29.08.2016 | Czytano: 1386

Dwa złote i dwa srebrne medale

Sukcesem zakończyły się zmagania w mistrzostwach Europy juniorów i U23 w słoweńskim Solkan. Biało –czerwoni wywalczyli cztery medale. Złoty medal przypadł Klaudii Zwolińskiej w rywalizacji juniorek, a osady C2 zarówno w gronie juniorów jak i młodzieżowców wywalczyły srebrne krążki. Ponadto złoty medal wywalczyła drużyna C2 młodzieżowców.

- Fantastyczna jest Klaudia Zwolińska. Po mistrzostwie świata sięgnęła po złoto na Starym Kontynencie. Ogromny talent. Jest grupka fantastycznych dziewcząt, z którymi wiążemy duże nadzieje. Trzeba być zadowolonym z naszych pienińskich kajakarzy, którzy wyłowili dwa srebrne krążki - twierdzi nasz ekspert Józef Dyda.

18-letnia Klaudia po uzyskaniu najlepszego wyniku w eliminacjach i w półfinale swoją dominację potwierdziła w finale. Pomimo dwóch karnych punktów na piątej bramce o trzy setne sekundy wyprzedziła Słowaczkę Michaela Hassova.

Srebrny medal w rywalizacji C2 juniorek wywalczyli Jakub Brzeziński i Kacper Sztuba. Nasi kanadyjkarze przegrali tylko z Rosjanami Kotovem i Komkovem o nieco ponad dwie sekundy. Ostatnie dziesiąte miejsce w finale zajęli Marcin Janur i Artur Kolat.

Pienińscy kanadyjkarze Michał Wiercioch i Grzegorz Majerczak również stanęli na drugim stopniu podium w rywalizacji młodzieżowców. Złoty medal przegrali na bramce numer 12, gdzie złapali dwie karne sekundy. Do zwycięzców ze Słowacji, Gewisslera i Skakala, stracili 0,83 sekundy. Tuż za podium uplasowała się druga nasza osada - Filip i Andrzej Brzezińscy, którzy co prawda nie złapali karnych punktów, jednak stracili ponad sześć sekund do mistrzów Europy. Nasi kanadyjkarze wywalczyli złoty medal w rywalizacji drużynowej.

Kacper Sztuba w rywalizacji juniorów (C1) uplasował się tuż za podium, a drugi z juniorów, Jakub Brzeziński (K1) był piąty. Sztuba brązowy medal przegrał o zaledwie 0,39 sekundy z Czechem Vaclavem Chaloupkiem. W porannym półfinale Sztuba również zajął czwarte miejsce, łapiąc po drodze dwa punkty karne. W finale już na samym początku na bramce numer 5 złapał dwa karne punkty, które jak się później okazało zaważyły o zdobyciu medalu. Nowy mistrz Europy juniorów Matyas Lhota był bezbłędny i wygrał ze Słowakiem Marko Mirgorodsky o sekundę, a z Vaclavem Chaloupkiem o nieco ponad dwie sekundy.

Z dziewiątego miejsca do finału w konkurencji K1 juniorów awansował Jakub Brzeziński. W finale nasz junior był bezbłędny, jednak czas nie pozwolił mu zająć miejsca na podium. Ostatecznie Brzeziński był piąte miejsce ze stratą 3,35 sekundy do mistrza, którym został Włoch Jakob Weger. Odpadli: Wiktor Sandera (20. miejsce) i Marcin Janur (25. miejsce).

W finale kanadyjkarzy (C1) do lat 23 do finału udało się awansować Przemysławowi Nowakowi, który w półfinale był dziesiąty. W ostatnim przejeździe nasz reprezentant ponownie był bezbłędny poprawiając przy tym czas (104.29), jednak w nim ostatnie 10. miejsce. Na 11. miejscu uplasowała się Justyna Janczy i nie zdołała awansować do finału tej konkurencji w gronie młodzieżowców.

Na medal liczyliśmy w konkurencji K1 do lat 23. Olimpijczyk z Rio de Janeiro, Maciej Okręglak w eliminacjach zajął znakomite drugie miejsce, pokazując, że będzie się liczył w walce o medale. Niestety półfinał zupełnie mu nie wyszedł. Okręglak złapał karne punkty na bramce nr 3 i 15. Cztery karne sekundy i odległe 19. miejsce. W finale nie zobaczyliśmy również Eryka Lejmela, który pomimo bezbłędnego przejazdu zajął 17. miejsce.

- Wyniki nie są rewelacyjne. Spodziewałyśmy się więcej po młodzieżowcach w K1 – twierdzi Józef Dyda. – W poprzednich latach byliśmy potęgą. Przywoziliśmy wór medali. One nie zawsze przekładają się na seniorskie wyniki. Zastanawiano się dlaczego później nasi młodzieżowi medaliści giną. Teraz mamy skromne osiągniecia, więc może to dobry znak dla seniorów. Liczyliśmy, że po niezbyt udanym starcie w Rio, Okręglak się zrehabilituje. Tym bardziej, że był drugi w przejeździe kwalifikacyjnym. Cieszę się bardzo z piątego miejsca Kuby Brzezińskiego, któremu niewiele zabrakło do podium. Myślę, że Kuba się przełamie, bo to kwestia psychiki. Niestety zawiódł Wiktor Sandera, który był brązowym medalistą mistrzostw świata. W Solkan nie przebił się przez kwalifikacje. Złapał dwa punkty karne. Ojciec i zarazem trener, twierdził, że syn nie popełnił błędu. Sędziowie byli innego zdania.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama