20.10.2022 | Czytano: 5475

Jak inwestowano w przyszłość nowotarskiego hokeja

Poprzednicy, którzy rządzili hokejowym Podhalem naważyli piwa, a inni muszą go wypić. Dodajmy, że „piwo” ma niespotykaną gorycz.

W artykule „Straceni dla hokeja”  przeanalizowaliśmy osiem ostatnich sezonów. Nie wszyscy jednak pamiętają kto w owych sezonach zarządzał klubem, kto był trenerem, ilu wprowadzono juniorów, a ilu było obcokrajowców… Jak z sezonu na sezon zmniejszał się kapitał zawodniczy Podhala. 
 
Tym razem wziąłem  pod lupę dłuższy okres.  Od momentu, gdy po 19- tytule mistrza kraju Wiesław Wojas zdecydował się zakończyć przygodę z hokejem. Analiza dotyczy tylko graczy w dwóch przedziałach wiekowych: 16- 19 i 20-24 lat. Tak, tak, w zespole byli też szesnastolatkowie!  Ratowanie spadło jak grom z jasnego nieba  na prezesa  MMKS Mirosława Mrugałę, po SSA Wojas Podhale.   Robił wszystko co było w jego mocy, by  ekstraklasa pozostała w Nowym Targu.
 
- Nie wyobrażam sobie byśmy odpuścili ekstraklasę, bo od zawsze Podhale w niej grało. Liczę, że PZHL nie będzie robił problemów  – twierdził wówczas  Mirosław Mrugała.  No i się pomylił. Nie spodziewał się, że to PZHL będzie największą przeszkodą do pokonania, inna rzecz, że Związek  nie miał innego wyjścia w jednej sprawie.  Spółka pozostawiła po sobie zadłużenie, hokeiści, którzy w marcu wywalczyli mistrzowski tytuł nie byli wypłaceni. Centrala polskiego hokeja postawiła jeden warunek – „SSA Wojas Podhale ureguluje, bądź zawrze ugodę z zawodnikami co do spłaty długu oraz wyrówna zobowiązania jakie ma wobec PZHL”. Krótko mówiąc, piłeczka była  po stronie Wiesława Wojasa. Ówczesny prezes PZHL Zdzisław Ingielewicz powiedział: „Mam nadzieję, że Wiesław Wojas okaże się człowiekiem honoru i ureguluje zobowiązania finansowe wobec zawodników i PZHL”.
 
Ale to nie wszystko. Podhale chciało  występować pod szyldem MMKS, a to był inny twór niż SSA Wojas Podhale i… Zaczęły się schody. MMKS nie był spółką. Mirosław Mrugała miał pełne ręce roboty i… sporo podróżował do stolicy, by drużyna grała w ekstraklasie.  Misja zakończyła się powodzeniem, ale ile go to trudu kosztowało.  Szef PZHL nie miał litości dla „kury znoszącej złote jajka na chwałę polskiego hokeja”.  Nie przejmował się argumentami, że Podhale dostarczało do kadr najwięcej hokeistów.  Miał to gdzieś. A prezes Mirosław Mrugała argumentował: „Jesteśmy dostarczycielami największej liczby hokeistów do reprezentacji kraju wszystkich kategorii wiekowych. Są w niech podstawowymi zawodnikami. Udowodnili to zarówno 20 – latkowie jak i 18 – latkowie. W tej drugiej grupie tworzyli najlepszą piątkę. Ekstraklasa to jedyna droga, by uratować hokej w Nowym Targu. Młodzi muszą mieć wzorce, swoich idoli, bo w przeciwnym razie nie mieliby motywacji do uprawianie tej dyscypliny sportu”.
 
 Do akcji ratowania „Szarotek” włączył  się minister sportu Adam Giersz, posłowie Ireneusz Raś, Andrzej Gut Mostowy i nowotarscy olimpijczycy. Minister sportu przyjechał nawet do Nowego Targu.  Były też spotkania  u ministra sportu, bo PZHL podjął decyzję o barażach. Prezes związku wyraził przekonanie, że Podhale w mistrzowskim składzie jest faworytem baraży. Nie był zbyt dobrze zorientowany, bo mistrzowska drużyna przestała istnieć. Reprezentanci kraju i trenerzy wybrali Sanok. Mirosław Mrugała stanął przed trudnym zadaniem  zbudowania zespołu. Tylko z kogo i jak? Kasy brak, sponsora brak,  seniorów brak, trenera brak. „Będziemy grali osiemastolatkami” – zdecydował prezes.  Jacek Szopiński zakasał rękawy i zbudowano drużynę z 16 graczy w wieku 16-19 lat!.  Tak dużej ilości juniorów nigdy  wcześniej ani później  nie wprowadzono do pierwszego zespołu.  Podhale wygrało baraż. W lidze drużyna skazywana była na pożarcie, a tymczasem zajęła piąte miejsce!
 
Niestety w kolejnym sezonie „Szarotki”  spadły z ligi.  Po raz pierwszy w historii rozgrywek ligowych (od sezonu 1955/56) zabrakło ich  na najwyższym szczeblu. Próbę powrotu do ekstraklasy podjęła się Agata Michalska wspólnie z trenerem Markiem Ziętarą. Nowotarżanie nie mieli konkurencji w pierwszej lidze, większość spotkań wygrywali bardzo wysoko, ale potknęli się w najważniejszym momencie – w finale play off. Przegrali z bytomską Polonią i tylko dzięki wykupieniu „dzikiej karty” wrócili na hokejowe salony. 
 
Z każdym sezonem coraz mniej było zawodników, którzy z juniorów trafiali do pierwszego zespołu.  Mało, ci, którzy już mieli okazję w nim grać rezygnowali z dalszej gry.  Były różne powody rezygnacji z hokeja – nie dogadanie się z władzami klubu co do wysokości kontraktu i  nie  załapanie się do składów, w których zaczęli przeważać obcokrajowcy.
 
- Jeśli proponowane stawki były niższe niż na bezrobociu, to nie można było ich zaakceptować. Hokej pożera mnóstwo energii i trzeba się dobrze i zdrowo odżywiać. Za żebraczy kontrakt się nie dało, a rodzice nie chcieli mnie utrzymywać. Musiałem poszukać sobie pracy – mówi jeden z tych, którzy przedwcześnie zakończyli karierę, a który nie chce się ujawniać.  Zapytany dlaczego nie walczył, nie próbował wykorzystać swojej szansy, odparł: - W jaki sposób. Byliśmy tylko po to, by wyjść na paręnaście sekund, na wznowienie, by odfajkowano w protokole, że grał młodzieżowiec. Albo gdy wynik był już pewny w końcówce meczu.
 
Wielu młodych graczy w statystykach ma nawet sporą liczbę rozegranych  spotkań, a tak naprawdę niewiele czasu przebywali na tafli. Za Phillipa Barskiego w zespole było zgłoszonych 14 wychowanków, ale tak na poważnie grało tylko trzech, w sumie czterech Polaków (Przemysław Odrobny). Młodzi w trakcie sezonu byli odstawiani od składu i zastępowani nowymi obcokrajowcami.  Po jego odejścia ekipa prezesów niewielu „straciła” wychowanków, ale też nie miała kogo, bo  było ich jak na lekarstwo. Ci, którzy się zachowali zakotwiczyli w rozgrywkach MHL u Jacka Szopińskiego.  Dopiero w ostatnim sezonie, gdy już wszystko zaczęło się  walić sięgnięto po grupę juniorów, ale Andriej Gusow i tak  nie wszystkim dawał jednakowe szanse pokazania się. Niektórzy niewiele grali.  
 
Wniosek: obcokrajowcy nie  zagwarantowali sukcesów.  Ostatni raz tylko Elvijs Biezaia i Siergiej Ogorodnikow (2017/18) byli obcokrajowcami,  którzy potrafili pociągnąć zespół i doprowadzić do brązowego medalu.    „Szarotki” z każdym sezonem zjeżdżały po równi pochyłej. Zapomniano o startym powiedzeniu: „że nie  w ilości siła, lecz w jakości”. Gdy było mniej stranieri, ale o wysokiej sportowej wartości, to Podhale sięgało po sukcesy. Wtedy też największa siła był w wychowankach.
 
Oto bilans zysków i strat
Objaśnienia kolumn:
S – sezon;
W – ilość wychowanków  zgłoszonych  w szerokim  składzie;
W1 – wychowankowie w wieku 16-19 lat;
W2 – wychowankowie w wieku 20-24 lat;
S1 – straceni w wieku 16-19 lat;
S2 – straceni w wieku 20-24 lat;
< s1 – z tej grupy wiekowej rozegrali mniej niż 15 spotkań w sezonie;
< s2 – mniej niż piętnaście spotkań w grupie W2;
O – ilość obcokrajowców;
O<10 – obcokrajowcy rozegrali mniej niż dziesięć spotkań;
M- miejsce drużyny w tabeli;
CLJ – ilość juniorów wprowadzona do zespołu.
 
Uwaga! Straceni to ci, których zabrakło   po poprzedzającym sezonie w następnym.  Nie obejmują juniorów, którzy po zakończeniu gry w CLJ zrezygnowali z dalszego uprawiania hokeja.
 
Mirosław Mrugała – 27.5.2009 – 19.4.2012
 
S W W1 W2 S1 S2 < 15S1 < 15S 2 O O < 10 M CLJ
2010/11 30 16 10 0 0 6 1 3 0 5 16
2011/12 27 12 9 1 3 4 0 3 2 8 12
                         
 
Trenerem w obu sezonach był Jacek Szopiński
 
Robert  Zamarlik - 19.4.2012 – 4.7.2012
Działał w martwym okresie
 
Agata Michalska - 4.7.2012-4.9.2018
 
S W W1 W2 S1 S2 < 15S1 < 15S 2 O O < 10 M CLJ
2012/13 * 26 14 10 4 2 7 2 3 2 Aw 9
2013/14 28 15 9 1 1 2 0 2 2 9 2
2014/15 23 8 9 4 2 2 3 4 0 3 0
2015/16 20 2 13 0 2 0 2 6 0 3 0
2016/17 19 0 13 0 1 0 2 8 0 4 1
2017/18 19 2 10 0 2 2 1 8 0 3 3
 
Trenerzy
 
2012/13  Marek Ziętara
2013/14 Marek Ziętara
2014/15 Marek Ziętara
2015/16 Marek Ziętara
2016/17 Marek Ziętara (28 września dostał rok dyskwalifikacji za incydent z arbitrem Michałem Bacą). Marek Rączka (4.10 – 5.10), Witalij Semenczeno do 5.10 (został zwolniony po 10 meczach i zespól przejął Marek Raczka)
2017/18 Marek Ziętara (część kary została darowana od dnia 1 kwietnia 2017, Od 1 maja 2017 był ponownie głównym trenerem Podhala, a 18 listopada 2017 złożył dymisję),. Aleksandrs Bielawskis  (od 4,12,2017, a po pierwszym meczu półfinałowym 10 marca 2018 został odsunięty od zespołu przez władze klubu za nadużywanie alkoholu). Obowiązki głównego trenera przejął Andriej Parfionow.
 

Marcin Jurzec – 4.9.2018 – 5.1.2021
S W >W1 W2 S1 S2 <15S1 <15S 2 O O<10 M CLJ
2020/21 * 17 1 6 1 0 1 3 14 4 8 3
2021/22 24 11 6 0 0 6 0 8 4 9 9


Trenerzy – Tomek Valtonen (sezon 2018/19), Phillip Barski (2019/20)
po. Tomasz Dziurdzik – 5.1.2021 – 30.6.2022
S W >W1 W2 S1 S2 <15S1 <15S 2 O O<10 M CLJ
2018/19 20 2 7 1 0 1 2 8 1 4 2
2019/20 14 0 7 0 3 0 3 18 5 5 0

* sezon rozpoczął poprzedni prezes Marcin Jurzec Trenerem w obu sezonach był Andriej Gusow.

Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama