11.01.2009 | Czytano: 1529

Dwa oblicza

Dwa oblicza pokazali nam hokeiści MMKS. W sobotę gładziutko rozprawili się z gdańszczanami, by nazajutrz przejść ogromna metamorfozę i zjechać z lodu pokonanym...      

Jeszcze kibice dobrze nie rozsiedli się w fotelach, a już gospodarze objęli prowadzenie. Maza zrobił prezent Markowi już w 21 sekundzie. Po 114 sekundach było już 2:0 dla miejscowych. Tym razem szybka wymiana krążków między Kmiecikiem i K. Bryniczka zakończyła się wpisaniem tego ostatniego na listę strzelców. Mimo sporej przewagi na kolejne trafienie gospodarzy czekaliśmy aż do 20 min. Kolejna składna akcja trzeciego ataku i Maza był bezradny. Trochę częściej sięgał po krążek do „sieci” w drugiej tercji. W odstępie 8 minut cztery razy zapalało się czerwone światełko za jego plecami. Przybysze znad morza pierwszy raz trafili do bramki Podhala, wykorzystując złą zmianę przeciwnika. Chmielewski w sytuacji sam na sam trafił pod poprzeczkę.

Ostatnia odsłona była już prowadzona na luzie. „Szarotki” miały multum szans, by zakończyć spotkanie jeszcze bardziej okazalszym rezultatem. Seryjnie marnowano okazje, te z tzw. stuprocentowych. Leśniowski ( dwa razy), Kmiecik, Kapica, K. Bryniczka i Iskrzycki. Obrona gospodarzy też nie była już monolitem i stoczniowcy mogli jeszcze dwukrotnie świętować zdobycie gola.

- Spodziewałem się takiego przebiegu spotkania – twierdzi Jacek Szopiński. – Nie ukrywam, iż mecz bardzo szybko ułożył się po naszej myśli. Od połowy drugiej tercji, przy wysokim prowadzeniu, mieliśmy przestój. Zawodnicy zapomnieli, iż hokej to kolektywna gra i próbowali indywidualnymi akcjami pokonać defensywę i bramkarza gości. Brakowało też powrotu do tyłu, asekuracji w defensywie. Stąd też sporo błędów w obronie. Złapaliśmy też kilka bezsensownych kar, które pozwoliły przeciwnikowi zmniejszyć rozmiary porażki.

MMKS Podhale Nowy Targ – Energa Stoczniowiec II Gdańsk 9:3 (3:0, 4:1, 2:2)
1:0 – Marek – Steliga (0:21),
2:0 – K. Bryniczka – Kmiecik (1:56),
3:0 – Iskrzycki – K. Bryniczka – Kmiecik (19:04),
4:0 – Hajnos – Leśniowski (20:39),
5:0 – Woźniak – Kapica (24:07),
6:0 – Iskrzycki – K. Bryniczka – Kmiecik (24:33),
7:0 – Piekarz – Steliga (27:51),
7:1 – Chmielowski – Kwieciński – Maza (39:11),
8:1 – Piekarz – Iskrzycki (50:22),
8:2 – Chmielewski – M. Ruszkowski – Maj (52:06 w przewadze),
9:2 – Puławski – Szumal – Kmiecik (55:55 w przewadze),
 9:3 – Nowak – Chmielewski (59:00).

Sędziowali: Kępa – Długi, Kolusz z Nowego Targu.
Kary: 20 – 10 min.

MMKS Podhale: Furca; Marek (2) – Cecuła (2), Wróbel – W. Bryniczka (2), Szumal – Piekarz (4); Steliga (4) – Leśniowski – Hajnos, K. Sulka – Woźniak (2) – Kapica, Iskrzycki – K. Bryniczka (2) – Kmiecik, Puławski. Trener Jacek Szopiński.

Stoczniowiec II: Maza; Kabat (4) – Maj (2), Kwieciński – M. Ruszkowski, Czapkowski – J. Ruszkiewicz; Balcewicz – Prygoń – Zaleski, Nowak – Chmielowski – Błażejczyk, Merchel (2) – K. Ruszkiewicz (2) – Wrycza. Trener Jerzy Mależ.



Nowotarżanie przez noc przeszli ogromną metamorfozę. Trudno było poznać zespół. Zagrał fatalnie. Nic, a nic mu się nie układało. Krążki nie znajdowały adresatów, bo podania były zbyt anemiczne lub o ułamek sekundy za późno. Nie trafiano w krążek w idealnych sytuacjach, bądź uderzano zbyt lekko i Maza nie miał kłopotów z obroną. W defensywie górale zapominali o asekuracji, mieli problemy z wybiciem krążka z własnej strefy, a także z dokładnym rozegraniem. Nie potrafili też założyć „zamka” przy grze w przewadze. Nawet, gdy przez 109 sekund występowali pięciu na trzech! W dodatku stracili samobójczą bramkę, po odbiciu krążka od łyżwy Wróbla.

Zapomnieli też, iż mecz toczy się 60 minut. W pierwszych 40 minutach urządzili sobie ślizgawkę. Na dobrą sprawę poprawnie zagrali tylko ostatnie 20 minut., ale wtedy szczęście ich opuściło. Tak to jest jeśli od początku nie chciało mu się pomagać. Lekceważenie nie popłaca. Mozolne odrabianie strat zakończyło się doprowadzeniem do remisu 3:3 w 56 min., ale 56 sekund przed końcem trzeciej tercji goście zdobyli zwycięską bramkę. Nie pomogło Szarotkom nawet wycofanie bramkarza.

- Przez 40 minut graliśmy słabo. Niezrozumiały był brak koncentracji. Mimo tego stwarzaliśmy sytuacje, ale katastrofalnie zachowywaliśmy się pod bramką przeciwnika. W ostatnich 20 minutach były zalążki dobrej gry z naszej strony. W końcówce przetrzymaliśmy osłabienie, ale za fatalny błąd zapłaciliśmy porażką – powiedział Jacek Szopiński.

MMKS Podhale Nowy Targ – Energia Stoczniowiec II Gdańsk 3:4 (1:2, 0:1, 2:1)
0:1 – Balcewicz – Prygoń (2:43),
1:1 – Puławski – K. Sulka (10:40),
1:2 – Merchel (14:27),
1:3 – Chmielewski – Błażejczyk – Kwieciński (29:15),
2:3 – Puławski – K. Sulka (49:14),
3:3 – Kapica – K. Sulka (55:22),
3:4 – Kabat – Maj – Chmielewski (59:04).

Sędziowali: Porzycki (Oświęcim) – Adamoszek i Bereske (Katowice).
Kary: 12 – 12 min.

MMKS Podhale: Niesłuchowski; Cecuła – Piekarz (2), Wróbel – W. Bryniczka (2); Steliga – Leśniowski – Hajnos, K. Sulka (2) – Woźniak – Kapica, Marek – Puławski (2) – Szumal. Trener Jacek Szopiński.

Stoczniowiec II: Maza; Kabat (4) – Maj, Kwieciński (2) – M. Ruszkowski (2), Czapkowski – J. Ruszkiewicz; Balcewicz – Prygoń – Zaleski, Nowak – Chmielowski – Błażejczyk (2), Merchel – K. Ruszkiewicz (2) – Wrycza. Trener Jerzy Mależ.

W innych meczach:
Unia Oświęcim – Orlik Opole 8:4 i 5:3,
 GKS Katowice – SMS Sosnowiec 10:3 i 7:1,
Cracovia – KTH Krynica 3:7 i 6:9,
Zagłębie II Sosnowiec – Legia Warszawa 7:3 i 0:3.


Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama