19.06.2010 | Czytano: 1086

Olimpijczycy zabrali głos (+zdjecia)

Każda zasługująca na szacunek społeczność kultywuje pamięć własnej przeszłości. Kultywuje tym mocniej, im bardziej to chlubna przeszłość. To dotyczy również społeczności hokejowej. 1października 2007 staraniem działaczy i uczestników igrzysk olimpijskich powołano do życia Nowotarski Klub Olimpijczyka. By właśnie kultywować pamięć o tych, którzy kiedyś rozsławiali miasto i kraj na międzynarodowej arenie. Tak się złożyło, iż miesiąc później popularnym „Szarotkom” stuknęło 75 lat.

Podhale jest kuźnią hokejowych talentów. Nic więc dziwnego, że z tego miasta wywodzi się aż 41 olimpijczyków. Jeśli porównać to do ilości mieszkańców, to z pewnością jest to ewenement na światową skalę. Obecnie żyjących jest 38. W sobotę wyznaczyli sobie spotkanie. Prezes NKO, Czesław Borowicz zwołał sprawozdawcze zebranie, zgodnie ze statutem.

Olimpijczycy rozpoczęli swoją działalność od mocnego akcentu. W grudniu 2007 olimpijczycy Podhala postanowili zaprosić kolegów z Polski, do wspólnej zabawy, dla promocji hokeja, a zarazem lekcji historii. Rok później z promocją hokeja udali się za Ocean. Rozegrali tam dwa charytatywne spotkania dla Roberta Bieli, spotkali się z przyjaciółmi. Wzięli też udział w promocji unihokeja na nowotarskim rynku.

- Żal, że nikt nowy do nas nie dołącza. Jedynie ubywa – kiwał głową Dariusz Sikora.

Głównym tematem obrad była aktualna sytuacja w nowotarskim hokeju. Przypomnijmy, iż „staraniom” sterników PZHL może zabraknąć aktualnego mistrza kraju w ekstralidze. To efekt zaprzestania działalności sportowej SSA Wojas Podhale. Spółka ma długi, które uniemożliwiły jej dalszą działalność. Hokeistów i miejsce w ekstraklasie przekazała MMKS Podhale, w myśl porozumienia wspólnego między klubami zawartego z 2002 roku. WGiD PZHL zaproponował góralom grę w barażach, a PLH poszło, chce, by mistrz kraju rozpoczął zmagania w pierwszej lidze.

- To chora decyzja, wołająca o pomstę do nieba. Mistrzowi miejsce w ekstraklasie należy się jak psu buda – złościł się Dariusz Sikora. – Szesnastu zawodników mistrzowskiego zespołu to gracze, którzy wypożyczeni zostali do Wojasa. MMKS grę będzie opierać na swoich zawodnikach, którzy sięgnęli po mistrzostwo. Chyba, że PZHL prowadzi jakąś wyższą ligę?

- Jeśli do tego dojdzie, to czarno widzę hokej w Nowym Targu i w kraju – włączył się do dyskusji Tadeusz Japoł. - Od początku istnienia ekstraklasy Podhale gra w niej. Nigdy nie spadło. Podhale od lat jest dostarczycielem największej ilości zawodników do drużyn narodowych i od lat siedemdziesiątych zasila nimi inne kluby. Czyżby centrala była na tyle nierozsądna, by podcinać gałąź na której siedzi? Powinni zdawać sobie sprawę, że jedyna fabryka hokeistów zaprzestanie produkcji. To kim będą rządzić obecni sternicy PZHL, albo ich następcy? Kluby też mają krótką pamięć.

- Rozumiemy, że przepis, to przepis, ale w niektórych przypadkach trzeba kierować się rozsądkiem. Nie można jedną nierozsądną decyzją zniszczyć ogromny potencjał jaki jest w Nowym Targu – mówi Walenty Ziętara, który jako zawodnik zdobył z Podhalem jedenaście tytułów mistrza Polski.

Zebrani podjęli uchwałę, by w najbliższych 2-3 dniach zredagować list otwarty. – Musimy zająć stanowisko, bo statut upoważnia nas do tego, by kultywować tradycje i dbać o przyszłość nowotarskiego hokeja. MMKS nie dysponuje środkami, by spłacać długi innego podmiotu. Trzeba będzie uderzyć w ministerstwo – mówi prezes NKO, Czesław Borowicz.

- Miałbym życzenie, żeby centrala, która nic nie robi dla promocji hokeja, nie krępowała rąk MMKS-owi, który robi dobrą robotę. Jeszcze nie podjęła decyzji i mam nadzieję, że przemyśli sprawę, by nie narazić się na śmieszność – dodaje Andrzej Iskrzycki.

Tekst + foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama