Podopieczni trenera Jacka Płachty wyrównali stan rywalizacji, w każdej tercji zdobyli po golu, a ich rywal nie był w stanie pokonać Murraya. W 100 sekundzie gry na listę strzelców wpisał się Olsson dobijając odbity przez bramkarza Unii krążek po strzale Michalskiego.
Waga meczu sprawiła, że były przepychanki, zaczepki, ostre starcia. Sędziowie musieli się siłować z hokeistami, by ich rozdzielić i karać. Musieli też korzystać z analizy wideo. Oświęcimianie pokonali Murraya, gdy po strzale Kaleinikovasa krążek odbił się od Sadłochy i wtoczył do bramki, ale sędziowie po analizie wideo uznali, że wcześniej napastnik gości zagrał przed bramką GKS wysokim kijem. Po raz drugi arbitrzy udali się na analizę akcji po strzale Marklunda w przewadze. Szwed uniósł ręce do góry, ale okazało się, że trafił w poprzeczkę.
W drugiej tercji katowiczanie grali w podwójnej przewadze i Fraszko zagrał idealnie wzdłuż bramki do Hitosato, a Japończyk z najbliższej posłał krążek do siatki. W ostatniej tercji zasłużone zwycięstwo przypieczętował Michalski.
Teraz rywalizacja przenosi się do Oświęcimia, gdzie odbędą się dwa kolejne finałowe pojedynki.
GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim 3:0 (1:0, 1:0, 1:0)
Bramki: Olsson (2), Hitosato (27), Michalski (57)
Stan rywalizacji w serii do czterech zwycięstw: 1:1.
GKS: Murray - Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko - Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki - Wanacki, Cook, Olsson, Michalski, Marklund - Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kowalchuk.
Unia: Lundin - Djukow, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas - Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkenen, Karjalainen - Bezuszka, Ackered, Denyskin, Krzemień, Lorraine - Noworyta, Łukawski, Kowalówka, Wanat, Sołtys.
Stefan Leśniowski