie po przepięknym uderzeniu z 30 metrów Czechowicza. Mocno uderzona piłka wylądowała w okienku bramki. Chwilę przed strzałem kibice Szaflar błagali, aby pozyskany z Glinika piłkarz zdecydował się na strzał. Spełnił życzenie z nawiązką, bo zdobył dający drużynie w tym momencie remis 2-2. Niestety tego wyniku nie udało się piłkarzom Szaflar utrzymać do końca mecz, bo goście w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach zdobyli trzecią bramkę. Protesty miejscowych piłkarzy nie zmieniły decyzji sędziego a skutkowały kolejnymi kartkami.

Nieco łagodniejszy i mniej brzemienny w skutki był mecz w Jordanowie. Miejscowy Jordan zremisował z Ogniwem Piwniczna 3-3. Najbardziej działaczy i trenera Jakuba Jeziorskiego zbulwersowało przyznanie drużynie gości rzutu karnego w 43 minucie. Ostatecznie piłkarze Jordana będąc zdaniem trenera zespołem lepszym musieli trzykrotnie gonić wynik i w końcu dogonili, co trochę łagodzi wydźwięk tego spotkania.

Ryb

Komentarze







Tabela - IV liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Wisła II Kraków 10 28
2. Wolania Wola Rzędzińska 11 22
3. Orzeł Ryczów 9 19
4. Bocheński KS 10 18
5. Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 10 18
6. LKS Jawiszowice 10 17
7. Beskid Andrychów 11 17
8. Barciczanka Barcice 11 17
9. Limanovia Limanowa 11 16
10. Watra Białka Tatrzańska 11 16
11. Dalin Myślenice 10 15
12. Lubań Maniowy 11 15
13. Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 10 14
14. Glinik Gorlice 10 12
15. Wierchy Rabka Zdrój 10 9
16. Poprad Muszyna 9 8
17. MKS Trzebinia 10 6
18. Unia Oświęcim 11 4
19. Niwa Nowa Wieś 11 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama