19.03.2016 | Czytano: 2433

Wyszarpane zwycięstwo (+ zdjęcia)

Piłkarze NKP nie oszczędzają nerwów kibiców. Czekają z rozstrzygnięciem spotkania do ostatniej minuty. Tak było przed tygodniem w Nowej Hucie, dzisiaj powtórzyła się sytuacja.

Nowotarżanie nie zgrali dobrze, mieli kłopoty z forsowaniem defensywy gości. Wolania przyjechała z zamiarem wywiezienia jednego punktu i była bliska osiągnięcia celu. W pierwszej połowie NKP przeważało, ale nie potrafiło sobie wypracować dogodnych sytuacji. Może inaczej, było ich jak na lekarstwo. Piękne uderzenie z wolnego Jaworskiego dało góralom prowadzenie. Sprawy skomplikowały się 65 minucie kiedy Mikołajczyk w polu karnym sfaulował. Karnego wykorzystał D. Luberda i rozpoczęła się gorączkowa pogoń za uciekającymi punktami. Kiedy wydawało się, że wynik już nie ulegnie zmianie, piłka kilka razy się odbijała w szesnastce gości, aż wreszcie Pająk posłał piłkę do siatki. Rzutem na taśmę górale uratowali komplet punktów.

- Dobrze, że wpadło –mówi strzelec „złotego gola”, Bartłomiej Pająk. - Byliśmy drużyna lepszą, ale rywal bardzo mądrze się bronił. Był zespołem dobrze poukładanym z tyłu. Trudno się gra z takim przeciwnikiem. To był ich pomysł na grę. W dodatku to nie był nasz dzień. Musimy, szczególnie u siebie, wygrywać. Lepiej czuję się na dziewiątce niż na skrzydle. Wolę mieć przeciwnika za plecami, zgrywać piłkę, obracać się i oddawać strzał. Skrzydłowym raczej nie jestem, co było widać przez większą cześć meczu.

- To był inny mecz niż z Hutnikiem. Tam graliśmy z kontry, tutaj atakiem pozycyjnym. W przypadku takich zespołów, które grać będą defensywnie, trzeba stosować arytmię tempa gry – powiedział Wiesław Klag.

- W tabeli dzieli nas spora różnica, ale na boisku tego nie było widać – mówi szkoleniowiec gości, Piotr Brożek. – Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na remis. W pierwszej połowie Podhale przeważało, to tak naprawdę poza golem strzelonym ze stałego fragmentu gry, nie zagroziło naszej bramce. Po przerwie zmieniliśmy nieco ustawienie na bardziej ofensywne, zdobyliśmy wyrównującego gola i bliżsi byliśmy podwyższenia rezultatu. Niestety po błędzie w kryciu straciliśmy decydującą bramkę i bez punktów wracamy do domu.

- Wolania dysponuje bardzo dobrym zespołem. Nam nie grało się łatwo w roli faworyta i długo spotkanie nam się nie układało. Znów determinacja, walka walki do ostatniej sekundy przyniosła nas sukces. Nie mam nic przeciwko, żeby zwycięskiego gole zdobywane w samej końcówce były naszą wizytówką, choć to na pewno kosztuje nas wszystkich sporo nerwów. Byliśmy w tym meczu faworytem i ciązy na nas presja. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że przeciwnik się nam nie położy. Dla każdej drużyny dobry wynik z Podhalem to niezłe osiągnięcie – ocenił szkoleniowiec Podhala, Marek Żołądź.

NKP Podhale Nowy Targ – Wolania Wola Rzędzińska 2:1 (1:0)
1:0 T. Jaworski 38 z wolnego
1:1 D. Luberda 63 z karnego
2:1 Pająk 90
Podhale: Sotnicki – Basta (66 Komorek), Mikołajczyk, Urbański, Drobnak - J. Luberda, T. Jaworski, Lizak (56 Jandura), Pająk – Świerzbiński, Potoniec (68 Waksmundzki).
Wolania: Chochołowicz – Szkotak, Cabała (15 Adamowski, 56 Mącior), Baruch, Nalepka – Tadel, Ślęzak, Wilk, D. Luberda – K. Jaworski (72 Miniorczyk), Wołoszyn.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama