IV liga: Punkty uciekają (+zdjęcia, tabela)

Sandecja II Nowy Sącz – Watra Białka Tatrzańska 4:2 (2:1)
Bramki dla Watry: Janasik (Rzadkosz) 28, Kołbon 74 z karnego
Watra: Tomasik – Dziubas, Bałos, Bartos, Misiura, Kurnyta (65 Leżoń), Świerzbiński, Kołbon, Janasik, Rzadkosz (78 Rabiański), Czubin

Miłym dla kibicowskiego oka było starcie Sandecji z Watrą. Goście otworzyli wynik tego pojedynku, ale do szatni schodzili już mając o jedno trafienie mniej od rywala. Sandecja perfekcyjnie wykorzystała dwie okazje ze stałych fragmentów gry, drugą bramkę wbijając tuż przed gwizdkiem wieńczącym koniec połowy. Po przerwie mecz zasługiwał w pełni na miano piłkarskiego widowiska. Niestety bez szczęśliwego zakończenia dla białczan. Watra potrafiła odzyskać kontakt po utracie gola, ale ostatni do głosu w tym spotkaniu doszli gospodarze. Zespół z Białki Tatrzańskiej wciąż boryka się z problemami kadrowymi, czekając na pierwszy mecz w tej rundzie rozegrany w optymalnym składzie.

Momenty były:
28 – GOL 0:1! Rzadkosz posyła dokładne podanie do Janasika, ten nie zastanawiał się i huknął w kierunku bramki – piłka wpada prosto w okienko.
40 – GOL 1:1! Bardzo kontrowersyjna decyzja o przyznaniu rzutu wolnego dla gospodarzy tuż za szesnastką. Sandecja wykorzystuje okazje, bezpośrednie uderzenie ze stałego fragmentu wyrównuje stan rywalizacji.
45 – GOL 2:1! Gracz Sandecji zdaniem arbitra faulowany w polu karnym Watry. Strzał z 11 metra zamieniony na bramkę do szatni.
70 – GOL 3:1! Tomasik zmuszony do kapitulacji po dobrze wyprowadzonej kontrze gospodarzy.
74 – GOL 3:2! Drugi rzut karny w tym spotkaniu, tym razem dla przyjezdnych. Kołbon myli golkipera – mamy bramkę kontaktową.
90 +1 – GOL 4:2! Błąd w bocznej strefie graczy Watry kończy się fatalną w skutkach stratą. Sandecja zadaje ostatni cios w tym pojedynku.

Glinik Gorlice – Lubań Maniowy 0:0 (0:0)
Glinik: Różalski – Drąg, Szary, Dyląg, Gogola (90 Olszanecki), Krzysztoń, Skrzypniak, Martuszewski, Kukla (82 Kukla), Guilherme (67 Santiago), Dziedzic
Lubań: Świerad – Augustyn (72 Zagata), R. Antolak, Duda, D. Firek, Górecki, Jandura, Kurowski, Pluta (88 Gorlicki), M. Sikora (46 Kurnyta), Sidorczuk (84 Sarna)

Goście zaczęli to spotkanie bardzo pechowo. W pierwszej sytuacji we własnym polu karnym po stałym fragmencie gry, piłka trafiła jednego z maniowian w rękę. Od szybko straconej bramki zespół uratował Świerad – broniący strzał z rzutu karnego. W dalszej części meczu przyjezdni wystrzegali się poważniejszych błędów, skrupulatnie realizując założenia taktyczne. Mecz toczył się głównie w środkowej strefie boiska, Glinik nie angażował się mocno w grę ofensywną w obawie na kontry Lubania. Jedna z nich w pierwszej połowie mogła zakończyć się golem. W drugiej odsłonie maniowianie byli zespołem stwarzającym większe zagrożenie. Niestety podobnie jak w ostatniej kolejce piłka nie odnalazła drogi do siatki.

Momenty były:
5 – Sędzia dostrzegł zagranie ręką zawonika Lubania we własnym polu karnym – do uderzenia z 11 metra podchodzi Kukla.
6 – Świerad wyczuł intencje strzelca i popisuje się kapitalną interwencją.
32 – Gracze Lubania wyprowadzają szybką kontrę. Podanie w bocznym sektorze orzymał Duda, który chybił w sytuacji sam na sam.
67 - Kurowski przyjął piłkę na piątym metrze. Jego strzał trafia wprost w Różalskiego.
84 - Gorlicki znalazł się w dogodnej okazji. Zdecydował się dograć do Kurowskiego, którego w ostatniej chwili uprzedził obrońca.

LKS Szaflary – Orkan Szczyrzyc 0:1 (0:0)
0:1 Piekarczyk 56 z karnego
Szaflary: Żuk – Hreśka, K. Kantor (77 Mrowca), Topór, Wojtanek, Dudzik (88 Sołtys), Pawlikowski, Baboń (68 Kwiatek), F. Kamiński, Żółtek (68 Lubelski)
Orkan: Piwowarczyk – Gargas, Śmierciak, Boczoń, Śliwa, Mrózek, Kurek, Piekarczyk (86 M. Augustyn), R. Augustyn (80 Olejarz), Tabor (90+1 Świerczek), Limanówka (68 Wsół)

Obie drużyny nie potrafiły w pierwszej połowie wypracować klarownych sytuacji do zdobycia gola. Zdecydowanie więcej strzałów oddawali goście, jednak defensywa Szaflar nie pozwalała im zbliżyć się do własnego pola karnego, a próby z dystansu były dobrze blokowane. Gospodarze starali się kontrować rywala, jednak w ostatniej fazie akcji brakowało dokładności.
Po przerwie jeden poważny błąd rozstrzygnął losy spotkania. Goście nie pojawiali się często w polu karnym Żuka, a kiedy wreszcie Kurek ruszył odważniej w obręb szesnastki został zatrzymany faulem. W końcowym fragmencie meczu na boisku dominowała nerwowość, a posyłane przez szaflarzan podania do przodu często nie odnajdywały adresata.

Momenty były:
11 – Tabor próbuje z dystansu, zmuszony do wysiłku Żuk przenosi futbolówkę nad poprzeczką.
16 – Długie zagranie na Babonia, ten przytomnie zgrywa kontrującą piłkę do Wojtanka. Strzał z okolicy 20 metra minął prawy słupek.
32 – Rzut wolny dla gospodarzy w okolicach 40 metra. Pawlikowski posłał piłkę w kierunku bramki, a zasłonięty Piwowarczyk wybija ją ze sporymi problemami.
38 – Sprawnie wyprowadzona kontra przez Szaflary. W ostatniej fazie akcji na uderzenie zdecydował się Dudzik, ale jego strzał minął światło bramki.
48 – Bardzo dobre górne podanie minęło obrońce i trafiło do Babonia. Napastnik Szaflar trafił nieczysto w piłkę i Piwowarczyk na raty wyłapał futbolówkę.
55 – Pociągany za koszulkę Kurek przewraca się w polu karnym i wywalcza jedenastkę.
56 – GOL 0:1! Piekarczyk płaskim strzałem z „wapna” myli Żuka.
84 – Najlepiej ustawiony w polu karnym Kwiatek oddaje strzał głową – futbolówka przeleciała tuż przy lewym słupku.

Krzysztof Kościelniak / Zdjęcia Michał Adamowski (Szaflary - Orkan)