29.08.2010 | Czytano: 1496

Klasa A: Rzeź niewiniątek w Poroninie

Czarni idą jak burza. Nie znaleźli jeszcze pogromców. Nie udała się ta sztuka także Huraganowi. Coraz pewniej gra Orawa. Chyba nikt nie przypuszczał, że zatrzyma Wiatr na jego podwórku i zrobi to w tak imponującym stylu. Piłkarze z Ludźmierza, podczas wakacji zatracili skuteczność.

Hitem kolejki był pojedynek w Rabce, gdzie miejscowe Wierchy gościły Orkan. Mecz miał podwójną stawkę, gdyż liczył się do pucharowej rywalizacji. W lidze zespoły podzieliły się punktami, a w pucharowej rozgrywce pozostali rabianie.

W derbach Pienin lepszy team Andrzeja Darlewskiego. Syn pokonał ojca Ryszarda. Derby były ciekawe i spokojne jak nigdy. Sokolica nadal bez zdobyczy punktowych, podobnie jak ZOR. Piłkarzom z Frydmana wyraźnie nie służy jesień. Ta pora roku również w ubiegłym sezonie była kiepska w ich wykonaniu.

Ogromną metamorfozę przeszła Zapora, która poprzedniej kolejce rozgromiła Orkan 8:2. Na wyjeździe beniaminek nie czuje się już tak pewnie i poległ 5:1 Lipnicy Wielkiej. Najwyższa wygrana padła jednak w Poroninie. W drugiej połowie doszło do bezkrwawej rzezi niewiniątek.

 


 

Wierchy Rabka – Orkan Raba Wyżna 1:1 (1:0)
Bramki: Jagosz 21 – Możdżeń 65.

Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki: Gacek, W. Zachara, Jagosz, Tupta – Marcin Szklarz, B. Nuciak, K. Bochnak, Michał Czyszczoń.
Czerwone kartki: Gacek 57 min. druga żółta – Marcin Szklarz 6 min. druga żółta kartka.

Wierchy: Karnicki – B. Czyszczoń, Majerski, Zając, Nawara, Śmieszek (85 Skawski), W. Zachara ( 70 Wójciak), Pędzimąż, Gacek, Jagosz, Tyrpa.
Orkan: Marcin Szklarz – Michał Czyszczoń, Bogdał (46 H. Bochnak), Możdżeń, Chrobak, Bala, Mateusz Czyszczoń, K. Bochnak, M. Nuciak, Filipek (80 Cieślak), B. Nuciak.

Pojedynek miał podwójną stawkę. Walczono nie tylko o ligowe punkty, ale także o prawo gry w trzeciej rundzie Pucharu Polski. Ponieważ w ligowym meczu padł remis, to o pucharowej wygranej musiały zdecydować rzuty karne. W tym elemencie lepsi okazali się gospodarze, chociaż Karnicki obronił pierwsze dwie „jedenastki”, ale presji nie wytrzymali jego koledzy i również zaczęli się mylić. Po serii pięciu rzutów karnych był remis 3:3. W dodatkowej kolejce Pędzimąż trafił w słupek i goście w geście triumfu unieśli ręce w górę.

Spotkanie mogło wyśmienicie się ułożyć dla gospodarzy W 25 sekundzie wykonywali rzut karny. Golkiper Orkana podciął Jagosza i ujrzał żółty kartonik. Majerski „z wapna” trafił w słupek. Mecz nerwowy, ze sporą ilością kartek. W 6 minucie z boiska wyleciał bramkarz gości Marcin Szklarz za sfaulowanie przed szesnastką Śmieszka. Rabczanie wykonywali rzut wolny i Pędzimąż ostemplował poprzeczkę. Miejscowi mogą mówić o wielkim pechu, chociaż w słupkach był remis, gdyż z drugiej strony „ustrzelił” go B. Nuciak. Wierchy objęły prowadzenie w 21 minucie. Jagosz ze skrzydła wtargnął w pole karne i trafił w przeciwległy róg bramki.

Do 57 minuty gospodarze posiadali inicjatywę, ale wtedy drugi żółty kartonik zobaczył Gacek i goście zwietrzyli szansę. Przejęli inicjatywę. Przewagę udokumentowali wyrównującą bramką w 65 minucie po rzucie wolnym. Jak zwykle w takich okolicznościach niezawodny jest Możdżeń. Przy wrzutce wyprzedził obrońców z Rabki i głową wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Wierchy opadły z sił, lecz Orkan nie potrafił tego wykorzystać.

 


 

Wiatr Ludźmierz – Orawa Jabłonka 0:4 (0:1)
Bramki: Owsiak 21, 85, M. Czapp 51, 81.

Sędziował Krzysztof Handzel z Raby Wyżnej.
Żółte kartki: Handzel - Marcin Nowak, Kita.

Wiatr: Byrnas – Handzel, Mrożek, Czaja, Luberda, Rajczak, Borkowski, Cholewa (85 Haś), R. Słaboń (68 Tylka), J. Siuta, B. Słaboń.
Orawa: Guzik – Marcin Nowak, (81 P. Czapp), Mateusz Nowak, Kita (64 Zembol), T. Nowak, Kucek, Stańdo (23 Stokłosa), Matonóg, Janiczak, Owsiak, M. Czapp.

W pierwszej połowie gra toczyła się przeważnie w środku pola. Oprócz jednej, to klarownych sytuacji zespoły nie stworzyły. Próbowały zaskoczyć bramkarzy strzałami z dalszej odległości, ale fruwały one obok lub nad bramką W 21 minucie Kucek crossowym podaniem uruchomił M. Czappa, którego strzał pod nogi Owsiaka „wypluł” Byrnas i napastnik Orawy nie miał problemów z ulokowaniem futbolówki z pustej bramce. Odnotować jeszcze należy poprzeczkę po wolnym z 16 metrów Orawy (15 min.).

- W drugiej połowie byliśmy ogromnie nieskuteczni – twierdzi Michał Granat. – Mecz był wyrównany, ale goście co mieli to wykorzystali.

Pierwsza szansa pojawiła się już w 51 minucie. Prostopadłe podanie uruchomiło M. Czappa, który z ostrego kąta pokonał Byrnasa. Ten sam zawodnik przyjmował gratulacje w 81 minucie. Zembol otrzymał krzyżowe podanie i huknął z 11 metrów, piłkę odbił bramkarz i M. Czapp głową skierował ją do bramki. 4 minuty później wynik spotkania ustalił Owsiak strzałem z półobrotu z 16 metrów. Futbolówka zerwała „pajęczynę” z bramki Wiatru.

Więcej zdjęć pod artykułem...

 


 

Chcesz aby na naszej stronie ukazywało się więcej informacji o Twoje drużynie?
Chodzisz na mecze swojej drużyny? Może robisz zdjęcia?
Dołącz do naszej redakcji i pomóż zaistnieć swojej drużynie w mediach!
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl

 


 

Babia Góra Lipnica Wielka – Zapora Kluszkowce 5:1 (3:0)
Bramki: Machajda 5, P. Kucek 32, 75, K. Kucek 37, Kudzia 90 karny – Skupień 85.

Sędziował Marcin Niewiarowski z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: G. Skoczyk, Machajda – M. Jandura, Plewa.

Babia Góra: Ignaciak – Lichosyt, K. Kucek, Michalak, T. Mikłusiak, P. Kucek, Machajda (77 M. Mikłusiak), Kudzia, T. Lach, Ł. Kucek (46 G. Kucek), G. Skoczyk.
Zapora: Królczyk - R. Ślęzak, M. Jandura, Firek, Skupień, Kobylarczyk, M. Jędrol, Sikora, Hołyst, Bibro, Plewa, M. Ślezak.

Gospodarze rozpoczęli od mocnego akcentu. W 5 minucie piłkę w pole karne wrzucił G. Skoczyk, a akcję głową zamknął Machajda. Chwilę później P. Kucek próbował z ostrego kąta zaskoczyć Królczyka, ale ten zdołał wybić futbolówkę na róg. W odpowiedzi Bibro stanął przed szansą wyrównania, lecz posłał piłkę obok słupka. Potem Machajda (15 min.) uderzył nad poprzeczką, a Lichosyt (20 min.) trafił w boczną siatkę. W 29 min. Skupień zmaścił świetną szansę na wyrównanie. 3 minuty później gospodarze wykonywali rzut wolny z 20 metrów. P Kucek nad murem trafił w róg bramki. W 35 minucie Machajda w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza, ale chwilę później Kudzia wycofał piłkę na 16 metr do K. Kucka, który uderzył z pierwszego i piłka po rękach bramkarza zatrzepotała w siatce. 2 minuty później Lichosyt z 2 metrów trafił w bramkarza.

W drugiej połowie gospodarze nastawili się kontry. Oddali inicjatywę gościom, którzy nie mieli nic do stracenia. Dwie kapitalne sytuacje miał Kobylarczyk, ale za pierwszym razem przegrał pojedynek sam na sam (55 min.), a potem z obrotu trafił w poprzeczkę ( 77 min.). Po drugiej stronie aktywny był G. Skoczyk, ale nie mógł się wstrzelić. W 75 minucie Kudzia niczym tyczki slalomowe minął dwóch obrońców, bramkarza i wyłożył piłkę do „pustaka” P. Kuckowi. Ten takiej okazji nie zmarnował. W 80 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał G. Kucek, a 5 minut później goście zdobyli honorowe trafienie. Z 16 metrów uderzał Jędrol, a z dobitki skorzystał Skupień. Wynik spotkania z karnego ustalił Kudzia, który był cięty w szesnastce.

 


 

Czarni Czarny Dunajec – Huragan Waksmund 2:0 (1:0)
Bramki: A. Głowacz 40, Bandyk 84.

Sędziował Marek Ciężobka z Nowego Targu.
Żółte kartki: Czyż, A. Głowacz, Kajmowicz ( na ławce rezerwowej), Palenik – Sz. Drożdż Jędrol.

Czarni: Czyż – Gacek, Tylecki, Zamrzliński, Rawicki, Papież, Bandyk, Palenik, A. Obrochta, Cikowski, A. Głowacz.
Huragan: Rejczak – Cyrwus, Kalisz, Waksmundzki, P. Bryja, Handzel (61 Leski), P. Jędrol, B. Drożdż (85 Prędki), Garcarz (20 K. Rogal), Sz. Drożdż (73 Oraczko), A. Mroszczak.

Gospodarze objęli prowadzenie, po dziwnej akcji. W zamieszaniu podbramkowym, na 5 metrze piłka odbiła się od kolana A. Głowacza i wpadła bramkarzowi za kołnierz. Ten sam piłkarz w podobnej sytuacji w 12 minucie nie trafił w światło bramki. Pierwszy kwadrans należał do miejscowych, którzy oprócz wymienionej sytuacji mieli jeszcze trzy, by objąć prowadzenie. Cikowski nie trafił w bramkę, strzał Zmarzlińskiego został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońcę Huraganu, a ładne uderzenie A. Obrochty poszybowało tuż nad poprzeczką. Goście mieli jedną bramkową okazję. W 15 minucie Sz. Drożdż stanął oko w oko z Czyżem, ale Czyż nie dał się pokonać.

- Po zmianie stron dużo się działo. W multum było sytuacji, ale celowniki piłkarzy były rozregulowane – twierdzi Tadeusz Bielański. – Świetną partię rozegrał Zmarzliński, wszędzie było go pełno, dostrzegał partnerów, kapitalnie dośrodkowywał. Szkoda, że nie zdobył gola, bo mu się należał. W 65 minucie z wolnego posłał piłkę obok muru, lecz Rejczak był na posterunku. W 84 minucie z jego dośrodkowania skorzystał Bandyk głową ustalając wynik spotkania.

 


 

Chcesz aby na naszej stronie ukazywało się więcej informacji o Twoje drużynie?
Chodzisz na mecze swojej drużyny? Może robisz zdjęcia?
Dołącz do naszej redakcji i pomóż zaistnieć swojej drużynie w mediach!
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl

 


 

ZOR Frydman – Lubań Tylmanowa 1:4 (0:2)
Bramki: S. Janczy 82 – J. Noworolnik 20, 54 karny, J. Piszczek 35, Kurnyta 76.

Sędziował Mateusz Gacek (Skawa).
Żółte kartki: Michalik.

ZOR: M. Janczy – Kawa (46 P. Pisarczyk), M. Błachut, A. Janczy, S. Janczy, G. Błachut, K. Milaniak, B. Brynczka, Iglar, Fryc, E. Brynczka.
Lubań: Fałowski – Kasprzak, Michalik, Tomczak, P. Ciesielka, T. Udziela (80 Podgórski), J. Piszczek (85 P. Noworolnik), M. Piszczek, K. Ciesielka, K. Kurnyta, J. Noworolnik (75 W. Noworolnik).

- Nie mieliśmy w tym meczu nic do powiedzenia – twierdzi Andrzej Iglar. – Tylmanowianie zepchnęli nas do głębokiej defensywy i ograniczaliśmy się tylko do wybijania futbolówki byle dalej od własnego pola karnego. Rzadko gościliśmy na połowie przeciwnika. Inna rzecz, że mamy spore braki w składzie, a krawiec kraje jak mu materiału staje.

Już w 3 minucie Kurnyta mógł otworzyć wynik spotkania, ale w sytuacji sam na sam skuteczniejszy okazał się M. Janczy. Golkiper gospodarzy był najbardziej zapracowanym człowiekiem na placu gry. Napór przyjezdnych uwieńczony został golem w 20 minucie. Do dośrodkowania z prawej strony boiska najwyżej na szóstym metrze wyskoczył J. Noworolnik i głową wpakował piłkę do siatki. Przed przerwą jeszcze raz tylmanowianie mieli okazję do zaprezentowania radości. J. Piszczek uderzył z 25 metrów i piłka przekroczyła linię bramkową tuż przy lewym słupku.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Nacierający Lubań robił co chciał z defensywą przeciwnika. W 54 minucie S. Janczy nie miał wyboru i ”skosił” rywala w polu karnym. Arbiter podyktował „jedenastkę”, którą ma gola zamienił J. Noworolnik. W międzyczasie M. Janczy wygrał kolejny pojedynek jeden na jeden, tym razem z K. Ciesielką. Niemniej w 76 minucie K. Kurnyta po raz czwarty zmusił go do kapitulacji. Gospodarze na otarcie łez w 82 minucie zdobyli honorową bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkarz wypuścił piłkę z rąk i S. Janczy skorzystał z jego dobrego serca.

 


 

Poroniec Poronin – KS Chabówka 7:1 (1:0)
Bramki: M. Grela 67, 80, Ustupski 75, 90, D. Grela 30 karny, Łukaszczyk 60, Matkowski 88 – Nawara 80.

Sędziował Czesław Żądło z Rokiciny Podhalańskie.
Żółte kartki: D. Grela - Warciak, J. Zając.
Czerwona kartka: Warciak 79 min. za druga żółta

Poroniec: Stańco – Cudzich (45 M. Grela), Zarycki, Rzadkosz, Bobak, Papież (68 Tatar), Matkowski, D. Grela, Stasik, Ustupski, K. Łukaszczyk II.
Chabówka: Kaliński – Krzysztof Rapacz, Chojecki (46 Krystian Zając), Kołodziej, T. Czyszczoń, Książek, M. Zając, Warciak, J. Zając, Dulański (55 Kamil Rapacz), Nawara.

- Goście tylko w pierwszej połowie dzielnie się trzymali, ale tylko dlatego, że moi zawodnicy mieli ciut rozregulowane celowniki. Przez pewien czas gra toczyła się w środku pola. Więcej stworzyliśmy klarownych sytuacji, ale Ustupski ( dwa razy) i Łukaszczyk nie potrafili ulokować piłki z siatce. Dopiero po faulu na Rzadkoszu w polu karnym, zdobyliśmy gola z „jedenastki”. Gdy w 60 minucie po raz drugi futbolówka znalazła się w bramce Chabówki, rozwiązał się worek z golami. Wylot jednego z rywali z boiska w 79 minucie ułatwił nam zadanie - relacjonuje Wojciech Skóbel. 


 Chcesz aby na naszej stronie ukazywało się więcej informacji o Twoje drużynie?
Chodzisz na mecze swojej drużyny? Może robisz zdjęcia?
Dołącz do naszej redakcji i pomóż zaistnieć swojej drużynie w mediach!
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl


Jarmuta Kolex Szczawnica – Sokolica Krościenko 2:1 (1:1)
Bramki: Borucki 45, Michalik 69 – Jawor 6.

Sędziował Zbigniew Suwada z Jabłonki.
Żółte kartki: Plewa.

Jarmuta Kolex: Bobak – Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch, Pape Diop Abdoviaye, Borucki (72 Ł. Wiercioch), Pietrzak, Darlewski, W. Wiercioch (86 Waruś), Mastalski, Michalik (70 Kaliciecki), Hyła (89 Waligóra).
Sokolica: T. Zając – M. Bobak, Waksmundzki (80 Wybraniec), Topolski, Plewa, Zachwieja, Czerwiec (75 Kudas), Adamczyk, Wojtyczka (46 K. Zając), Jawor ( 77 Kacwin), Orkisz.

To nie tylko były derby, ale także pojedynek syna z ojcem na trenerskich ławkach. Zwycięsko z tej rodzinnej potyczki wyszedł syn.

- Derby o dziwo przebiegały w spokojnej atmosferze – twierdzi kierownik Jarmuty, Wiesław Oleś. - Może o tym świadczyć tylko jedna żółta kartka. Zawodnicy szanowali nogi i kości. Po trzech kwadransach żaden z Darlewskich nie był górą. Zaczęliśmy fatalnie, bo już w 6 minucie straciliśmy gola. Dośrodkowanie Waksmundzkiego przejął Jawor i przelobował obrońcę i bramkarza. Ten gol podziałał na nas jak przysłowiowa „płachta na byka” Przyśpieszyliśmy tempo akcji i trwał obstrzał bramki gości. T. Zając dwoił się i troił, by zapobiec utracie gola. Parował potężne bomby, ale tuż przed przerwą skapitulował po potężnym uderzeniu z 20 metrów, z wolnego. Borucki technicznym strzałem ominął mur i piłka przy słupku znalazła się w siatce. W drugiej połowie nie było dużo strzałów. Gra toczyła się w środku pola. Dużo graliśmy piłką, usypiając rywala. Udało się zmylić jego czujność w 69 minucie. Michalik znalazł się sam na sam z T. Zającem i nie dał mu szans. Potem spokojnie zagraliśmy na utrzymanie wyniku, rozbijając ataki gości w środkowej części boiska.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Czarni
4
12
13-2
2
Orawa
4
10
16-6
3
Babia Góra
4
9
10-6
4
Jarmuta
4
9
6-5
5
Orkan
4
7
12-12
6
Poroniec
3
6
13-5
7
Wiatr
4
6
9-10
8
Lubań
4
6
7-9
9
Wierchy
3
4
5-9
10
Zapora
4
3
11-13
11
Huragan
4
3
5-7
12
Cahbówka
3
1
5-15
13
Sokolica
4
0
6-13
14
ZOR
3
0
3-11

 

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama