16.07.2017 | Czytano: 5041

Zawodnicy od czarnej roboty (+zdjęcia)

Nie porywają tłumów, nie strzelają goli, nie trafiają na pierwsze strony gazet. Są jednak niezwykle cenni dla zespołu. Trenerzy jednak nie wyobrażają sobie bez nich składu.

Piłkarze ci dawno pogodzili się ze swoją rolą. Posłusznie wykonują polecenia szkoleniowców i nie marudzą. Trenerzy nie dadzą złego słowa o nich powiedzieć. O nich, czyli piłkarzach drugiego planu, od tzw. czarnej roboty na boisku, będzie to story.

W zespole NKP takim graczem jest Peter Drobnak. Piłkarz, który podhalańską przygodę z futbolem zaczynał w Watrze Białka Tatrzańska. Tutaj wpadł w oko ówczesnemu trenerowi NKP, Markowi Żołędziowi. I to był strzał w dziesiątkę. Gracz, który na boisku wypruwa z siebie flaki. Koledzy mówią, że nigdy się nie oszczędza, zawsze gra do końca. Nigdy nie godził się z rolą rezerwowego. Taki dobry duch zespołu zarówno na boisku jak i poza nim. W szatni po zwycięskim meczu pierwszy zaczyna śpiewać, rozpoczyna fetę. Na boisku nie przejmuje się niewykorzystaną okazją, usuwa z głowy złe myśli i szuka kolejnej szansy, by dograć dokładną piłkę do kolegi, by zaskoczyć stałym fragmentem gry. To jego przepis na grę.


Pozostańmy nadal przy naszym jedynym trzecioligowcu. Drugim takim graczem, który wchodził z ławki i wykonywał w stu procentach trenerskie polecenia był Mateusz Hreśka. W roli destrukcyjnej czuł się najlepiej. W przechwycie, odbierze piłki, jak mówią statystki, w tym elemencie ma wyższy procent skuteczności niż przewiduje ta klasa rozgrywkowa. Posiadł umiejętność dobrego ustawianie się. Walnie przyczynił się do zwycięstw w Pucharze Polski. Sumienny, solidny i pracowity chłopak. Nie obraża się, gdy trener trzyma go na ławce, a jak wyjdzie na boisko nawet na kilkanaście minut, to zawsze dziękuje za daną mu szansę.

W Watrze zawodnikiem od czarnej roboty był Jozef Kosturko. – Bardzo niedoceniany zawodnik, ale niezwykle pożyteczny w drużynie – mówi były już trener Watry, Mirosław Kalita. – Bardzo wszechstronny piłkarz, pracujący w defensywie. Typowy gracz od tej najgorszej roboty na boisku. Potrafi zagrać na pozycji defensywnego pomocnika i środkowego obrońcy. Ze swojej roli wywiązuje się bardzo dobrze. Kontuzje go omijają. Cały czas jest pod „parą”. Z całego zespołu utrzymał najrówniejszą formę.


Damian Firek – solidny stoper. – Typowy gracz od czarnej roboty – odbierz piłkę, zagraj do najbliższego – rekomenduje go szkoleniowiec Lubania, Łukasz Biernacki. – Przy stałych fragmentach gry zawsze wywiązuje się z indywidualnego krycia. Jeśli wypada ze składu, to tylko za kartki. Gra twardo, ale jak na stopera przystało cztery żółtka, to niedużo. Zaczął uczyć się zawodu sędziego, być może dlatego przywiązuje większą wagę do czystej gry.


Mirosław Jandura – defensywny pomocnik. – Mimo niewysokiego wzrostu w defensywie spisywał się bez zarzutu. Nie było o nim głośno, ale w każdym meczu grał solidnie. Dużo dawał w defensywie. Świetnie czytał grę, zaliczył dużo przechwytów, świetny w odbiorze piłki – chwali go Łukasz Biernacki.


W Szaflarach nie mogą się obyć bez kapitana Jana Gołdyna. – Gdy go zabrakło w ostatnim meczu z Zakopanem, to tylko zremisowaliśmy – zauważa trener Tomasz Ligudziński. – Prawdziwy reżyser gry o żelaznych płucach. Może biegać przez 90 minut wszerz i wzdłuż boiska. Gra agresywnie i w 98% jest skuteczny w odbiorze piłki.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







Tabela - Klasa okręgowa

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Jordan Jordanów 7 18
2. Zawrat Bukowina Tatrzańska 7 16
3. AKS Ujanowice 8 16
4. Lubań Tylmanowa 7 13
5. Wiatr Ludźmierz 8 13
6. Orkan Raba Wyżna 8 13
7. Turbacz Mszana Dolna 8 13
8. Babia Góra Lipnica Wielka 8 12
9. Huragan Waksmund 7 11
10. LKS Jodłownik 7 9
11. Krokus Przyszowa 7 9
12. Płomień Limanowa 7 5
13. Gorce Kamienica 8 1
14. Słomka Siekierczyna 7 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama