Klasa A: Joker Żołędzia (tabela)

O kim mowa? O Tadeuszu Udzieli. Jest jak wino, im starszy, tym lepszy. Daje dobry przykład młodzieży. Nie było go na boisku, to jego zespół, mimo wielu okazji, nie potrafił umieścić piłki w siatce.

Tylko pierwsze dwa kwadranse były dla gospodarzy. Oni w tym czasie wykorzystali jedną z sytuacji, by objąć prowadzenie Potem z każdą minutą rosła przewaga tylmanowian, ale nie potrafili udokumentować jej bramkami. Nie potrafili nawet z 7 metrów zmusić Pioska do kapitulacji. Ale w końcu znaleźli na niego sposób.

Jordan Jordanów – Lubań Tylmanowa 1:2 (1:0)
1:0 Kalemba (Kulak) 15
1;1 Udziela (Talarczyk) 74
1;2 M. Ligas (Udziela) 77
Jordan: Piosek – Kołodziejczyk, Hodana, Wójtowicz, F. Tyrpa, Kulak, Jochymek, Szklany (72 Wróbel), Kalemba, G. Tyrpa, Śliwa.
Lubań: H. Gołdyn – Pierzchała, Babik, Ł. Kozielec, Malik, Noworolnik (70 S. Ligas), S. Adamczyk (60 Urbaniak), D. Michałczak (46 D. Adamczyk), Talarczyk, M. Ligas, S. Gołdyn (56 Udziela).

Momenty były
15 GOL! 1:0 – dogranie piłki z lewej flanki przez Kulaka do Kalemby, a ten strzałem po ziemi nie dał szans bramkarzowi.
18 – Talarczyk przegrywa pojedynek sam na sam z Pioskiem.
29 – wrzutka w pole karnego gospodarzy, akcję zamykał Ł. Kozielec, a jego uderzenie trafiło w twarz bramkarza.
38 – Piosek daleko wyszedł z bramki, ale nie dał się zaskoczyć, mimo iż piłka po rykoszecie sprawiła mu sporo kłopotu. W kapitalnym stylu sparował futbolówkę.
40 – po wrzutce w pole karne Talarczyk z 7 metrów nie potrafił zmusić do kapitulacji ostatnią instancję gospodarzy.
42 – S. Gołdyn z 11 metrów posłał futbolówkę nad bramką.
51 – Ł. Kozielec główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka minimalnie poszybowała nad poprzeczką.
74 GOL! 1:1 – Kołodziejczyk źle wyrzucił piłkę z autu, sędzia nakazał cofnąć akcję i wtedy goście rozklepali defensywę rywala. Talarczyk zagrał wzdłuż pola karnego, a akcję zamknął Udziela.
77 GOL! 1:2 – goście odebrali piłkę na własnej połowie. D. Adamczyk obsłużył Urbaniaka, ten zagrał na wolne pole do Udzieli, który z kolei popisał się genialnym podaniem na 5 metr do M. Ligasa, a ten zrobił co do niego należało.

Stefan Leśniowski