06.07.2017 | Czytano: 1407

Kasia ciągle w grze, a wyścig wjeżdża w góry

Siódmy etap kobiece Giro d’Italia liczył 141,9km i prowadził z Isernii do Baronissi. Mocno pofałdowana trasa sprzyjała ewentualnym uciekinierkom

Pierwsza akcja zawiązała się na 50 kilometrze. Na czele jechało 12 zawodniczek bez Katarzyny Niewiadomej, ale z Eugenią Bujak. Po 75 kilometrach przewaga wynosiła 2 minuty i 30 sekund. Na jednym z podjazdów z peletonu oderwała się grupka ok. 25-30 zawodniczek, które próbowały gonić uciekającą dwunastkę. Zaatakowały zawodniczki z czołówki klasyfikacji generalnej, w tym liderka Anna van der Breggen i Katarzyna Niewiadom, jednak różnica nie malała, a nawet wzrosła do 3 minut na 25 kilometrów do mety. Dopiero wtedy z tyłu nastąpiło przyśpieszenie i przewaga pierwszej grupy stopniowo malała. Ostatnie 10 km prowadząca grupa miał już niewiele ponad minutę przewagi. Ostatecznie uciekinierkom udało dojechać do finiszowych metrów. Najszybsza okazała się Sheyla Gutierrez (Cylance Pro Cycling). Druga była Soraya Paladin (Ale Cippolini), a na trzecim miejscu zameldowała się Eugenia Bujak (BTC City Ljubljana). Jest to jeden z największych sukcesów reprezentantki Polski. Dotychczas Bujak wygrała GP de Plouay-Bretagne, była druga w Festival Elsy Jacobs i wygrała dwa etapy La Route de France.

Faworytki wyścigu przyjechały razem. Liderką wciąż jest Anna van der Breggen, druga jest Elisa Longo Borghini, a trzecia Annemiek van Vleuten. Katarzyna Niewiadoma zajmuje szóste miejsce. Przed zawodniczkami jeszcze trzy etapy, ale jakie. W górach!

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama