23.09.2016 | Czytano: 3844

Zabójcze sekundy „szarotek”

AKTUALIZACJA ! W Tychach niespodzianka. Po dogrywce wygrywa Podhale, które 2 sekundy przed końcem trzeciej tercji doprowadziło do wyrównania. Zwycięskiego gola w 42 sekundzie dogrywki zdobył Gruszka z karnego!

„Szarotki” przystąpiły do meczu po zawirowaniach związanych z incydentem, w którym brał udział Marek Ziętara. Nowotarżanie po nim zostali „osieroceni”, gdyż pierwszy szkoleniowiec został przez klub zawieszony w czynnościach do momentu wyjaśnienia sprawy. A to najwcześniej może nastąpić w przyszłym tygodniu. Strony w środę mają stawić się w Katowicach na WGiD. Zespół przejął jego asystent Marek Rączka. Nie był to jego debiut, gdyż już raz, gdy „jedynka” była chora, dowodził „szarotkami” w ligowej potyczce. Teraz sprawy wyglądają nieco inaczej.

- Nie chcę komentować to co się wydarzyło przed tygodniem. Robimy swoje i czekamy na rozwój sytuacji – mówi Marek Rączka.

Hokeiści również nie chcieli komentować wydarzeń po piątkowym meczu z Cracovią. Podkreślali, że od tego nie da się oderwać, ale skupiali się na meczu. – To co się stało w dużym stopniu dotyczy również nas, ale staramy się jak najmniej o tym rozmawiać. Najważniejszy jest dla nas mecz w Tychach i na tym się skupiamy – przekonuje kapitan Jarosław Różański.

Chyba żadnego kibica hokeja w Polsce nie trzeba przekonywać o sile tyskiego zespołu. To jeden z kandydatów do mistrzostwa. W ostatnich trzech sezonach tyszanie mają lepszy bilans z 19 – krotnym mistrzem kraju w sezonie zasadniczym. W 19 spotkaniach (licząc dzisiejsze) triumfowali 14 razy.

– Tanio skóry nie sprzedamy – twierdził przed meczem szkoleniowiec „szarotek”. I nie sprzedali. Do 44 minuty zanosiło się na niespodziankę. Gospodarze, którzy posiadali przewagę nie potrafili jej udokumentować bramkami. Kluczem do sukcesu Podhala miała być uważna gra w obronie i szybkie kontrataki.

14 minuta okazała się pechowa dla Kolusza, który okazał się sprzymierzeńcem krajanów. Stracił krążek i górale wyprowadzili szybki kontratak. Hattunen jednak nie zdołał pokonać bramkarza Tychów w sytuacji sam na sam, ale chwile później… Hattunen zagrał do Zapały, a ten trafił w boczną siatkę. Odbitą „gumę” przejął Hattunen i ulokował ją pod poprzeczką.

W drugiej tercji tyszanie posiadali sporą przewagę. Jucers dwoił się i troił w bramce, ale nie skapitulował. Gospodarze nie mieli pomysłu, by go pokonać, by rozerwać defensywę Podhala. Nowotarżanie bardzo mądrze grali z tyłu i bardzo cierpliwie czekali na swoje szanse z przodu. Takie były po starcie krążka lub podczas gry w przewadze. Żigardy musiał się sprężać po strzałkach Sulki, Jaśkiewicza i M. Michalskiego.

Napór miejscowych przyniósł im wyrównanie w 44 minucie. Strzał Kubosa odbija Jucers, wobec dobitki Komorskiego był już bez szans. 6 minut później bramkarz Podhala po raz drugi skapitulował po technicznym uderzeniu Vozdeckiego z nadgarstka. 76 sekund przed końcem Podhale wycofało bramkarza, a ponieważ na ławkę kar powędrował Kotlorz, grało z przewagą dwóch zawodników. Niestety niezbyt długo, bo Hattuen faulował i dołączył do tyszanina na ławce kar. A jednak! Zapała 2 sekundy przed końcem trzeciej tercji chytrym strzałem doprowadził do dogrywki. A w niej niespodzianka. W 42 sekundzie sędzia musiał sprawdzać na wideo, czy faulowany góral nie wpadł razem z krążkiem do bramki. Uznał, że tak nie było, ale podyktował karnego. Gruszka backhandem umieścił krążek pod poprzeczką.

- Chciałem podziękować chłopakom za serce włożone w ten mecz. Walczyli jak tygrysy o każdy centymetr lodu. Mecz okupiony został stłuczeniami i obiciami, bo blokowali strzały, rzucali się na wystrzelone przez przeciwnika krążki. Świetnie bronił Jucers. Spodziewaliśmy się mocnego spotkania i trudnych momentów. Takie były, szczególnie w drugiej tercji, w której gospodarze nas zdominowali. Udało nam się przetrwać. Niefortunnie straciliśmy drugiego gola, ale chłopcy nie załamali się i walczyli do ostatniej sekundy o korzystny rezultat. Powiodło się. Strzał rozpaczy „Kazka”, bramkarz zaspał i dogrywka. A w niej Gruszka w sytuacji sam na sam był faulowany i sam z karnego wymierzył sprawiedliwość. Szczęśliwi wracamy do domu – powiedział Marek Rączka, dla którego było to prawdziwe wejście smoka.

To była 111 wygrana górali w 202 wzajemnej konfrontacji w sezonie zasadniczym. Z ciekawostek dodajmy, iż wychowankowie nowotarskiego hokeja - Marcin Kolusz i Maciej Sulka – to zawodnicy, którzy grali w obu zespołach. Kolusz dla tyskiego zespołu zdobył 5 goli, a przy 7 asystował. Gdy grał w barwach Podhala jego bilans z tyszanami to 5 goli i 4 podania. Bilans Sulki: 1:3 ( w Tychach), 1:5 ( w Podhalu). Dzisiaj obaj nie punktowali, Sulka doznał kontuzji. 

Jeśli już jesteśmy przy statystykach, to najskuteczniejszymi zawodnikami w historii wzajemnych występów są: Walenty Ziętara i Adam Bagiński – po 26 goli. Bagiński jest najlepiej punktującym graczem – 57 pkt. Za czasów Ziętary klasyfikacja kanadyjska nie była prowadzona. W Podhalu z aktualnie grających najlepiej punktującym jest Jarosław Różański – 20 goli + 12 podań. Dla popularnego „Różaka” piątkowe spotkanie było 1001 występem w ekstraklasie.

GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 2:3 D (0:1, 0:0, 2:1; 0:1)
0:1 Hattunen – Zapała – Jokila (13:38)
1:1 Komorski – Kubos (43:12)
2:1 Vozdecky – Kogut (49:55)
2:2 Zapała (59:58)
2:3 Gruszka (60:42 karny)
GKS: Žigardy; Kubos – Ciura, Zatko – Kotlorz, Bryk – Pociecha, Górny – Horzelski; Jeziorki – Komorski – Vitek, Bepierszcz – Kalinowski – Kolusz, Vozdecky – Kristek – Kogut, Witecki – Rzzeszutko – Bagiński. Trener Jiři Šejba.
Podhale: Jucers; Jaśkiewicz – Haverinen, Łabuz – Syrei, Wojdyła – Sulka, Tomasik; Jokila – Zapała – Hattunen, Iossafov – Bryniczka– Gruszka, M. Michalski – Neupauer – Różański, Olchawski – Siuty – Stypuła. Trener Marek Rączka.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama