25.05.2024 | Czytano: 2152

MŚ. Sędzia asystował przy golu! Dogrywka, karne i sensacyjne rozstrzygnięcie.

AKTUALIZACJA (drugi półfinał) Za nami półfinały mistrzostw świata w hokeju na lodzie. Po bardzo dobrze grze gospodarze czempionatu zameldowali się w finale i zagrają w nim ze Szwajcarią.

.
 
Czesi ostatni raz grali w finale w 2010 i wtedy zdobyli złoty medal. Dzisiaj w obecności kompletu widzów (17,5 tys.) w Arenie O2 pokonali Szwedów.  Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej tercji miedzy 27 a 30 minutą, kiedy to Czesi zdobyli trzy gole, w tym dwa w odstępie 16 sekund. A wszystko to przy stanie 2:2. Przy trzecim trafieniu spory udział miał sędzia. Szwedzi ostatni raz w finale grali w 2011 w Bratysławie i Koszycach.

W 2018 roku ostatni raz zabrakło Kanady w finale, a została pokonana przez Szwajcarię 3:2.  Od tego czasu dwukrotnie Kanadyjczycy stawali na najwyższym stopniu podium. Dzisiaj ponownie Helweci wyrzucili z finału Kanadę i po raz trzeci w historii zagrają w finale.

Kanada - Szwajcaria  2:3 K (0:2, 1:0, 1:0; 0:0) karne 1:2  
0:1 Fiala – Loeffel – Andrighetto (15:06 w przewadze)
0:2 Niederreiter – Josi – Fiala (17:16 w przewadze)
1:2 Tanev – Zellweger – Dubois (34:07)
2:2 Tavares – Bedard – Poawer (57:53 w przewadze)
2:3 Andrighetto (decydujący karny)
 
Po 20 minutach bliżej finału byli Szwajcarzy, którzy świetnie grali w defensywie. Do 15 minuty „Klonowe liście”  oddali tylko dwa strzały  na bramkę rywala. Obie bramki padły w grze w przewadze.  Najpierw Fiala, gdy do wyjścia z ławki kar Kanadyjczyka zostały 2 sekundy, wypalił nie do obrony. Dwie minuty później Niederreiter strącił krążek przed bramką po strzale Josiego. Kanada kilkakrotnie strzelała, szczególnie w końcówce tercji, dwie sytuacje sam na sam  gdy grali w osłabieniu, a najlepszą zmarnował Tanev tuż przed pierwszym golem.   
 
W drugiej tercji oczekiwano naporu Kanadyjczyk, ale mieli spore problemy z sforsowaniem zdyscyplinowanych w defensywie rywali. Nie potrafili wykorzystać dwóch okresów gry w przewadze, ale w samej końcówce strzelili kontaktowego gola. Po grze w przewadze Kanada pozostała w strefie ofensywnej. Po strzale Taneva, krążek odbił się od rywala i wpadł do sitaki.  
 
Kanada z determinacją rzuciła się do odrabiania strat od początku trzeciej tercji. Szwajcarzy z poświęceniem przyjmowali krążek na ciało.  Wydawało się, że  bicie głową w mur Kanadyjczyków  nie przyniesie efektu bramkowego. A jednak! Najstarszy w szwajcarskiej ekipie Ambuhl wyrzucił krążek w trybuny i rywal wykorzystał grę w przewadze, doprowadzając do 10-minutowej  dogrywki.  Helweci rozpoczęli ją w osłabieniu (sześciu zawodników na lodzie w końcówce trzeciej tercji) i zdołali ją wybronić.  Kanadyjczyk za moment  popełnili ten sam błąd i przeciwnik tego nie wykorzystał. Więcej mógł stracić gola.   Cozens  nie wygrał pojedynko oko w oko z Genoni.  
 
Karne wyłoniły drugiego finalistę. Te lepiej wykonywali Szwajcarzy. Z Kanady tylko Bedard wykorzystał karnego, z drugiej strony Fiala i Andrighetto.
 
Szwecja – Czechy 3:7 (2:2, 1:3, 0:2)
1:0 Johansson (3:39)
1:1 Kubalik – Necas   - Kundratek (7:48)
2:1 Pettersson – Kempe – Eriksson Ek (8:08)
2:2 Kampf – Necas (9:37)
2:3  Kase – Sedlak (26:05)
2:4 Necas – Kubalik – Kampf (26:21)
2:5 Kubalik – Kempny (29:03)
3:5 Eriksson Ek – Reymond – Dahlin (35:30  w przewadze)
3:6 Sedlak – Kase (45:40)
3:7 Sedlak – (53:42)
 
Walka o finał mistrzostw świata po pierwszych 20 minutach nie przybliżała żadnej z drużyn do walki o złoto. Czesi dwukrotnie odpowiedzieli na gole Szwedów w szalonym początku meczu. Oba czeskie gole zostały wypracowane przez Necasa.  Najpierw jego strzał został dobity przez Kubalíka z bliskiej odległości do siatki, a następnie podanie zostało wykorzystane przez innego napastnika NHL Kampfa strzałem w poprzeczkę. Pierwszy szwedzki atak otwarł wynik w 4 minucie. Zacha stracił krążek w lewym rogu strefy obronnej, Johansson przejął go i strzałem przy bliższym słupku pokonał Dostala. Po raz drugi „Trzy Korony” objęli prowadzenie w 9 minucie. Kempe dostał krążek w strefie ofensywnej i podał go za siebie do Petterssona. Ten wrzucił przed bramkę do Johanssona, ale krążek odbił się od lewej łyżwy Krejcika i  wpadł do siatki.
 
Po drugiej odsłonie bliżej byli gospodarze czempionatu. Ważna była 16-sekundowa sekwencja w 27 minucie.  Szwedzi stanęli po tym jak stracili gola po asyście…arbitra. Krążek zagrany przez szwedzkiego zawodnika zza swój a bramką, trafił w łyżwę sędziego i wyszedł przed bramkę. Z prezentu arbitra skrzętnie skorzystali Czesi. 16 sekund później Necas uderzył z pierwszego po wygraniu bulika i Gustavsson skapitulował. Zszokowani Szwedzi za moment stracili kolejną bramkę i Gustavsson  został zmieniony przez Erssona.  Niecałe 5 minut przed syreną Eriksson Ek zmniejszył prowadzenie Czechów podczas gry w przewadze.
 
Tuż po zakończeniu gry w przewadze  Szwedów, Kase przechwycił podanie od Erikssona Ek i wysłał  w bój Sedlaka, który po zwodzie lukę między nogami Erssona. Deja vu przy siódmym trafieniu Czechów.  Sedlak jeszcze raz w 54 minucie wyłuskał krążek obrońcy szwedzkiemu na niebieskiej w tercji ataku i sytuacji sam na sam nie zmarnował. 27 sekund przed końcową syreną Sedlak  ustrzelił hat tricka lokując krążek w pustej bramce. Na lód poleciały czapeczki, ale go nie został uznany, bo po sędziowskiej analizie okazało się, że wcześniej był spalony.
 
Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama