15.04.2024 | Czytano: 2776

Uratowali honor nowotarskiego hokeja (+zdjęcia)

Sezon hokejowy dobiegł końca. Zawsze zmykają go mistrzostwa Polski oldbojów. I dobrze, bo przynajmniej na końcu możemy się cieszyć z sukcesu.



„Starsi panowie” są niezawodni. Co roku dostarczają nam pozytywnych wzruszeń i przywożą złoto z kolejnych czempionatów. 22 razy już grali w finale i 14 razy w nim zwyciężyli. Nie ma drugiej takiej drużyny, która odnosiłaby takie sukcesy. Rywale montują coraz to młodsze ekipy, a nowotarżanie nie dają się.  Już nawet sugerowali, by wiek podnieść do 37 lat, ale przeciwnicy nie chcą o tym słyszeć. Chcą wreszcie przerwać hegemonię „Szarotek”. Tylko, że hardzi górale są innego zdania. Im nie straszni są „małolaty”.
 
 Nie mogą żyć bez hokeja. Każdą wolną chwilę starają się poświęcić swojej pasji. Jak za dawnych dobrych lat spędzają wiele godzin na lodowisku. No cóż „ciągnie wilka do lasu”. Czas się dla nich zatrzymał.  Czy można się dziwić, że z każdych mistrzostw wracają z medalami, a najczęściej z najszlachetniejszego kruszcu.   Mimo, iż niektórym posiwiały skronie, zaokrągliła się ta czy inna sylwetka, to bez trudu  można było dostrzec, te same mistrzowskie podania, wspaniałe akcje i efektowne sztuczki techniczne.  No i rewelacyjna taktyka. To ona przyniosła im sukces w meczu finałowym. W meczach grupowych byli nie do ugryzienia. Co jak piszę, nikt nie potrafił ich nawet uszczypnąć. A niektóre zdobycze bramkowe były – palce lizać! No i najważniejsze - w ostatnich latach ratują honor nowotarskiego hokeja.


 
Tegoroczny finał był powtórką z ubiegłego roku. W nim również skrzyżowali kije z hokeistami z Oświęcimia. Co było kluczem do zwycięstwa? – zapytaliśmy coacha Jacka Kubowicza. - Świetnie zagraliśmy taktycznie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że w zespole oświęcimskim gra kilku zawodników poniżej 40 roku życia, w dodatku ogranych w drugiej lidze, więc zagraliśmy defensywnie i z kontrataku. W dodatku mieliśmy trzy wyrównane piątki i super strzelca Dariusza Gruszkę. Jego brat w bramce świetnie się spisywał.  Nie było w naszym zespole słabego ogniwa. Pozostałe zespoły grały na dwie piątki i przy tak intensywnym turnieju, kiedy gra się dwa mecze dziennie, to naprawdę wielkie wyzwanie. Tym bardziej, że cały czas trzeba było być w gotowości, bo graliśmy o 8 rano, a kolejny mecz o 20. Cały dzień rozwalony. Trzeba było zachować dyscyplinę rozrywkową (śmiech). Graliśmy nie tylko w finale bardzo konsekwentnie w obronie. Unia miała sytuacje, ale Dawid Gruszka był trudny do pokonania. Co jeszcze nas wyróżniało? W pozostałych zespołach nie było typowych oldbojów. Zawodnicy grali w drugiej lidze, czy też w amatorach. Tak było w przypadku Bytomia, Oświęcimia i Katowic. W tych zespołach amatorzy wspierali oldbojów. Byli w zespołach gracze, którzy zmuszeni zostali do wcześniejszych zakończeń karier, bo w ligowych drużynach wyparli ich obcokrajowcy. Ponieważ kochają hokej, to realizują się w drugiej lidze bądź w zespołach amatorskich.


 
W zespole z Oświęcimia kibice liczyli na dobry występ  Patryka Noworyty, który dopiero w poprzednim roku zakończył karierę. Obrońca ma w swojej kolekcji aż 16 medali, w tym 9 złotych. Wystąpił również Rafał Noworyta i Szymon, który został wybrany najlepszym golkiperem turnieju. Miłosz Ryszko, Mateusz Adamus, Jakub Radwan, Tomasz Połącarz, Wojciech Stachura… - to nazwiska, które fanom hokeja dużo mówią.


 
W kadrach drużyn byli olimpijczycy,  byli reprezentanci Polski, m.in. Gabriel Samolej, Krzysztof Zapała, Adam Goliński oraz Artur Ślusarczyk. W kadrze Podhala był  Krzysztof Zapała, który w reprezentacji Polski rozegrał 135 spotkań i strzelił 30 goli, a rezerwowym bramkarzem był Gabriel Samolej, który ma na swoim koncie aż 146 meczów w barwach narodowych. Samolej wystąpił w trzech igrzyskach olimpijskich, a błyszczał w Calgary w 1988 roku, a mecz w jego wykonaniu z Kanadyjczykami przeszedł do historii polskiego hokeja.  Znalazł się wtedy w drużynie gwiazd. Byli też  zawodnicy, którzy zdobywali mistrzostwo kraju.


 
Co ciekawe gospodarze, czyli Polonia Bytom (zajęła trzecie miejsce) była bardzo gospodarska, bo wśród najlepszych na pozycjach zabrakło graczy  mistrzowskiego teamu! To dość dziwne. Najlepszego bramkarza już wymieniliśmy. Najlepszym obrońcą wybrano Andrzeja Banaszczaka z Bytomia, a napastnikiem jego kolegę z drużyny Błażeja Salamona. Najlepszym strzelcem został Dariusz Gruszka z siedmioma trafienia, a najstarszym zawodnikiem był 71- letni Kazimierz Niedzielski z Torunia.


 
Dodajmy, iż po tym turnieju zawodniczką karierę w oldbojach zakończyli – Gabriel Samolej i Jacek Kubowicz. Ponadto wiemy już, iż następne mistrzostwa rozegrane zostaną w Bydgoszczy i jest już podział grupowy. Mistrzowie Polski zagrają w grupie z Sanokiem, Cracovią, Bytomiem i Toruniem.  W drugiej grupie rywalizować będą: Unia, Tychy, Katowice, Bydgoszcz i Sosnowiec.


 
Miano najlepszej drużyny w kraju wywalczyli: bramkarze – Dawid Gruszka i Gabriel Samolej; obrońcy – Bartłomiej Piotrowski, Bartłomiej Iskrzycki, Paweł Gil, Robert Sięka, Andrzej Nenko, Mariusz Trzópek; napastnicy – Michał Piotrowski, Zdzisław Zaręba, Mateusz Malinowski, Adam Zych, Tomasz Koszarek, Dariusz Gruszka, Łukasz Gil, Krzysztof Zapała, Tomasz Jękner, Jan Mizera, Mateusz Leśniowski, Tomasz Watychowicz, Szymon Pohrebny. Coaching: Józef Batkiewicz i Jacek Kubowicz. Prezes  Paweł Zych. Fotoreporter  Ryszard Bielak.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Ryszard Bielak
 

 
 

 
 
 

Komentarze







reklama